Ekshumacje bez zasług Tuska. Nawrocki obnaża manipulację rządu

- Nie doszło do żadnego przełomu w rozpoczęciu ekshumacji na Wołyniu - oświadczył Karol Nawrocki podczas uroczystości w Domostawie. Kandydat na prezydenta nie tylko przypomniał, że zbrodnia wołyńska była „ludobójstwem dokonanym na polskim narodzie”, ale wprost zarzucił Donaldowi Tuskowi kłamstwo i próbę przypisania sobie zasług za działania, które rozpoczęto jeszcze zanim został premierem. W sprawie tak bolesnej jak ekshumacja ofiar Rzezi Wołyńskiej, podkreślił Karol Nawrocki, nie ma miejsca na manipulację.
Nawrocki punktuje propagandę Tuska
W piątek w Domostawie na Podkarpaciu Karol Nawrocki złożył kwiaty pod pomnikiem ofiar Rzezi Wołyńskiej autorstwa Andrzeja Pityńskiego. To miejsce pamięci poświęcone jednej z najtragiczniejszych zbrodni w historii XX wieku. W swoim wystąpieniu Nawrocki zajął jednoznaczne stanowisko wobec prób fałszowania prawdy historycznej i politycznego wykorzystywania tematu ekshumacji przez obecny rząd.
- Nie doszło do żadnego przełomu w rozpoczęciu ekshumacji na Wołyniu
- powiedział.
Te słowa odnosiły się do niedawnej wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który sugerował, że wznowienie prac ekshumacyjnych w Puźnikach stanowi przełom w relacjach polsko-ukraińskich. Zdaniem Nawrockiego jest to nieprawda.
- Ekshumacje w Puźnikach odbywały się za sprawą Fundacji Wolność i Demokracja z udziałem moich pracowników Instytutu Pamięci Narodowej, zanim pan premier Donald Tusk został premierem
- podkreślił.
Rzeź Wołyńska – zbrodnia ludobójstwa, która nie może być relatywizowana
W swoim przemówieniu kandydat na Prezydenta RP przypomniał również, czym w istocie była zbrodnia wołyńska.
- Była ludobójstwem dokonanym na polskim narodzie. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, bo była to zbrodnia dokonana przez ukraińskich nacjonalistów na wyselekcjonowanych, wybranych przedstawicielach narodu polskiego
- zaznaczył Nawrocki.
- Metody mordowania Polaków były okrutne, była zbrodnią sąsiedzką, bo sąsiedzi mordowali sąsiadów, była też zbrodnią rabunkową, bo ukraińscy nacjonaliści nie tylko mordowali, ale też okradali często swoich sąsiadów. I my mamy prawo o tym mówić
- dodał.
Jego słowa były wyraźnym sygnałem, że prawda historyczna nie może być wygodnie reinterpretowana na potrzeby chwilowego politycznego przekazu.
Ukraina milczy, Tusk manipuluje? O prawdę, nie o rewanż
W swoim wystąpieniu Nawrocki odwołał się również do relacji polsko-ukraińskich po 2022 roku:
- Po agresji Rosji na Ukrainę Polacy otworzyli serca, mimo to Ukraińcy nie wyrazili zgody na ekshumacje Polaków na Wołyniu
- powiedział.
Zgodnie z jego oceną, prawdziwy przełom nastąpi dopiero wtedy, gdy "prezydent Zełenski jasno powie, że Ukraina wyraża zgodę na rozpoczęcie pełnoplanszowych ekshumacji na Wołyniu".
– Musimy się tego domagać i ja będę się tego domagał jako prezydent Polski
- zapowiedział.
Kończąc swoje przemówienie, Karol Nawrocki poruszył także inne aspekty relacji z Ukrainą, w tym kwestie gospodarcze i suwerennościowe.
- Polska nie będzie gospodarstwem pomocniczym dla ukraińskich rolników, ani nie zgodzi się na nieuczciwą konkurencję z firm z Ukrainy w sektorze transportowym
- zadeklarował
Wypowiedź ta doskonale wpisuje się w szerszy kontekst kampanii: odrzucenie słabości i podporządkowania interesów narodowych interesom cudzym.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X