Chińskie bibeloty zamiast biało-czerwonej. Orlen usuwa polskie flagi ze stacji?

Klienci alarmują, że z półek „narodowego czempiona” zniknęły biało-czerwone flagi. W ich miejsce na ekspozycjach pojawiły się wątpliwej jakości gadżety rodem z Chin. Dlaczego państwowy koncern – który szczyci się patriotycznym marketingiem – rezygnuje z najbardziej oczywistego symbolu polskości tuż przed sezonem letnich rocznic i świąt?
Flaga poszła w odstawkę
Kilkudziesięciotysięczne zasięgi w mediach społecznościowych wywołał wpis internautki, która na początku lipca odwiedziła stację Orlen z zamiarem kupna polskiej flagi. Zamiast biało-czerwonego zestawu otrzymała informację, że… towar wycofano i odesłano do centrali. Rzecz skwitował przechodzący klient – „zaraz pewnie będzie wystawka niemiecka”.
Możnaby machnąć ręką na pojedynczą anegdotę, gdyby nie fakt, że podobne relacje mnożą się na portalu X. Patriotyczny gadżet, który dotąd robił furorę przy kasach, nagle znika, choć sezon urlopowy zwykle winduje sprzedaż flag – od festynów po prywatne działki.
Polski koncern, zagraniczne półki
Oficjalnej odpowiedzi Orlenu wciąż brak. Nieoficjalnie pracownicy mówią o „zmianie strategii asortymentowej” i redukcji „niskomarżowych produktów”. Sęk w tym, że miejsce flag zajęły breloczki, plastikowe dinozaury i „gniotki antystresowe” – wszystkie wytworzone w Państwie Środka.
Czy naprawdę polską flagę trudno kupić z zyskiem? Niewiele wskazuje, by produkcja biało-czerwonych była droższa od importu chińskich zabawek. A jeśli nawet – koncern z ponad 70 mld zł przychodów rocznie stać na gest wobec symboli narodowych.
Flaga nie jest zwykłym produktem. To wizytówka – tym bardziej zasadne w roku, w którym obchodzimy 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Wielu Polaków z dumą wiesza biało-czerwone barwy na domach, balkonach i masztach przy bramach wjazdowych.
Kto zarobi, kto straci?
Decyzja budzi pytania o łańcuchy dostaw. Czy wycofanie polskich flag oznacza przerzucenie jeszcze większej części zamówień na azjatyckich dostawców? W sytuacji, gdy rząd mówi o skracaniu łańcuchów i „repatriacji” produkcji do Europy, ruch koncernu wydaje się iść pod prąd oficjalnej polityce gospodarczej państwa.
Dla koncernu to z pozoru drobna sprawa. Wizerunkowo jednak – mina przeciwpancerna. Bo trudno jedną ręką sponsorować narodowe wydarzenia, a drugą usuwać z półek to, czego symbolem jest biało-czerwona. Jeśli Orlen nie odwróci tej decyzji, pokaże, że „narodowy czempion” potrafi być czempionem… importu z Chin.
Źródło: Portal X (@Podhalanka_), Portal TV Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X