Odsunięcie PiS od władzy miało zainicjować reset w relacjach polsko-niemieckich. Na stanowisku premiera RP zasiadł Donald Tusk, który teoretycznie powinien doskonale porozumiewać się z kanclerzem Niemiec. Niemniej jednak, ta formuła wydaje się wyczerpana, a rzeczywistość nie przedstawia się tak różowo, jakby pragnęli Tusk i Scholz.
W niemieckim "Der Spiegel" ukazała się analiza, która skupia się na relacjach polsko-niemieckich, wskazując na spotkanie zorganizowane przez kanclerza Olafa Scholza w Berlinie, w którym uczestniczyli również Joe Biden, Emmanuel Macron i Keir Starmer. Tematem była pomoc dla Ukrainy, a w gazecie zadają pytanie, dlaczego na spotkanie nie zaproszono Donalda Tuska. Krytyka polskich mediów podkreśla, że rozmowy o Ukrainie bez Polski są nieuzasadnione.
Brak wsparcia z Berlina i rozczarowanie Tuska
Konstatin Von Hammerstein – autor artykułu - zauważa, że uzasadnienie Berlina jest słabe, a Tusk rzekomo nie oczekuje już niczego od Niemców, czując się rozczarowany brakiem wsparcia w walce z populistami z PiS. Po jego wyborze na premiera w Niemczech panowało "westchnienie ulgi", a oczekiwania na współpracę były wysokie. Mimo to, Berlin docenia, że Tusk nie narzeka publicznie na brak zaproszenia, podczas gdy w Warszawie nie rozumieją, czemu Niemcy nie doceniają jego wysiłków.
Wzajemne rozczarowanie
Von Hammerstein opisuje "spiralę wzajemnych rozczarowań" między Tuskiem, a Scholzem. Przypomina też o przemówieniu Scholza w Bundestagu, które było pozytywne, lecz Tusk w swoim pierwszym wystąpieniu w Sejmie nie wspomniał Niemiec, co było wynikiem ataków PiS. W miarę zbliżających się konsultacji międzyrządowych, brak zaangażowania ze strony niemieckich ministerstw staje się widoczny, a kwestie współpracy dotyczącej bezpieczeństwa stają się trudne do zrealizowania z powodu problemów budżetowych w Niemczech.
Spięcie Polski i Niemiec w Brukseli
W Brukseli dochodzi do napięcia między Polską, a Niemcami, gdy Tusk i kraje bałtyckie proponują, aby UE sfinansowała militarne umocnienia na granicach z Rosją. Scholz odrzuca tę propozycję, obawiając się jej skutków. Tusk, zamiast wizjonera, spotyka się z Scholzem jako "buchalterem", co prowadzi do dalszych rozczarowań. Niepowodzenie w organizacji prywatnego spotkania liderów pokazuje, że Tusk nie chce zbliżyć się z Niemcami przed nadchodzącą kampanią prezydencką.
Narastające zgrzyty
W miarę upływu miesięcy, konflikty i nieporozumienia narastają, a Tusk wycofuje się z zaplanowanej nagrody w Poczdamie. Von Hammerstein podsumowuje, że Tusk stracił nadzieję na współpracę z Scholzem i boi się antyniemieckiej retoryki ze strony PiS, stając się zakładnikiem trudnej historii niemiecko-polskiej.
Źródło: onet.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.