Przejdź do treści
22:04 Departament Stanu USA: Rosji przeszkadza, że NATO powraca do odstraszania
21:00 Premier Węgier Viktor Orban: jestem jedną z tych osób, które nie uważają Parady Równości, która przeszła w sobotę ulicami Budapesztu, za powód do dumy, ale za hańbę
20:49 USA: prezydent USA Donald Trump podpisze rozporządzenie o zniesieniu sankcji na Syrię
20:42 Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział, że we wtorek w Brukseli spotka się z szefem NATO Markiem Rutte.
20:22 Karol Nawrocki: po 6 sierpnia zwołam Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami
20:10 Warszawa: karę 30 lat pozbawienia wolności wymierzył Sąd Okręgowy byłemu policjantowi Marcinowi Z. oskarżonemu o zabójstwo tynkarza. Zdaniem sądu do zbrodni doszło, bo sprawca chciał uniknąć opłacenia faktur za wykonane prace
19:29 Haga: Międzynarodowy Trybunał Karny ponownie celem cyberataku
19:17 Wielkopolskie: babcia i matka oskarżone o znęcanie się nad dziećmi; jedno z nich zmarło
Wydarzenie Sad Najwyższy 1 lipca podejmie uchwałę ws. ważności wyborów Prezydenta RP. Kluby Gazety Polskiej wzywają 1 lipca (wtorek) o godz. 12:00 przed Sąd Najwyższy, Plac Krasińskich w Warszawie
Zaproszenie We wtorek 1 lipca o godzinie 9:00 odbędzie się briefing prasowy na temat powstania Centrum Integracji Cudzoziemców (CIC) w Częstochowie oraz problemu nielegalnej imigracji. Miejsce: Parking przed Częstochowskim Parkiem Przemysłowo-Technologicznym
Zaproszenie Piotrków Trybunalski - we wtorek 1 lipca - godz. 15-18 zbiórka podpisów pod referendum ws. odwołania prezydenta i rady miasta na parkingu ul. Belzacka 104 (przy szkole)
Spotkanie Klub Gazety Polskiej w Łodzi zaprasza na spotkanie z red. Adrianem Stankowskim, w poniedziałek 30 czerwca o godz. 18:00 na Piotrkowskiej 143
Wydarzenia Piotrków Trybunalski: Redaktor Tomasz Sakiewicz z Klubem "GP" 3.07 (czwartek) od godz. 15.00 będzie zbierać podpisy poparcia dla referendum przed Galerią Handlową przy ul. Słowackiego
Wydarzenie Klub Gazety Polskiej Piotrków Tryb. zaprasza 3 lipca o godz. 18.00 na spotkanie z redaktorem naczelnym Tomaszem Sakiewiczem. Sala restauracji Sara (dawna Altamira), ul. Dmowskiego 38c
Wydarzenie Klub Gazety Polskiej w Głogowie informuje o zbieraniu podpisów ws. referendum w powiecie głogowskim - STOP nielegalnej imigracji! Punkty: plac przy Ratuszu, Plac 1000-lecia, tężnia Piastów, targowisko oś. Kopernika: 30.06–02.07, godz. 10:00–17:00
NBP NBP informuje: Było 509 ton, a jest już ponad 515 ton złota! Mamy więcej złota niż Europejski Bank Centralny, a Narodowy Bank Polski pod kierownictwem prof. Adama Glapińskiego, nadal zwiększa zasoby złota Polaków!
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

UJAWNIAMY: Wiceprezes z medalem od Kim Dzong Una? – Jak Jacek Poniewierski trafił na szczyt Torpolu i dlaczego państwo mówi, że wszystko gra?

Źródło: Torpol.pl (inf. o Poniewierskim), kolaż własny

Jeden z największych wykonawców infrastruktury kolejowej w Polsce – Torpol S.A. – od marca kierowany jest przez menedżera, który wg. licznych doniesień świętował urodziny Kim Ir Sena w Pjongjangu, przyjaźnił się z ambasadorem KRLD i odebrał odznaczenie od samego reżimu Kimów. Ministerstwo Infrastruktury zapewnia jednak, że procedura wyboru Jacka Poniewierskiego na wiceprezesa ds. handlowych przebiegła bez zastrzeżeń, a służby specjalne nie widzą zagrożenia. Czy poświadczenie bezpieczeństwa wystarczy, by zignorować polityczne i geopolityczne ryzyka? Nasze śledztwo ujawnia kulisy konkursu, pytania o wiarygodność weryfikacji kontrwywiadowczej i potencjalne konsekwencje dla modernizacji linii strategicznych dla NATO.

Nowe wątki w sprawie – czerwcowa odpowiedź na interpelację opozycji

Ministerstwo Infrastruktury opublikowało właśnie odpowiedź na poselską interpelację nr 9956, w której poseł PiS Michał Moskal pytał o możliwość nieprawidłowości w wyborze Jacka Poniewierskiego na stanowisko wiceprezesa ds. handlowych Torpol S.A. Z pisma, podpisanego elektronicznie przez sekretarza stanu Macieja Laska, wynika, że resor­t nie dopatruje się żadnych uchybień w procedurze, a sam proces rekrutacyjny miał być przeprowadzony „zgodnie z oczekiwaniami akcjonariuszy”.

Ministerstwo przypomina, że pierwsze postępowanie konkursowe z 2024 r. zakończyło się fiaskiem – spośród czterech kandydatów żaden nie spełnił oczekiwań Rady Nadzorczej, dlatego stanowisko pozostawiono nieobsadzone. W reakcji na tę porażkę, podczas drugiego naboru podniesiono i doprecyzowano wymogi formalne: nacisk położono m.in. na dyplom MBA oraz udokumentowane doświadczenie w zarządzaniu dużymi zespołami. Do konkursu zgłosiły się trzy osoby, lecz jedynie dwie spełniły wszystkie kryteria. Ostatecznie jednogłośnie zwyciężył Poniewierski, którego – jak podkreśla resort – wyróżniła „kompleksowa i spójna wizja rozwoju spółki”.

Kluczowym argumentem obrony nominacji pozostaje kwestia bezpieczeństwa. Ministerstwo informuje, że Poniewierski dysponuje aktualnym poświadczeniem do informacji niejawnych o klauzuli „poufne” ważnym do 2029 r., a poprzedni certyfikat obowiązywał w latach 2009–2019. Oznacza to, że kandydat został wcześniej sprawdzony przez służby i nie wykryto przeszkód formalnych, które uniemożliwiałyby mu zajmowanie newralgicznej funkcji.

Co szczególnie istotne, resort nie ujawnia dodatkowych szczegółów weryfikacji kontrwywiadowczej, powołując się na przepisy o tajemnicy działania służb. W praktyce oznacza to, że opinia publiczna nie pozna konkretnych kryteriów, według których oceniono potencjalne ryzyka związane z dawnymi kontaktami Poniewierskiego. Ministerstwo ogranicza się do zapewnienia, iż Rada Nadzorcza Torpolu „odpowiedzialnie oceniła kompetencje i doświadczenie” wiceprezesa, a sam wybór służy „strategicznym potrzebom spółki”.

Kulisy konkursu w Torpolu – czy proces był przejrzysty?

Torpol S.A. to spółka notowana na giełdzie, kontrolowana obecnie przez państwową spółkę Centralny Port Komunikacyjny (CPK). Zgodnie z dobrymi praktykami, obsada stanowisk w zarządzie powinna odbywać się w drodze otwartego postępowania kwalifikacyjnego. W przypadku wakatu na funkcję wiceprezesa ds. handlowych Torpolu taki konkurs ogłoszono już w maju 2024 roku. Rada Nadzorcza poszukiwała wówczas kandydatów jednocześnie na cztery najwyższe stanowiska w spółce (prezesa oraz trzech wiceprezesów). Ostatecznie, po zakończeniu tamtej rekrutacji w czerwcu 2024 r., obsadzono stanowiska prezesa i dwóch wiceprezesów (ds. produkcji i ds. finansowych), natomiast konkurs na wiceprezesa ds. handlowych zakończono bez rozstrzygnięcia – nie wybrano żadnego kandydata. Dotychczasowy wiceprezes handlowy Torpolu, Tomasz Krupiński, odszedł z zarządu wraz z końcem kadencji w czerwcu, przez co przez kolejne miesiące spółka funkcjonowała z niepełnym składem zarządu.

Dopiero na początku 2025 r. podjęto drugą próbę znalezienia osoby na ten kluczowy wakat. 17 stycznia 2025 r. Rada Nadzorcza ogłosiła ponownie konkurs na wiceprezesa ds. handlowych, dając kandydatom czas na zgłaszanie ofert jedynie do 24 stycznia– zaledwie tydzień. Tak krótki termin, ogłoszony w środku sezonu urlopowego zimowego, budzi wątpliwości, czy rekrutacja miała charakter rzeczywiście otwarty i konkurencyjny. Co więcej, porównanie wymagań stawianych kandydatom w obu postępowaniach ujawnia znamienne różnice. W maju 2024 oczekiwano od przyszłego wiceprezesa ds. handlowych wykształcenia wyższego technicznego oraz 10-letniego doświadczenia zawodowego (w tym 5 lat na stanowiskach kierowniczych) w branży infrastruktury. W styczniu 2025 kryteria zmodyfikowano: kandydat musiał legitymować się dowolnym wyższym wykształceniem i dyplomem MBA, posiadać co najmniej 15-letni staż pracy (w tym przynajmniej 3 lata na kierowniczym stanowisku w dużym przedsiębiorstwie infrastrukturalnym zatrudniającym ponad 1000 osób) oraz – co szczególnie istotne – posiadać ważne poświadczenie bezpieczeństwa uprawniające do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli „poufne” lub wyższej. Jest to też interesujące ze względu na to, że Torpol nie zatrudnia więcej niż 1000 osób – na stronie spółki znajduje się informacja o ponad 830 pracownikach. Te zmiany wymagań sprawiają wrażenie „skrojonych” pod konkretną osobę. Jacek Poniewierski nie jest inżynierem (ukończył nauki polityczne), ale ma dyplom Executive MBA i ponad 20-letnie doświadczenie w sektorze kolejowym – formalnie więc idealnie wpisywał się w nowe kryteria. Co więcej, jak się okaże, dysponował też ważnym poświadczeniem bezpieczeństwa. Czy zatem drugi konkurs mógł być rozpisany z myślą właśnie o nim? Takie pytanie zadają sobie krytycy całego procesu, wskazując na nietypowo wyśrubowane i jednocześnie zawężone wymogi oraz bardzo krótki czas naboru.

Rada Nadzorcza Torpolu 29 stycznia 2025 r. ogłosiła wyniki: jednogłośnie powołano Jacka Poniewierskiego na stanowisko wiceprezesa ds. handlowych z dniem 3 marca 2025 r. Na pierwszy rzut oka nominacja wydawała się zwyczajna – nowy wiceprezes legitymuje się wszak solidnym doświadczeniem w branży kolejowej (pracował m.in. w PKP Polskie Linie Kolejowe, spółce CPK, Ministerstwie Infrastruktury, Urzędzie Transportu Kolejowego, a także dla przewoźników kolejowych). Jednak niemal natychmiast po ogłoszeniu tej decyzji zaczęły wypływać do mediów informacje o niecodziennej przeszłości Poniewierskiego, stawiającej pod znakiem zapytania zarówno transparentność konkursu, jak i samą zasadność powierzenia mu tak odpowiedzialnej funkcji.

Bliskie kontakty z reżimem Korei Północnej?

To, co odróżnia Jacka Poniewierskiego od innych fachowców kolejowych, to jego długoletnia działalność w Towarzystwie Polsko-Koreańskim (TPK) – stowarzyszeniu utrzymującym bliskie relacje z oficjalnymi przedstawicielami Korei Północnej. Według informacji podawanych przez branżowy dwumiesięcznik „Z biegiem szyn” oraz ogólnopolskie media, Poniewierski w latach 2009–2018 pełnił najpierw funkcję sekretarza generalnego, a następnie wiceprezesa Zarządu głównego TPK. Stowarzyszenie to istnieje od połowy lat 80. i znane jest z tego, że jego członkowie regularnie spotykają się w ambasadzie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej w Warszawie przy okazji obchodów takich rocznic jak urodziny kolejnych Kimów czy rocznica zawieszenia broni w wojnie koreańskiej. Innymi słowy, Towarzystwo Polsko-Koreańskie jednoznacznie utrzymuje przyjazne stosunki z reżimem Pjongjangu – reżimem uznawanym za jeden z najbardziej brutalnych dyktatur świata, posiadającym obozy koncentracyjne i dokonującym licznych zbrodni na własnym społeczeństwie.

Relacje Jacka Poniewierskiego z przedstawicielami Korei Północnej miały być wręcz zażyłe. Posłowie, którzy nagłośnili sprawę jego nominacji, wskazują, że gościem na jego prywatnym ślubie w 2013 r. był Kim Pyong Il – długoletni północnokoreański ambasador w Polsce i zarazem syn założyciela komunistycznego reżimu, Kim Ir Sena. To nie koniec sensacyjnych faktów: Poniewierski kilkakrotnie (według medialnych doniesień – co najmniej sześć razy) wyjeżdżał do Korei Północnej na zaproszenie tamtejszych władz. W 2012 r. uczestniczył w Pjongjangu jako honorowy gość w uroczystych obchodach stulecia urodzin Kim Ir Sena, za co został uhonorowany najwyższym północnokoreańskim odznaczeniem przyznawanym cudzoziemcom. Innymi słowy – sam Kim Dzong Un (wnuk Kim Ir Sena) zaakceptował nadanie polskiemu działaczowi orderu jako wyrazu uznania dla jego zasług dla KRLD. Trudno o bardziej jednoznaczny dowód bliskich związków z tamtejszym reżimem.

Informacje te nie są nowością – po raz pierwszy ujrzały światło dzienne blisko dwanaście lat temu i to z niezwykle zaskakującego źródła. 10 maja 2013 r. „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł pt. „Mali agenci Kima”, w którym opisała działalność Towarzystwa Polsko-Koreańskiego i rolę Jacka Poniewierskiego w tej organizacji. Efekt publikacji był natychmiastowy: w tym samym dniu Poniewierski, pełniący wtedy funkcję dyrektora Biura Strategii w centrali PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., został pilnie odwołany ze stanowiska przez zarząd PKP PLK. Ówczesny prezes PKP PLK Jakub Karnowski nie krył oburzenia: „To skandal, żeby osoba pracująca w spółce państwowej popierała reżim, gdzie są obozy koncentracyjne. To nie do pojęcia” – mówił Karnowski dziennikarzom, komentując doniesienia prasowe o Poniewierskim. Co ciekawe, w oficjalnym komunikacie PKP PLK podano wówczas, że powodem dymisji były „zmiany organizacyjne oraz ocena pracy” dyrektora, jednak nikt nie miał wątpliwości, iż prawdziwym powodem była kompromitacja, jaką dla wizerunku państwowej spółki kolejowej stanowił wysoki pracownik otwarcie fraternizujący się z dyktaturą Kimów.

Po tamtym skandalu Jacek Poniewierski na pewien czas zniknął z pierwszego planu. Ustąpił też z władz Towarzystwa Polsko-Koreańskiego (choć wedle relacji medialnych działał w nim aż do 2018 roku). Nie oznacza to jednak, że zerwał związki z Pjongjangiem. „Związki Pana Jacka Poniewierskiego z komunistycznym i ludobójczym reżimem Korei Północnej nadal są żywe” – stwierdzili w 2025 r. autorzy poselskiej interpelacji w sprawie jego nominacji. Zwrócili uwagę, że jeszcze w listopadzie 2022 r. Poniewierski wystąpił na konferencji naukowej „Polska–Azja” organizowanej przez Uniwersytet Wrocławski z referatem pt. „Czego uczy nas Korea Północna? Ochrona suwerenności państwa poprzez jego militaryzację w dobie ścierania się światowych mocarstw”, reprezentując tam Towarzystwo Polsko-Koreańskie. Temat wykładu mówi sam za siebie – prelegent stawiał Koreę Północną jako wzór „obrony suwerenności” dzięki maksymalnej militaryzacji państwa. Tego rodzaju działalność publiczna wskazuje, że pomimo upływu lat Poniewierski nie zdystansował się od swoich sympatii czy kontaktów związanych z KRLD. Nic więc dziwnego, że informacja o jego wejściu do zarządu strategicznej spółki kolejowej wywołała tak poważne kontrowersje.

 

Służby, poświadczenie bezpieczeństwa i pytania o ryzyko

Nominacja osoby o takiej przeszłości w spółce o znaczeniu strategicznym z punktu widzenia państwa błyskawicznie postawiła na baczność polityków oraz organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Grupa posłów opozycyjnego obecnie Prawa i Sprawiedliwości złożyła 17 marca 2025 r. interpelację do Ministra Infrastruktury, domagając się wyjaśnień okoliczności powołania Jacka Poniewierskiego oraz sprawdzenia, czy nie zlekceważono przy tym standardowych procedur weryfikacyjnych. Parlamentarzyści wprost określili Poniewierskiego mianem „jawnego poplecznika reżimu Północnej Korei”, zaś fakt powierzenia mu funkcji wiceprezesa firmy kontrolowanej przez państwo i realizującej krytyczne inwestycje nazwali „okolicznością niezmiernie kompromitującą” zarówno dla Rady Nadzorczej Torpolu, jak i dla nadzorującego spółkę Ministra. W interpelacji padły m.in. pytania, czy przed powołaniem Poniewierskiego zasięgnięto opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a także jak głosowali członkowie Rady Nadzorczej, jakie wynagrodzenie przyznano nowemu wiceprezesowi oraz czy kluczowa modernizacja linii kolejowej nr 38 (realizowana przez Torpol) objęta jest specjalnym nadzorem kontrwywiadowczyml.

Odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury nadeszły w połowie kwietnia 2025 r. i można je streścić następująco: Jacka Poniewierskiego sprawdzono zgodnie z procedurami i służby specjalne nie zgłosiły do niego żadnych zastrzeżeń. Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak poinformował oficjalnie, że Poniewierski posiada aktualne poświadczenie bezpieczeństwa upoważniające do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą „poufne” – ważne do 2029 roku. Co ciekawe, z ujawnionych danych wynika, że to nie jest nowo uzyskana certyfikacja: wcześniej Poniewierski miał analogiczne poświadczenie w latach 2009–2019, a więc także w okresie, gdy działał czynnie w Towarzystwie Polsko-Koreańskim i podróżował do KRLD. Można więc przypuszczać, że informacja o jego północnokoreańskich kontaktach była znana służbom już od dawna – najwyraźniej jednak nie uznano jej za wystarczający powód do odmowy przyznania (lub przedłużenia) dostępu do tajemnic służbowych. ABW i SKW, jak wynika z komunikatu Ministerstwa, brały udział w procesie weryfikacji kandydatury Poniewierskiego do zarządu Torpolu i nie dostrzegły zagrożeń. Również Rada Nadzorcza spółki – w skład której wchodzą przedstawiciele wszystkich głównych akcjonariuszy instytucjonalnych (z dominującym CPK na czele) – jednogłośnie uznała kompetencje i doświadczenie kandydata za stosowne do objęcia funkcji wiceprezesa.

Mimo tych zapewnień pozostają wątpliwości, czy mechanizmy kontroli wewnętrznej i zewnętrznej zadziałały tu w pełni skutecznie. Czy fakt posiadania przez Poniewierskiego aktualnego certyfikatu bezpieczeństwa powinien zamykać dyskusję na temat jego dawnych powiązań z reżimem? Wszak procedura sprawdzająca służb specjalnych opiera się głównie na kryteriach formalnych i prawnych – jeśli kandydat nie został skazany za szpiegostwo ani nie figuruje w rejestrach jako agent obcego wywiadu, trudno jest odmówić mu poświadczenia tylko z powodu kontrowersyjnych sympatii politycznych. Poniewierski nigdy nie był oskarżony o działalność nielegalną na rzecz Korei Północnej. Sam zainteresowany utrzymuje zresztą, że padł ofiarą pomówień. Ministerstwo Infrastruktury w swojej odpowiedzi wyraźnie zaznaczyło, że media poruszające sprawę związków Poniewierskiego z KRLD opisywały zdarzenia sprzed 11 lat, które “nadal są przedmiotem postępowania sądowego” o ochronę dóbr osobistych. Innymi słowy, Jacek Poniewierski pozwał autorów publikacji z 2013 r. i najwyraźniej domaga się przed sądem oczyszczenia swojego imienia z sugestii, jakoby świadomie wspierał zbrodniczy reżim. Do czasu prawomocnego wyroku sprawa pozostaje więc nierozstrzygnięta prawnie.

Pojawia się jednak pytanie, czy osoba o takiej reputacji powinna w ogóle być brana pod uwagę do pełnienia funkcji na styku biznesu i bezpieczeństwa państwa? Krytycy wskazują, że nawet jeśli Poniewierski nie złamał prawa, to kierowanie spółką budującą infrastrukturę strategiczną wymaga szczególnej ostrożności przy doborze kadry. Czy nie należało zastosować zasady ograniczonego zaufania i poszukać kandydata bez podobnego „bagażu” kontaktów zagranicznych? Tego typu dylematy pozostają aktualne, zwłaszcza że odpowiedzialność za ewentualne błędy kadrowe ponosi nie tylko Rada Nadzorcza Torpolu, ale i organy państwa nadzorujące spółkę – w tym Ministerstwo Infrastruktury. Zwracał na to uwagę poseł Michał Moskal, zarzucając kompromitację przewodniczącemu RN Torpolu Marcinowi Michalskiemu oraz samemu ministrowi, który zatwierdza działania podległych mu podmiotów. W obronie nominacji stanął natomiast główny akcjonariusz – spółka CPK – wydając oświadczenie, że cały proces odbył się zgodnie z prawem, a kandydat został należycie sprawdzony przez służby i spełnia wszystkie wymogi formalne. Czy to wystarczy, by rozwiać obawy?

Infrastruktura strategiczna w cieniu wojny – implikacje geopolityczne

Spółka Torpol nie bez powodu jest uznawana za podmiot o znaczeniu strategicznym. Realizuje szereg kluczowych kontraktów na polskiej sieci kolejowej, w tym projekty współfinansowane ze środków państwowych i unijnych, istotne dla mobilności kraju i obronności. W portfelu zamówień Torpolu znajdują się m.in. rozbudowa węzła kolejowego w Katowicach, przebudowa stacji w Słupsku, a także modernizacja linii kolejowej nr 38 na odcinku Giżycko–Korsze. Ta ostatnia inwestycja została wprost wskazana w interpelacji posłów jako kluczowa dla bezpieczeństwa narodowego – trasa przebiegająca na Mazurach ma bowiem służyć obsłudze 1. Mazurskiej Brygady Artylerii w Węgorzewie, stacjonującej tuż przy granicy z obwodem kaliningradzkim (Rosja). Innymi słowy, linia nr 38 po modernizacji będzie odgrywać ważną rolę w logistyce wojskowej na wschodniej flance NATO. W kontekście trwającej wojny na Ukrainie oraz podwyższonego napięcia w relacjach z Rosją trudno o bardziej wrażliwy obszar infrastruktury transportowej.

Tymczasem Korea Północna, z którą Jacek Poniewierski utrzymywał kontakty, jawnie sprzymierza się z Moskwą. Reżim Kim Dzong Una otwarcie popiera rosyjską agresję na Ukrainę w sferze propagandowej, a według doniesień wywiadowczych dostarcza Rosjanom amunicję artyleryjską i inne uzbrojenie, pomagając Kremlowi obchodzić sankcje międzynarodowe. Czy w tej sytuacji dopuszczenie osoby kojarzonej z północnokoreańskim establishmentem do zarządu spółki realizującej dla polskiej armii strategiczne projekty nie rodzi oczywistego konfliktu interesów? – pytają komentatorzy. Nawet jeśli sam Poniewierski nie utrzymuje już aktywnych relacji z Pjongjangiem, jego dawne powiązania budzą obawę o potencjalne kanały przepływu informacji. Czy wrażliwe dane o modernizacji infrastruktury kolejowej, trasach przewozu sprzętu wojskowego czy planach inwestycyjnych mogą poprzez niego wyciec do niepożądanych podmiotów? Tego rodzaju scenariusze brzmią jak political fiction, ale służby specjalne państw nieprzyjaznych z pewnością chętnie wykorzystują każdą słabość w systemie bezpieczeństwa. Historia zna przypadki, gdy agenci wpływu wykorzystywali dawnych „pożytecznych idiotów” bądź sympatyków ideologicznych do pozyskania cennych informacji. Czy tak może być i tym razem? Na razie brak sygnałów świadczących o jakimkolwiek nielegalnym działaniu nowego wiceprezesa Torpolu. Niemniej jednak sam fakt istnienia tak niezwykłych powiązań personalnych stawia Polskę w potencjalnie niewygodnej sytuacji.

Na szali jest nie tylko bezpieczeństwo militarne, ale i wiarygodność Polski jako sojusznika oraz zarządcy infrastruktury krytycznej. Państwo, które aspiruje do roli regionalnego hubu logistycznego (m.in. poprzez wielki projekt CPK i towarzyszące mu inwestycje kolejowe), musi dbać o reputację nieskazitelnego partnera. Tolerowanie w kierownictwie spółek strategicznych osób z biografią budzącą kontrowersje może być wodą na młyn dla propagandy rosyjskiej czy północnokoreańskiej. Wyobraźmy sobie nagłówki w mediach: „Polska firma modernizująca kolej dla NATO-wskich wojsk kierowana przez przyjaciela Kim Dzong Una”. Brzmi absurdalnie? A jednak w pewnym sensie tak właśnie jest – Jacek Poniewierski otrzymał przecież odznaczenie od dyktatora KRLD i nie da się tego wymazać z życiorysu. Geopolitycznie rzecz biorąc, Polska nic nie zyskuje mając taką osobę na eksponowanym stanowisku, a może sporo stracić w sferze wizerunkowej.

Opozycyjni posłowie domagający się wyjaśnień w sprawie tej nominacji podkreślają, że sprawa ma wymiar zasadniczy: chodzi o zaufanie do mechanizmów kontroli nad kadrami w strategicznych spółkach Skarbu Państwa. Jeśli doszło do niedopatrzeń – czy to na etapie konkursu (którego reguły można było potencjalnie nagiąć), czy na etapie sprawdzania kandydatury przez służby – należy wyciągnąć wnioski, by podobna sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. Z kolei jeśli – jak twierdzą Ministerstwo i CPK – wszystko przebiegło zgodnie z prawem, to rodzi się pytanie, czy obowiązujące procedury są wystarczająco rygorystyczne. Czy wymogi formalne to za mało, by zagwarantować pełne bezpieczeństwo? Być może potrzebne są dodatkowe polityki lub wytyczne dotyczące osób na stanowiskach w spółkach o znaczeniu strategicznym, uwzględniające choćby analizę ich przeszłej działalności publicznej pod kątem potencjalnych zagrożeń dla interesu państwa.

Na razie Jacek Poniewierski pozostaje na stanowisku wiceprezesa Torpolu, a resort infrastruktury – kierowany przez ministra z obozu obecnej koalicji rządzącej – nie widzi podstaw do jego odwołania. Sprawa jednak daleka jest od uciszenia. Niewygodne pytania wciąż wiszą w powietrzu: Jak to możliwe, że osoba o tak barwnych (i kontrowersyjnych) powiązaniach przeszła przez sito rekrutacji i weryfikacji? Kto ostatecznie wziął na siebie polityczną odpowiedzialność za tę decyzję kadrową? Czy państwo polskie – w obliczu wojny tuż za wschodnią granicą i narastającej rywalizacji mocarstw – może sobie pozwolić na nawet cień podejrzenia o infiltrację w newralgicznych strukturach? A może obawy są przesadzone, a Jacek Poniewierski okaże się po prostu kompetentnym menedżerem, którego dawne kontakty nie mają już żadnego znaczenia? Dopóki sprawa nie doczeka się pełnego wyjaśnienia (choćby poprzez zakończenie procesu sądowego dotyczącego publikacji z 2013 r.), cień wątpliwości będzie kładł się zarówno na reputację Torpolu, jak i na spokój sumienia decydentów, którzy tę nominację firmowali. Jedno jest pewne: transparentność i rzetelna kontrola w obsadzaniu stanowisk strategicznych to nie kaprys, lecz obowiązek demokratycznego państwa prawa – obowiązek, od którego zależeć może także nasze bezpieczeństwo.

 

Źródło: Analiza Portalu TV Republika, Torpol.pl, Interpelacje Posłów PiS nr 8685, 8883 i 9956, Archiwalne publikacje Onet, Gazeta Wyborcza (2013)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X


 

Wiadomości

Policjant w czasie wolnym, wciąż pozostaje policjantem. Przekonał się o tym pijany kierowca w gminie Milicz

"Arcykapłanka propagandy" brnie dalej w "szurnięte" teorie. Teraz ma propozycję dla Hołowni [WIDEO]

Prezydent elekt zapowiada zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie sytuacji na granicy z Niemcami

Kuźmiuk w programie „W Punkt”: Niemcy nie chcą, byśmy rejestrowali ich działania na granicy

Ordo Iuris w obronie granic. Jerzy Kwaśniewski zapowiada pomoc prawną dla obywateli

Brutalny atak na ochroniarza w Warszawie. Sprawca to 45-letni obywatel Azerbejdżanu

Niemiecka radna uderza w Ruch Obrony Granic i wzywa Tuska do działania

Wstrząsająca relacja mamy Oskarka. "Po śmierci syna nie dano mi nawet leków na uspokojenie"

Müller: do Polski będzie trafiało dziesiątki tysięcy nielegalnych migrantów

Żadnej refleksji. Merkel broni swojej decyzji ws. migrantów z 2015 roku

Całkowita katastrofa. Nawet w gazeta.pl nie chcą już Tuska

Wizerunek za 8 tysięcy? Maciej Pela ujawnia kulisy związku z Agnieszką Kaczorowską: „Byliśmy pokłóceni, a trzeba było zrobić zdjęcie”

Prywatyzacja spółki Ciech SA. Jest akt oskarżenia w sprawie nieprawidłowości - "działanie na szkodę interesu publicznego"

Prezydent elekt Karol Nawrocki ujawnia zespół nowej Kancelarii Prezydenta

Prezydent chwali Ruch Obrony Granic. Krytykuje Niemców za wpychanie migrantów do Polski

Najnowsze

Policjant w czasie wolnym, wciąż pozostaje policjantem. Przekonał się o tym pijany kierowca w gminie Milicz

Ordo Iuris w obronie granic. Jerzy Kwaśniewski zapowiada pomoc prawną dla obywateli

Brutalny atak na ochroniarza w Warszawie. Sprawca to 45-letni obywatel Azerbejdżanu

Niemiecka radna uderza w Ruch Obrony Granic i wzywa Tuska do działania

Wstrząsająca relacja mamy Oskarka. "Po śmierci syna nie dano mi nawet leków na uspokojenie"

"Arcykapłanka propagandy" brnie dalej w "szurnięte" teorie. Teraz ma propozycję dla Hołowni [WIDEO]

Prezydent elekt zapowiada zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie sytuacji na granicy z Niemcami

Kuźmiuk w programie „W Punkt”: Niemcy nie chcą, byśmy rejestrowali ich działania na granicy