Hołownia z dziwnym stwierdzeniem. "Nie daj Boże, będę musiał go zastąpić"

"Jako marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, postanowiłem pogratulować nowemu prezydentowi, którego być może będę musiał wspierać w różnych jego konstytucyjnych, ustrojowych działań i nie daj Boże - w jakiejś sytuacji zastąpić" - wypalił Szymon Hołownia. Co miał na myśli?
Tusk chce wotum zaufania
Wczoraj w swoim wieczornym wystąpieniu, Donald Tusk oświadczył, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Podkreślił, że chce, aby wszyscy zobaczyli, że rząd "nie zamierza się cofnąć ani o krok".
Hołownia, wyraził zgodę. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie przekazał:
"Zaproponowałem panu premierowi, abyśmy rozpatrzyli jego wniosek o wotum zaufania na dodatkowym posiedzeniu Sejmu, które zwołam na przyszły wtorek, 10 czerwca"
Hołownia o "zastąpieniu prezydenta"
Dalej jednak, przepuścił dość dziwne i niepokojące stwierdzenie. Zastanawia zatem, co miał na myśli.
Jako marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, postanowiłem pogratulować nowemu prezydentowi, którego być może będę musiał wspierać w różnych jego konstytucyjnych, ustrojowych działań i nie daj Boże - w jakiejś sytuacji zastąpić
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X