Hołownia bije w Trzaskowskiego. Tani chwyt przed niedzielnym głosowaniem?

Szymon Hołownia próbuje przekonywać, że nie poprze Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich - jeśli nie wyjaśni afery NASK do rozpoczęcia ciszy wyborczej. Można mu wierzyć?
Afera NASK
W środę Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą - chodziło o reklamy polityczne na Facebooku, które mogą być finansowane z zagranicy.
Narracja ta rozbiła się wczoraj - po opublikowaniu materiału przez wp.pl, która poinformowała, że polityczne reklamy internetowe wspierające Rafała Trzaskowskiego i krytykujące jego rywali są powiązane z działalnością pracownika oraz wolontariuszy fundacji Akcja Demokracja. Zaznaczono przy tym, że prezesem tej organizacji jest osoba, która do niedawna pełniła funkcję asystenta posłanki związanej z Koalicją Obywatelską.
Jakub Kocjan, czyli stojący na czele Akcji Demokracji, został także niegdyś nagrodzony przez Rafała Trzaskowskiego, jako prezydenta Warszawy.
Hołownia znów gra na siebie
Dziś na antenie RMF FM, Szymon Hołownia został zapytany o doniesienia dotyczące afery NASK.
"Rafał Trzaskowski powinien jasno odciąć się od tych praktyk, jasno je potępić, jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie ma z tym nic wspólnego, i (powiedzieć) że ktoś w sztabie, kto był za to odpowiedzialny, po prostu poleci"
– stwierdził kandydat Trzeciej Drogi.
Dodał, że jego zdaniem sztab Trzaskowskiego powinien opublikować komunikat w tej sprawie.
"Bo zasłanianie się teraz, że może to rosyjska prowokacja, podczas gdy dziennikarze wykazali, że to nie jest żadna rosyjska prowokacja, a Meta (właściciel m.in. Facebooka) pokazała, że są to obywatele Polski, którzy te reklamy ustawiali i kupowali"
– zaznaczył.
Według Hołowni, sprawą bezzwłocznie powinny się zająć odpowiednie instytucje państwowe, takie jak NASK czy Ministerstwo Cyfryzacji. Jednocześnie zastrzegł, że nie uważa, by "Trzaskowski siedział i planował jakąś misterną operację w internecie".
Można mu wierzyć?
Polityk został także zapytany, czy poprze Trzaskowskiego w drugiej turze, jeśli ten i jego sztab nie zdystansują się od opisywanych działań i nie przedstawią wyjaśnień. Odpowiedział:
"Rafał Trzaskowski ma czas do dzisiaj, do końca dnia, żeby jasno się w tej sprawie, twardo i zdecydowanie wypowiedzieć i wyciągnąć konsekwencje z tego, co się stało. W każdym sztabie może się zdarzyć ktoś, nad kim ktoś nie zapanuje. (...) Natomiast my musimy mieć przede wszystkim świadomość, czy mamy wspólnotę wartości".
Podkreślił też: "Jeżeli mam poprzeć kandydata, to mam prawo uzyskać od niego te wyjaśnienia". Zapytany ponownie o możliwe poparcie Trzaskowskiego w drugiej turze, odpowiedział: "Jeśli w drugiej turze będzie Trzaskowski, a mnie w niej nie będzie, to jest oczywiste, że nie będę głosował i namawiał do głosowania na Nawrockiego".
Na koniec zaznaczył, że zanim zadeklaruje, kogo poprze w ewentualnej drugiej turze, poczeka zarówno na wyniki głosowania, jak i na "słowa Rafała Trzaskowskiego, które muszą paść".
Problem w tym, że wszyscy pamiętamy, jak podczas kampanii parlamentarnej, Szymon Hołownia przekonywał, że nie wejdzie w koalicję z Donaldem Tuskiem. Co robi teraz? Jest jego naczelnym koalicjantem, podobnie, jak cała Trzecia Droga.
Źródło: Republika, RMF FM
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Najnowsze
