Polska 2050: zwycięstwo obietnic, porażka w praktyce – nepotyzm i upartyjnienie w SIM Lubelskie

Hołownia obiecywał, że rząd koalicji 13 grudnia nie będzie dokonywać nominacji z partyjnego klucza i zastąpi je fachowcami. Minęło półtora roku od wyborów – i co się okazało? Wiele wskazuje na to, że ludzie Hołowni sami rozgościli się na synekurach. W państwowo-samorządowej spółce SIM Lubelskie prezesem, przewodniczącym rady nadzorczej oraz dyrektorem zarządzającym (i prokurentem) zostali działacze partii Polska 2050. Sprawa budzi poważne kontrowersje: czy to kolejny przykład nepotyzmu i upartyjnienia instytucji publicznych, tym razem w wykonaniu formacji Hołowni?
Obietnice zmiany kontra praktyka
Hołownia i jego Polska 2050 szli do polityki pod hasłami odpartyjnienia spółek i instytucji państwowych. W październiku 2023 r., tuż przed wyborami, lider Polski 2050 odgrażał się publicznie, że w państwowych firmach „nie będzie ludzi Tuska,
Kaczyńskiego i Hołowni, tylko fachowcy”. Nowa koalicja zapowiadała jakość, transparentność i brak traktowania legitymacji partyjnej jako przepustki do lukratywnych posad.
Rzeczywistość szybko jednak zweryfikowała te deklaracje. Po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, obsadzanie kluczowych stanowisk ludźmi powiązanymi z jej partiami rozkwita. Lubelski Węgiel „Bogdanka”, Zakłady Azotowe Puławy, PGE Dystrybucja – wszędzie tam dotychczasowe kierownictwo zastąpili protegowani nowej władzy. Na stanowiskach pojawili się m.in. Stanisław Żmijan (szef PO w regionie) jako dyrektor KOWR, działacz PSL Marcin Troć w Wodach Polskich czy Stanisław Mazur z Lewicy w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Niestety, to co miało wyróżniać koalicję 13 grudnia w kwestii doboru kadr, rozjechało się z zapowiedziami. Hołownia – dziś Marszałek Sejmu i jeden z liderów rządzącej koalicji – musi tłumaczyć się z tego samego grzechu nepotyzmu, który jeszcze niedawno zarzucał poprzednikom.
Działacze Polski 2050 na czele lubelskiej spółki mieszkaniowej
Najdobitniej widać to na przykładzie spółki SIM Lubelskie sp. z o.o. (Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa Lubelskie). To jeden z kilkudziesięciu rządowo-samorządowych podmiotów powołanych z inicjatywy PiS w 2022 r. do budowy tanich mieszkań czynszowych, po fiasku programu Mieszkanie Plusj. Udziałowcami SIM Lubelskie są państwowy Krajowy Zasób Nieruchomości (KZN) oraz 17 gmin z Lubelszczyzny – każda gmina wniosła kapitał (wsparty dotacją z Funduszu Wsparcia Mieszkalnictwa), a KZN grunty i know-how. Spółka dysponuje już prawie 94 mln zł kapitału, ale inwestycje mieszkaniowe w regionie wciąż są na etapie koncepcji architektonicznych. Co jednak ruszyło z kopyta, to zmiany kadrowe po zmianie władzy.
W czerwcu 2024 r., tuż po objęciu rządów przez koalicję opozycyjną, wymieniono prezesa KZN w Warszawie – instytucji nadzorującej wszystkie SIM-y. Nowym szefem KZN został Łukasz Bałajewicz, działacz Polski 2050 (szef koła partii Hołowni w Nowym Sączu). Nominowała go – po „konkursie” – minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, prywatnie pierwsza wiceprzewodnicząca Polski 2050. Niedługo potem ludzie z jej partii zaczęli jednak obsadzać kolejne stanowiska w strukturach zależnych od resortu.
Prezes KZN ma decydujący wpływ na obsadę władz regionalnych spółek SIM – to on rekomenduje kandydatów na prezesów oraz przewodniczących rad nadzorczych. Łukasz Bałajewicz skorzystał z tego przywileju, stawiając w SIM Lubelskie na swojego partyjnego kolegę, 51-letniego Mariusza Wilka, który w listopadzie 2024 r. został prezesem spółki. Wilk jest znanym lokalnym działaczem Polski 2050 – pełni funkcję sekretarza koła tej partii w Świdniku, zasiada też jako radny powiatu świdnickiego (wybrany z list opozycyjnej koalicji). Równocześnie do rady nadzorczej SIM Lubelskie wszedł (jako jej przewodniczący) 36-letni Łukasz Sieduszewski, koordynator think-tanku Strategie 2050 powiązanego z partią Hołowni. Układ sił był więc jasny – od jesieni 2024 r. najważniejsze funkcje w lubelskiej spółce mieszkaniowej przejęli ludzie Polski 2050.
Na tym nie koniec. W styczniu 2025 r. Mariusz Wilk dobrał sobie partyjną koleżankę Edytę Lipniowiecką jako dyrektorkę zarządzającą SIM Lubelskiej. 39-letnia Lipniowiecka to radna miejska Świdnika z ramienia Polski 2050, znana w regionie z ubiegłorocznej (przegranej) kandydatury na burmistrza miasta – w kampanii której szefem sztabu był… Mariusz Wilk. Teraz Lipniowiecka została jego „prawą ręką” w spółce, a od kwietnia dodatkowo powołano ją na prokurenta (pełnomocnika) spółki. Co istotne, również przewodniczący rady nadzorczej SIM Lubelskie – wspomniany Sieduszewski – jest kojarzony z Polską 2050. Tym sposobem cała wierchuszka spółki trafiła w ręce znajomych z jednej partii, choć jeszcze niedawno Hołownia zarzekał się, że „nie po stołki przyszli do polityki”.
Wątpliwe kompetencje i utajnione pensje partyjnych nominatów
Kontrowersje budzi nie tylko fakt obsadzenia kluczowych stanowisk działaczami partii, ale też ich kompetencje i brak transparentności. Jak ustaliły lokalne media – „Jawny Lublin” – nowy prezes Mariusz Wilk nie ma wyraźnego doświadczenia w branży deweloperskiej czy zarządzaniu dużym biznesem. Sam przyznaje, że od lat utrzymuje się głównie z polityki – w 2023 r. jedynym źródłem jego dochodu były diety radnego (20,6 tys. zł). Twierdzi co prawda, że „od 1997 r. prowadził działalność gospodarczą niemal nieprzerwanie” jednak dokumenty KRS pokazują co innego – ostatnie ślady jego aktywności w spółkach pochodzą sprzed 10 lat. Innymi słowy, Wilk od dekady nie zasiadał w żadnym zarządzie firmy ani radzie nadzorczej. Jego głównym „atutem” pozostaje doświadczenie samorządowe: nieprzerwanie od 2002 r. działa w lokalnej polityce, był nawet sekretarzem powiatu świdnickiego w latach 2015–2019. To z pewnością cenne dla rozumienia działania gmin, ale czy wystarczające do pokierowania spółką z kapitałem niemal 100 mln zł? Dziennikarze pytani o to usłyszeli od Wilka jedynie protekcjonalne połajanki. Prezes obruszył się na dociekliwe pytania, zarzucając dziennikarzowi brak profesjonalizmu, i odmówił ujawnienia swojej pensji w SIM Lubelskie. – „Moje zarobki są moją tajemnicą. Nie muszę panu tego mówić” – uciął Wilk w rozmowie z „Jawnym Lublinem. Ton rodem z poprzedniej epoki, choć Hołownia obiecywał nowe standardy przejrzystości.
Podobne wątpliwości dotyczą Edyty Lipniowieckiej, nowej dyrektor zarządzającej i prokurentki spółki. Lipniowiecka z wykształcenia i zawodu jest związana… z branżą medialno-filmową. Doświadczona zapewne w organizacji planów filmowych, teraz nadzoruje projekty budowlane warte dziesiątki milionów złotych. Problem w tym, że to właśnie przynależność partyjna pomogła jej prawdopodobnie zdobyć stanowisko, a skala faktycznych kompetencji pozostaje nieweryfikowalna.
Można przypuszczać, że stawki w SIM mieszczą się w ustawowych widełkach (ustawa z 9 czerwca 2016 r. ogranicza wynagrodzenia menedżerów spółek Skarbu Państwa do 2,5–3,5-krotności średniej podstawy plus premia do 25%), to wciąż mowa o solidnych sumach rzędu kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie.
Poselska interwencja: pytania o nepotyzm w SIM Lubelskie
Sprawą zajęła się opozycja. Na lokalne doniesienia o partyjnej obsadzie SIM Lubelskie zareagował lubelski poseł opozycji (PiS) Michał Moskal. 26 maja 2025 r. skierował on do minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-
Nałęcz, interpelację nr 9985 w sprawie powołania działaczy Polski 2050 na kluczowe stanowiska w tej spółce. Poseł Moskal w serii szczegółowych pytań poprosił m.in. o wyjaśnienie, jakie kryteria zdecydowały o wyborze Mariusza Wilka na stanowisko prezesa i Edyty Lipniowieckiej na dyrektora, jakie mają oni kompetencje i doświadczenie uzasadniające te funkcje, jakie jest ich wynagrodzenie, a także czy Ministerstwo monitoruje lub kontroluje politykę kadrową w spółkach SIM i jakie działania zamierza podjąć, by zapobiegać ich upartyjnieniu. Parlamentarzysta powołał się przy tym na ustalenia lokalnych mediów – w szczególności artykuł portalu Jawny Lublin, który ujawnił te nominacje.
Interpelacja – choć prosta – okazała się dla resortu niewygodna. Minister Pełczyńska-Nałęcz zwlekała z odpowiedzią znacznie dłużej niż przewiduje regulamin Sejmu. W ubiegłym tygodniu poseł Moskal ironicznie pytał publicznie, „skoro Pani Minister tyle mówi o jawności, to w czym problem z odpowiedzią?”
Lakoniczna odpowiedź ministerstwa na interpelację
Ostatecznie dopiero 14 sierpnia 2025 r. przyszła pisemna odpowiedź, sygnowana przez sekretarza stanu Jana Szyszko (w imieniu nieobecnej minister). Co zawiera ten dokument? W dużej mierze urzędnicze wyjaśnienia, które omijają sedno sprawy.
Resort funduszy i polityki regionalnej przede wszystkim umywa ręce, podkreślając na wstępie, że nie sprawuje nadzoru właścicielskiego nad spółkami SIM i nie ingeruje w ich politykę kadrową. To formalnie prawda – udziałowcami SIM Lubelskie są KZN i gminy, a nie bezpośrednio ministerstwo. Minister próbowała zatem zdystansować się od nominacji Wilka i Lipniowieckiej, mimo że sama powołała prezesa KZN, który ich wskazał. Dalej w odpowiedzi czytamy zapewnienia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i zasadami korporacyjnymi. Powołanie Mariusza Wilka na prezesa przez radę nadzorczą 19 listopada 2024 r. nastąpiło – jak pisze ministerstwo – po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego na bazie regulaminu uchwalonego przez zgromadzenie wspólników. Kandydat musiał spełniać wymogi ustawy o zarządzaniu mieniem państwowym (m.in. wykształcenie wyższe, niekaralność itp.), a jego kompetencje nie wzbudziły wątpliwości rady nadzorczej, co potwierdza jednogłośny wynik głosowania. Podobnym oficjalnym językiem opisano przypadek Edyty Lipniowieckiej – „zdaniem Zarządu spółki została wybrana na to stanowisko ze względu na posiadane wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu w sektorze publicznym i prywatnym; jej kompetencje są w pełni zgodne z powierzonymi zadaniami”. Innymi słowy, zarząd SIM (czytaj: prezes Wilk) sam potwierdził zasadność zatrudnienia swojej koleżanki partyjnej.
Gdy chodzi o pieniądze, ministerstwo również odpowiedziało oględnie. Wynagrodzenia prezesów SIM – czytamy – kształtują się w ramach przepisów ustawy kominowej z 2016 r., czyli od 2,5 do 3,5-krotności podstawy wymiaru (średniej pensji) miesięcznie, a do tego dochodzi premia do 25% rocznego wynagrodzenia. Konkretnej kwoty uposażenia Mariusza Wilka jednak nie podano. Pensja dyrektora zarządzającego (Lipniowieckiej) – według odpowiedzi – ustalana jest wewnętrznym regulaminem wynagradzania w spółce. Trudno nie zauważyć, że to sformułowania niewiele wyjaśniające, a raczej unikające sedna – czyli czy działacze partii dostali posady z sowitymi pensjami za lojalność polityczną.
Co ciekawe, w odpowiedzi ministerstwa pojawia się też próba odwrócenia uwagi poprzez wskazanie nieprawidłowości z czasów poprzedników. Resort ujawnia, że KZN przeprowadził audyt działalności SIM Lubelskie i wykrył „szereg nieprawidłowości” w funkcjonowaniu spółki w latach **2023–2024, tj. przed objęciem stanowiska przez Pana Mariusza Wilka”. Kontrolę oparto na art. 212 kodeksu spółek handlowych, co sugeruje, że KZN jako wspólnik miał zastrzeżenia do działań ówczesnego zarządu. Jakie to nieprawidłowości? – tego odpowiedź nie precyzuje. Można jednak odnieść wrażenie, że ministerstwo próbuje uzasadnić czystkę kadrową koniecznością sanacji spółki po poprzednikach. Jednocześnie zapewnia, że KZN dba o kadry wyłącznie pod kątem merytorycznym. “Polityka kadrowa oparta jest wyłącznie na kompetencjach i kryteriach merytorycznych” – przekazał minister Jan Szyszko, dodając, że KZN rozważa wprowadzenie jednolitych kryteriów naboru i regulaminów dla wszystkich SIM-ów (choć wymagałoby to zgody gmin lub zmian ustawowych).
Oficjalna odpowiedź sprawia więc wrażenie zbywającej dociekliwość posła Moskala. Żadnych uchybień czy nepotyzmu ministerstwo oczywiście nie stwierdziło, skupiając się na procedurach i prawniczych formułach. Wilk i Lipniowiecka zostali przedstawieni jako kompetentni profesjonaliści wyłonieni w konkursach, a ich partyjna afiliacja pozostała przemilczana. Można odnieść wrażenie, że dla rządzących temat został zamknięty – papier się zgadza, „kuweta” posprzątana.
Nowa Polska 2050 – stare metody? Nepotyzm pod lupą opinii publicznej
Historia lubelskiego SIM-u staje się symbolem szerszego zjawiska zawodu na obietnicach „nowej jakości” w polityce. Polska 2050 sama zgłaszała projekt ustawy o odpolitycznieniu spółek Skarbu Państwa. Jednak w praktyce – jak zauważają nawet lewicowo-liberalne media – partia Hołowni bierze udział w typowym podziale łupów politycznych. Ludzie Polski 2050 masowo obsadzili instytucje podległe „swoim” ministrom. W Ministerstwie Klimatu Pauliny Hennig-Kloski dokonano czystki w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, by wstawić tam działaczy PL2050. W resorcie funduszy Pełczyńskiej-Nałęcz przejęto kontrolę nad KZN, tworząc cały łańcuch powiązań – prezesem został partyjny kolega Bałajewicz, szefem rady nadzorczej KZN jest Bartosz Wilk (doradca Hołowni jako Marszałka Sejmu), do RN weszli też inni nominaci partii.
Lubelska afera z SIM ma więc wydźwięk ogólnopolski.. Nepotyzm i upartyjnienie instytucji publicznych – piętnowane przez Hołownię i spółkę – mają się dobrze, tyle że pod nowym szyldem. Czy tego oczekiwali wyborcy Trzeciej Drogi? Zapewne nie. Portret „nowej polityki” zaczyna wyglądać jak karykatura, a obywatele mogą czuć się oszukani.
Źródła: Interpelacja nr 9985 Posła Michała Moskala, Odpowiedź Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (nr IK 3205729), Portal „Jawny Lublin”, Analiza Portalu TV Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Krzysztof Skiba i jego młodsza o 26 lat żona świętują 2. rocznicę ślubu! Karolina wyznała mu miłość i zdradziła przezwisko

Cóż szkodzi obiecać? Trzaskowski zapewniał, że zbuduje nową halę sportową, ale sprawa utknęła

Putin zaproponował zorganizowanie spotkania z Zełenskim w Moskwie

Polska 2050: zwycięstwo obietnic, porażka w praktyce – nepotyzm i upartyjnienie w SIM Lubelskie
