Były minister wykrył aferę. Teraz, za jej ujawnienie, ściga go prokuratura
Prokuratura atakuje Alvina Gajadhura, byłego ministra infrastruktury w rządzie Mateusza Morawieckiego. Wczoraj postawiono mu zarzuty polegające na bezprawnym ujawnieniu wiadomości przeznaczonych wyłącznie na użytek służbowy. Dziś Gajadhur odniósł się do tych zarzutów.
Ścigany za ujawnianie patologii
Po raz kolejny upolityczniona prokuratura stara się podważyć wiarygodność i kompetencje osób sprawujących ważne urzędu w rządach Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem atak przypuszczono na Alvina Gajdhura, który przez szereg lat pracując jako urzędnik i rzecznik ITD uchodził za bardzo kompetentną osobę. To jak widać njie podoba się bodnarowcom, którzy wzięli na cel byłego ministra.
We wtorek Gajadhur odniósł się do stawianych zarzutów.
Pisałem prawdę o wielu niepokojących rzeczach, które miały miejsce w ministerstwie. I za to podano mnie do prokuratury, za ujawnienie tych informacji. Podam przykłady: wojewódzki inspektor transportu drogowego pomagał zdającym egzaminy na kierowców przewożących materiały niebezpieczne. To są bardzo niebezpieczne czynności. Aferę wykryliśmy i dopiero po medialnych informacjach został ten człowiek odwołany. Ale co z tego skoro za chwilę wrócił na stanowisko inspektora. I właśnie za podanie tych informacji zostałem podany do prokuratury.
Przecieki z prokuratury
Jak podkreśla Gajadhur prokuratura ujawnia informacje ze śledztwa mediom, a jemu próbuje się zamknąć usta.
Wczoraj podczas przedstawiania zarzutów, pani prokurator zabroniła mi podawać żadnych informacji ze śledztwa. A chwilę po wyjściu z prokuratury znaleźliśmy informacje w mediach o wszystkich aspektach śledztwa. Z prokuratory informacja dostała się do mediów i była szeroko publikowana. Ja nie mam nic do ukrycia. Zapraszam media na kolejne czynności prokuratury. Niech wolne media relacjonują to co robi upolityczniona prokuratura.
Jak podkreśla były minister prokuratorzy skupiają się teraz na wydatkach inspekcji transportu drogowego, która prowadziła również w szkołach lekcje pokazowe dla dzieci oraz dla seniorów.
Śledczy chcą w ten sposób podważyć zasadność tych wydatków.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X