Wczoraj wieczorem postrzelony został reporter kryminalny Peter R. de Vries. Jednym z dwóch podejrzanych o atak jest 35-letni Polak.
Reporter kryminalny Peter R. de Vries został postrzelony w Amsterdamie. Dziennikarz został zaatakowany wkrótce po opuszczeniu studia telewizyjnego RTL4.
Około godz. 19.30 policja otrzymała raport o strzelaninie przy ulicy Lange Leidsedwarsstraat, niedaleko placu Leidseplain.
Napastnik oddał kilka strzałów z bliskiej odległości. Już po dwóch minutach na miejsce przyjechała karetka pogotowia, która zabrała dziennikarza do szpitala.
Policja opublikowała rysopis sprawcy: biały mężczyzna o drobnej budowie ciała w ciemnozielonej kurtce i czarnej czapce.
W poinformowano, że sprawca został zatrzymany, podobnie jak dwóch jego pomocników, których ujęto na autostradzie poza miastem.
Funkcjonariusz biura prasowego policji w Amsterdamie powiedział, że jednym z podejrzanych o próbę zabójstwa jest 35-letni Polak mieszkający w miejscowości Maurik w centralnej Holandii. – Więcej szczegółów nie możemy na razie podać – poinformował policjant.
Król Holandii Willem-Alexander nazwał postrzelenie „atakiem na rządy prawa”. „To nie tylko atak na holenderskiego bohatera narodowego, ale także atak na wolność prasy” – napisała na Twitterze ambasada amerykańska w Hadze.
Dziennik „Algemeen Dagblad” wiąże strzelaninę z wcześniejszymi zabójstwami: brata świadka koronnego Nabila B. i prawnika Derka Wiersuma. „Przestępcy narkotykowi robią, co chcą, to jest przerażające” – konkluduje „AD”.