Adrian Stankowski w programie „Republika po południu” rozmawiał z Barbarą Konarską, rzecznik prasowy projektu „Tropem wilczym”.
W tym roku ze względu na pandemię bieg organizowany w ramach projektu „Tropem wilczym” został przeniesiony na maj. W tradycyjnym terminie biegu wszyscy chętni oddawali krew. – Nie tylko nasi biegacze oddawali krew, ale także inni, których udało nam się umówić – powiedziała Barbara Konarska. – Zbiórka, która miała trwać do dziś, zakończyła się trzy dni wcześniej, bo w tym czasie udało się zabezpieczyć banki krwi i wszystkie osoby, które tej krwi mogą potrzebować – dodała. – Mamy więc piękne święto pięknej patriotycznej postawy – stwierdziła Konarska.
Barbara Konarska mówiła o tym, jak bieg zyskiwał na popularności. – W pierwszej edycji było mniej niż 20, w kolejnej już 1500. A od kilku lat poza Ameryką Południową bieg odbywa się na wszystkich kontynentach – mówiła.
Biegu nie zatrzymasz
Gość programu dodała, że mimo pandemii „biegu nie udało się zatrzymać”. – Przenieśliśmy termin na 16 maja, bo wtedy dzień będzie dłuższy i większy bieg można podzielić na mniejsze, aby nie narażać zdrowia uczestników – wyjaśniła rzecznik.
– Ludzie chcieli czuć, że coś wspólnie robią. Oddawanie krwi to był przepiękny wspólnotowy gest. Ale bieg też jest potrzebny. Do biegów przyzwyczaiła się też Polonia – opowiadała Konarska. Dodała, że bieg się odbędzie, ale w tym roku nie będzie imprez towarzyszących, takich jak rekonstrukcje, aby nie prowokować sytuacji, w których ludzi gromadziliby się blisko siebie.
Na całym świecie biegną nie tylko członkowie rodzin Polonii. – Mamy przepiękne świadectwa z całego świata. Na przykład studenci w Afryce wybierali sobie naszych Niezłomnych jako wzór walki o wolność – opowiadała rzecznik. Dodała, że „każdy kraj wie, co to znaczy walczyć o niepodległość”, chociaż jest to wolność w różnych znaczeniach. – Ta walka w różnych częściach świata dzieje się również współcześnie. Dla nich postawy bohaterskie są bliskie. Oni chcą z naszych bohaterów czerpać. Ludzie w różnych językach opowiadają, jak bardzo imponują im postawy naszych Niezłomnych – opowiadała Konarska.
Oddać życie
Według rzecznik ważne jest to, aby zachować sztafetę dobrej pamięci, aby „była to prawdziwa sztafeta, przechodziła z pokolenia na pokolenie”. Wyjaśniła, że dawniej była to walka z komunizmem. – Niezłomni, aby wywalczyć lepszą Polskę, byli gotowi oddać życie, nawet nie będąc beneficjentami tej walki. Dziś mamy inne warunki, ale postawa prospołeczna jest bardzo potrzebna. Akcja zbierania krwi pokazała że to jest ta sama postawa. Potrzebujemy, żeby ludzie dookoła nas wykazywali się współczuciem, miłosierdziem, pomocą, oddawaniem siebie – mówiła Konarska.
Co do kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących Żołnierzy Niezłomnych, rzecznik uznała, że „biorą się z niewiedzy, z wieloletniej narracji PRL”. – A jednak ta narracja nie jest skuteczna. Pamięć przetrwała w sposób dobry, nieprzekształcony. Bo to historie naszych rodzin. Mówi się, że każdy Niezłomny miał setki osób zaangażowanych w to, żeby mógł przetrwać – powiedziała rzecznik.
W tym roku zachowano wątek edukacyjny wydarzenia. – Każdego roku wybieramy postacie według pewnego klucza. W tym roku jest to służba medyczna: sanitariuszki, lekarze, którzy z narażeniem życia ratowali rannych żołnierzy. Dedykujemy bowiem 9. edycję współczesnej służbie zdrowia. Pokazujemy, że historii zatacza koło. Próbujemy pokazać, że to byli ludzie jak my, jakich chcemy dzisiaj spotykać, tylko warunki były inne – podsumowała Barbra Konarska.