O ile cały świat jednym głosem wyraża zaniepokojenie wczorajszą eksplozją w Przewodowie, tak stanowisko Turcji znowu pozostaje niejasne. Prezydent kraju - Recep Tayyip Erdoğan oznajmił, że "szanuje" oświadczenie Kremla, który... zaprzeczył, iż rosyjskie rakiety trafiły w miejscowość na terytorium Polski.
Dziś prezydent Turcji postanowił odnieść się do wczorajszej eksplozji w polskiej wsi Przewodów, w pobliżu granicy z Ukrainą. Erdogan oznajmił na konferencji prasowej podczas szczytu G20 w Indonezji, że "szanuje" oświadczenie Kremla, który zaprzeczył, iż rosyjskie rakiety trafiły w miejscowość na terytorium Polski.
Zobacz też: Już nikt nie ma wątpliwości. Światowi przywódcy zgodni, co do Rosji
"(Moskwa) podkreśla, że nie ma z tym nic wspólnego", powiedział turecki przywódca. Jak dodał, incydent na Lubelszczyźnie "wymaga przeprowadzenia śledztwa". Zapowiedział także rozmowę w tej sprawie z Putinem po powrocie ze szczytu G20.
Przypominamy - wczoraj w godzinach popołudniowych, na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim doszło do wybuchu pocisku produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli RP - przekazało polskie MSZ w komunikacie w nocy z wtorku na środę.
Polecamy również: Świat jednym głosem. Do tragedii w Przewodowie nie doszłoby, gdyby...
Prezydent Andrzej Duda w nocnym oświadczeniu dla mediów powiedział, że "nie mamy w tej chwili żadnych jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił rakietę, prowadzone są czynności śledcze".
Prezydent USA Joe Biden oświadczył w środę po spotkaniu z przywódcami państw zachodnich na Bali w Indonezji, że "to mało prawdopodobne, by rakieta, która spadła na Polskę, została wystrzelona z Rosji".