Jeśli Niemcy postawili na pełną współpracę gazową z Rosją, to jednocześnie Tusk podporządkowywał się tego typu działaniom, powiedział w wywiadzie dla Tygodnikia premier RP. - Wiele zdarzeń, z którymi mieliśmy do czynienia wiązało się z tym rosyjsko-niemieckim aliansem. A dziś widzimy, że ta uległość Niemiec od samego początku służyła Rosji do przygotowania ataku na Ukrainę – wyjaśnił szef rządu.
Zapytany został też o wypowiedzi Donalda Tuska, który chwali się, że w Brukseli miał opinię rusofoba, a w sprawie polityki energetycznej Niemiec był „zawsze w kategorycznej opozycji wobec Angeli Merkel”.
– Dzisiaj Donald Tusk przerażony swoją polityką z czasów, gdy rządził, próbuje odkręcić kota ogonem. Nie jeden raz, a cztery razy odkręcić tego kota ogonem. Ale mam nadzieję, że Polacy doskonale pamiętają jego niedawną politykę – odpowiedział Mateusz Morawiecki. - Niemcy przyznają, że polityka, którą także Tusk prowadził pod ich dyktando, była fatalna. Dzisiaj niemal cała niemiecka klasa polityczna posypuje głowy popiołem – dodał szef polskiego rządu.
Jakie mogłyby być skutki fatalnej polityki Niemiec, gdyby nie twarda postawa Ukrainy? – zapytali dziennikarze „Gazety Polskiej”.
- Uległość Niemiec od samego początku służyła Rosji do przygotowania ataku na Ukrainę, który miał być krótki, trzy-czterodniowy. Przecież w tym scenariuszu Putin zastanawiałby się tylko, w którym kierunku później skierować działa. Czy, tak jak mówił Lech Kaczyński, na Litwę, Łotwę i Estonię, czy od razu bezpośrednio na Polskę, czy może Finlandię? – odpowiedział premier.
Morawiecki skomentował też słowa posłanki PO, która na początku wojny chciała oddawać Donbas Putinowi:
- Słowa pani poseł Leszczyny są oczywiście skandaliczne. Ale przypomnijmy sobie też wypowiedź Radosława Sikorskiego, że mniej się boi rakiet rosyjskich i czołgów niemieckich od upadku strefy euro.
Najnowszy numer tygodnika "Gazeta Polska" do nabycia od najbliższej środy, również w wersji elektronicznej.