Macierewicz: Wałęsa próbował mną manipulować. Sugerował, że jeśli zmienię zdanie, to mogę zostać nawet premierem

Artykuł
Antoni Macierewicz, szef MON
TELEWIZJA REPUBLIKA

To, co zrobiliśmy w latach 90. dzięki pracy Wydziału Studiów MSW, było stanowiskiem urzędowym państwa polskiego. Gdy słyszę głosy ludzi, którzy mówią, że wreszcie oficjalnie potwierdzono agenturalność Lecha Wałęsa, to taka sytuacja mnie bawi – powiedział w TV Republika Antoni Macierewicz.

Szef MON oświadczył, że o współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa  wiadomo od 4 czerwca 1992 r. – Niestety działanie różnych lobby, układów medialnych i sądowych, doprowadziło do tego, że przez ostatnie lata poddawano te informacje w wątpliwość, wyszydzano, atakowano i wyśmiewano je – podkreślił.

Macierewicz mówił, że mimo pełnej wiedzy dotyczącej TW "Bolka" sąd lustracyjny wydał w tej sprawie fałszywą decyzję. – Największa szkoda została uczyniona tym ludziom, którzy byli poszkodowani na skutek donosów Lecha Wałęsy, jego kolegów z lat 70. ze stoczni, których wydawał w ręce SB. Warto sobie z tego zdawać sprawę – zaznaczył.

Minister obrony narodowej podkreślił, że na skutek zakłamania ostatnie pokolenia młodych ludzi wychowywano w fałszywym przekonaniu, że "Wałęsa jest twórcą 'Solidarności' oraz herosem polskiej niepodległości". – To była po prostu nieprawda – oświadczył, dodając, że nikt poza Sławomirem Cenckiewiczem i Piotrem Gontarczykiem nie analizował problemu agenturalnej przeszłości byłego prezydenta.

Teczka "Bolka"

W książce "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" Cenckiewicz i Gontarczyk podkreślają, że gdy Wałęsa został prezydentem, starał się zatuszować działalność z lat 70-tych, zabierając ze swojej teczki akta dotyczące "Bolka".

Według autorów, Wałęsa miał rozpracowywać osoby zaangażowane w Grudzień'70 oraz prowadzić działalność prewencyjną wobec osób organizujących od stycznia 1971 r. wiece, protesty i strajki w Stoczni Gdańskiej. Zdaniem historyków, pierwszy przewodniczący "Solidarności" przekazywał SB cenne informacje, za które otrzymał w sumie 13100 złotych.

Dziś prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński powiedział na konferencji prasowej, że w dokumentach ukrywanych w willi szefa MSW PRL Czesława Kiszczaka była teczka personalna i teczka pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". ZOBACZ NAGRANIE

 

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy