Prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka uznał, że Europa nie miałaby szans przeciwko połączonym siłom białoruskiej i rosyjskiej armii. - Zanim oni się tam obrócą i przyślą tu jakieś wojska, będziemy już stali przy kanale La Manche. Oni to wiedzą. Na tym polega wartość ODKB (Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym). Pokazaliśmy, ale tam (w Kazachstanie) było nie dużo sił, w razie potrzeby byłoby więcej – stwierdził dyktator.
Fragmenty wywiadu Łukaszenki, który przeprowadzał czołowy rosyjski propagandysta, Władimir Sołowiew opublikował w Telegramie „Pul Pierwogo”, będący prowadzonym przez administrację prezydenta. Zasugerowano w nim, że operacja w Kazachstanie, która odbyła się niedawno, miała na celu zademonstrowanie siły ODKB.
- Dlaczego my zajęliśmy lotnisko w Ałmatach, a Putin w Nur-Sułtanie? Bo przecież na piechotę nie przyszlibyśmy tam, to tysiące kilometrów – stwierdził prezydent.
- Przez noc omawialiśmy z Putinem ten problem i zaledwie kilka godzin po tym jak podjęliśmy decyzję, wylądowały tam nasze wojska. W Europie będzie prościej. Czyżby tego nie widzieli? Rozumieją, że nie ma sensu z nami walczyć, a przede wszystkim z Rosją. Nie mówimy już nawet o broni atomowej. Ale lepiej nas nie ruszać, nie ruszajcie nas – powiedział.
Według przewidywań Łukaszenki, ewentualna wojna z Ukrainą „trwałaby najwyżej 3-4 dni”. Należy również dodać, że 10 lutego rozpoczną się największe od czasów zimnej wojny białorusko-rosyjskie ćwiczenia o nazwie „Sojusznicze zdecydowanie 2022”. Mają one potrwać do 20 lutego.