Na karę 25 lat więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Łodzi Mirosława Ż., zatrzymanego po 25 latach od dokonania zabójstwa ze zgwałceniem 22-letniej studentki w jednym z akademików w Łodzi. Oskarżony przez ćwierć wieku ukrywał się m.in. w Rosji.
Na 25 lat więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych Sąd Okręgowy w Łodzi skazał w czwartek Mirosława Ż., zatrzymanego po 25 latach od dokonania zabójstwa ze zgwałceniem 22-letniej studentki w jednym z akademików w Łodzi. Oskarżony przez ćwierć wieku ukrywał się m.in. w Rosji.
Proces toczył się od listopada 2021 roku. Podejrzany stanął przed sądem po ponad 25 latach od dokonania zbrodni. 58-letni Mirosław Ż. przez ćwierć wieku ukrywał się za granicą; pod fałszywym nazwiskiem przebywał m.in. w okolicach Iwanowa w Rosji, gdzie został zatrzymany i w lutym 2021 r. sprowadzony do Polski.
Do zbrodni doszło 18 czerwca 1995 r. na łódzkim osiedlu studenckim im. Lumumby. W akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła mężczyźnie dokonanie zabójstwa 22-letniej Hanny S., studentki III roku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego poprzez uduszenie oraz "działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia Hanny S., używając przemocy polegającej na duszeniu rękami oraz biciu po twarzy doprowadził ją do obcowania płciowego".
Badania DNA rozwiały wątpliwości.
W toku śledztwa przeprowadzono badania śladów DNA. Stwierdzono, że na spodniach mężczyzny, znalezionych w jego mieszkaniu są ślady, z których wyizolowano profil zgodny z profilem ofiary. Natomiast na bluzce piżamy 22–latki ujawniono DNA o profilu męskim zgodnym z wyizolowanym ze śladów pobranych z odzieży podejrzanego.
Mirosław Ż. na sali sądowej - podobnie, jak w trakcie śledztwa - nie przyznał się do winy. W swoich zeznaniach twierdził, że nie pamięta wydarzeń z 1995 roku i tego, czy w dniu zabójstwa był w pokoju zamordowanej studentki.
Mężczyzna nie był wcześniej karany. W opinii biegłych w chwili popełnienia zarzucanej mu zbrodni był w pełni poczytalny.
CZYTAJ: Morderstwo zakonnika w konfesjonale. Konający dominikanin wybaczył oprawcy