Armani wszystko zaplanował. Ułożył "plan śmierci"

Po śmierci Giorgio Armaniego trwa dyskusja o tym, kto przejmie jego modowe imperium warte 12,1 mld dolarów. Projektant, który w 2022 roku zapowiedział „stopniowe zrzeczenie się” władzy na rzecz współpracowników i rodziny, nie wskazał jednoznacznego następcy, a szczegóły jego planu sukcesji pozostają niejasne.
Giorgio Armani, legendarny włoski projektant, zmarł 4 września 2025 roku w wieku 91 lat, pozostawiając po sobie imperium mody warte 12,1 mld dolarów. Do końca życia pełnił funkcje prezesa, dyrektora kreatywnego i jedynego udziałowca firmy założonej w 1975 roku, która generowała roczne przychody rzędu 2,3 mld euro.
W autobiografii z 2022 roku Armani ujawnił, że przygotował plan sukcesji, który miał zapewnić ciągłość firmy, ale nie zdradził szczegółów, tłumacząc, że „wciąż jest w pobliżu”. W 2023 roku ujawniono, że statut firmy z 2016 roku dopuszcza ewentualną giełdową ofertę publiczną pięć lat po jego śmierci, jednak brak wskazania konkretnego następcy budzi spekulacje.
W ostatnim wywiadzie dla „Financial Times” Armani mówił o „stopniowym zrzeczeniu się” władzy na rzecz bliskich współpracowników, takich jak Leo Dell’Orco, szef działu mody męskiej, oraz członków rodziny, w tym siostry Rosanny, siostrzenic Silvany i Roberty oraz siostrzeńca Andrei Camarany, którzy zasiadają w zarządzie firmy. Fundacja Giorgio Armaniego, założona w 2016 roku, ma odgrywać kluczową rolę w ochronie niezależności marki i jej wartości, takich jak minimalizm i elegancja.
Paola Pollo z „Corriere della Sera” stwierdziła, że Armani „zaplanował swoją śmierć” i przygotował dokumenty, by utrzymać imperium w jedności, ale Giulia Crivelli z „Il Sole 24 Ore” wyraziła wątpliwości, czy brak jednoznacznego następcy nie zagrozi stabilności firmy, która nie jest notowana na giełdzie i nie podlega zewnętrznym zasadom zarządzania. Armani, który nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci, pozostawił także majątek obejmujący superjacht, nieruchomości w Mediolanie, na Pantellerii, w Saint-Tropez, na Manhattanie i w Antigui.
Śmierć projektanta wywołała hołdy ze strony gwiazd, takich jak Julia Roberts, Cindy Crawford czy Victoria Beckham, a Anna Wintour z „Vogue” podkreśliła jego unikalną wizję. Włoska prasa nazwała Armaniego „ostatnim z wielkich” włoskich projektantów, wskazując na jego patriotyzm i przywiązanie do Włoch, gdzie pozostał rezydentem pomimo możliwości uniknięcia podatków za granicą. Tydzień przed śmiercią Armani kupił historyczną restaurację La Capannina w Forte dei Marmi, gdzie w latach 60. poznał swojego wieloletniego partnera, Sergia Galeottiego, który zmarł w 1985 roku.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X