Dogmat klimatyczny wkracza na salę operacyjną. Ślad węglowy

W świecie medycyny, gdzie priorytetem jest życie i zdrowie pacjenta, na horyzoncie pojawia się nowe, kontrowersyjne kryterium: ślad węglowy. Najnowsze badanie opublikowane w „European Heart Journal”, proponuje, by emisje CO₂ generowane podczas operacji kardiologicznych były brane pod uwagę przy wyborze procedur medycznych, co budzi szeroką debatę na temat etyki i priorytetów w opiece zdrowotnej.
Szaleństwo klimatyczne dotarło do jednego z najbardziej wrażliwych obszarów – medycyny. Wspomniane badanie sugeruje, że oprócz skuteczności leczenia czy wskaźników przeżywalności pacjentów, pod uwagę powinno się brać także „ślad węglowy” generowany przez niektóre procedury medyczne.
W szczególności, praca analizuje zabieg wymiany zastawki aortalnej – operację ratującą życie – porównując emisje CO₂ z tradycyjnej operacji na otwartym sercu (SAVR) z dwiema mniej inwazyjnymi technikami wykonywanymi za pomocą cewnika (TAVR). Wyniki są jednoznaczne: operacja na otwartym sercu generuje od 620 do 750 kilogramów ekwiwalentu CO₂, podczas gdy metody cewnikowe produkują od 280 do 360 kilogramów. Według autorów, ta około dwukrotna różnica „powinna być brana pod uwagę” w decyzjach medycznych i przy opracowywaniu ogólnokrajowych wytycznych.
Badanie nie ogranicza się jedynie do pomiaru zużycia energii na sali operacyjnej, ale uwzględnia również takie czynniki jak klimatyzacja pomieszczeń, pranie odzieży szpitalnej, a nawet dieta pacjentów w okresie rekonwalescencji. Co ciekawe, większość zarejestrowanych emisji pochodzi z pobytu pacjenta na oddziale intensywnej terapii (OIT) oraz na zwykłym oddziale, co jest związane z długością hospitalizacji. W swojej metodologii badacze zidentyfikowali również produkcję materiałów medycznych, odpady szpitalne i gazy anestetyczne jako źródła CO₂, proponując, aby te informacje mogły wpływać na planowanie opieki zdrowotnej.
Takie podejście otwiera niepokojącą debatę: do jakiego stopnia dogmat klimatyczny powinien narzucać się nawet w decyzjach medycznych, które mogą oznaczać różnicę między życiem a śmiercią? Logika płynąca z badania sugeruje, że ograniczenie minimalnych emisji CO₂ może zyskać podobną – lub większą – wagę niż przeżycie pacjenta przy podejmowaniu decyzji o leczeniu. Wielu ekspertów uważa takie podejście za jawnie niehumanitarne:
degradowanie zdrowia i życia do drugiego planu w imię agendy środowiskowej jest postrzegane jako zdrada fundamentalnej zasady medycyny, która zawsze stawia pacjenta na pierwszym miejscu.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X