Komisja bolała, więc się jej pozbyli. Tylko czemu Hołownia mija się z prawdą?
"Ta komisja nie przesłuchała ani jednego świadka, nie wszczęła żadnego postępowania, nie wydała żadnej decyzji administracyjnej. Panowie robili sobie kwerendę po dokumentach" - tak o pracy komisji ds. rosyjskich wpływów w Polsce mówił marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Minął się jednak z prawdą, gdyż - jak dobrze wiemy - były przewodniczący organu prof. Sławomir Cenckiewicz eksperci postanowili o wszczęciu postępowania i to wobec najbardziej zamieszanych we współpracę SKW z FSB.
"Ta komisja nie przesłuchała ani jednego świadka, nie wszczęła żadnego postępowania, nie wydała żadnej decyzji administracyjnej. Panowie robili sobie kwerendę po dokumentach i jeżeli dzisiaj składają rekomendacje, że ktoś nie powinien pełnić funkcji publicznych, to mam nadzieję, że wysłuchają się też z uwagą rekomendację wysokiej izby, która zarekomendowała, by poszukali innego zajęcia na trudnym w dziedzinie nauki rynku pracy", powiedział były gwiazdor TVN.
Marszałek Sejmu rozminął się jednak z faktami. O tym, że komisja wszczęła postępowania poinformował w rozmowie z red. Michałem Rachoniem w programie #Jedziemy przewodniczący organu, prof. Sławomir Cenckiwicz. "W stosunku do generałów Noska i Pytla oraz płk. Duszy wszczęte zostały postępowania wczoraj [tj. w środę, 29 listopada]", mówił w czwartek historyk.
"Chcieliśmy skorzystać z okazji, żeby tych panów skonfrontować z naszą wiedzą. Nie tylko z tą wiedzą, którą konfrontowała z nimi prokuratura. Bo przecież oni wszyscy dostali zarzuty, ale również z tą wiedzą, którą żeśmy my ustalili. To jest kwestia dla państwa polskiego, bez względu na to, kto będzie w tej komisji i czy kiedykolwiek w ogóle ta komisja zostanie obsadzona do realizacji", wyjaśnił.
Polecamy Radio Republika
Wiadomości
Najnowsze
Zła kondycja finansowa Jastrzębskiej Spółki Węglowej spowodowała niepopularną decyzję
Rząd Tuska chce dobić komunikację autobusową? Matysiak alarmuje
Pierwsza Dama wspiera organizację piłkarskich Mistrzostw Europy Kobiet