Władze Florydy poinformowały, że liczba ofiar katastrofy budowlanej w Surfside wzrosła do 64. Z gruzów apartamentowca, który zawalił się dwa tygodnie temu, wydobyto kolejne cztery ciała.
Nadal nie odnaleziono 76 osób. Jednak w środę ogłoszono, że nie ma nadziei na znalezienie ocalałych.
- Będziemy jednak szukać aż dokopiemy się na sam spód gruzowiska - poinformował jeden z przedstawicieli straży pożarnej.
Ratownicy i władze zapewniają jednak, że liczba zaginionych może być niższa, gdyż jest możliwe, że nie wszyscy byli w budynku w chwili katastrofy.
Do zdarzenia doszło w nocy z 23 na 24 czerwca. Częściowo zawalił się wtedy apartamentowiec, zwany Champlain Towers South. W wybudowanym w 1981 roku, położonym tuż przy plaży budynku, było ponad 130 mieszkań.
„Washington Post" poinformował, że do zawalenia się apartamentowca doszło zaledwie dzień po tym, gdy pomyślnie przeszedł on inspekcję budowlaną.
Osoby prowadzące dochodzenie nie ustaliły nadal przyczyny katastrofy. Ich uwaga jest obecnie skoncentrowana m.in. na raporcie inżynieryjnym z 2018 r., który ostrzegał przed wadami konstrukcyjnymi budynku.
4 lipca została wyburzona część budynku, która się nie zawaliła, a stwarzała zagrożenie dla służb ratowniczych.
BREAKING: Multi-level building collapse reported in Surfside, Florida. Multiple emergency agency's responding. #miami
— Izzy (@YWNReporter) June 24, 2021
pic.twitter.com/xDlVUeTfle