Stany Zjednoczone dziś wybierają prezydenta na kolejną kadencję, a były prezydent Donald Trump stara się o powrót do Białego Domu, co stanowiłoby przełomowy moment w historii amerykańskiej polityki.
Jeśli Trump odniesie sukces, stanie się dopiero drugim prezydentem w historii USA, który obejmie urząd w dwóch niesąsiadujących ze sobą kadencjach, podążając śladem Grovera Clevelanda, który sprawował urząd w latach 1885-1889, a następnie ponownie w latach 1893-1897.
Kampania Trumpa, po jego przegranej w wyborach w 2020 roku z obecnym prezydentem Joe Bidenem, opierała się na mobilizacji jego lojalnych zwolenników i kontynuacji charakterystycznego dla niego stylu. Trump niezmiennie kładł nacisk na kwestie związane z ożywieniem gospodarczym, bezpieczeństwem narodowym i reformą imigracyjną, przedstawiając się jako kandydat, który może przywrócić to, co nazywa „amerykańską wielkością”.
Historycznie rzecz biorąc, żaden kandydat nie zdołał powrócić na urząd prezydenta po wcześniejszej przegranej od ponad stu lat. Trump, jako były prezydent ponownie ubiegający się o najwyższy urząd, dodaje wyborom dodatkowy wymiar emocji i napięcia. Zdaniem analityków, jego kandydatura trafia w potrzeby rosnącej grupy wyborców, którzy czują się rozczarowani obecnym establishmentem politycznym i pragną powrotu do polityk realizowanych przez Trumpa.
Wynik tych wyborów może mieć daleko idące konsekwencje zarówno dla Partii Republikańskiej, jak i dla przyszłości Stanów Zjednoczonych. Gdy zamykną się lokale wyborcze, oczy całej Ameryki będą zwrócone na wyniki, bo kraj stoi przed możliwością zapisania nowego rozdziału w swojej politycznej historii. Czy Trump wyjdzie z tego starcia zwycięsko, zadecyduje nie tylko o najbliższych czterech latach, ale także wpłynie na kształt wyborów prezydenckich na przyszłość.
Źródło: Republika