– Witold Pilecki chciał zapobiec ludobójstwu dokonywanemu przez Niemców na Polakach i na Żydach. Ostatecznie chciał wyzwolić obóz, przeprowadzając tam powstanie zbrojne. Ostatecznie do tego nie doszło. Świat był głuchy na to, co tam się dzieje. Informacje Pileckiego ignorował - powiedział prezes fundacji "Łączka" Tadeusz Płużański w rozmowie z Adrianem Stankowskim w Telewizji Republika.
– Przede wszystkim należy się cieszyć, że my dzisiaj możemy tak pełną piersią obchodzić wszystkie rocznice związane z rotmistrzem Pileckim i te rocznice piękne, jak rocznica urodzin 13 maja i te tragiczne, czyli 25 maja, kiedy został zamordowany w katowni UB przy ulic Rakowieckiej - powiedział Tadeusz Płużański.
– Właśnie tam powstaje teraz muzeum żołnierzy wyklętych, muzeum dedykowane w dużej mierze rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu - dodał.
– Także oddajemy hołd naszemu żołnierzowi niepodległości, nie tak jak to było w czasach komunizmu, kiedy to było zakazane. W czasach po 89 roku też ta pamięć długo do nas wracała. Kiełkowała, kiełkowała wśród młodych ludzi, aż wreszcie trafiła też na salony polityczne - mówił prezes fundacji "Łączka".
– Pierwszy marca to też jest dzień pamięci Witolda Pileckiego. Nie pamiętajmy, że on ma na koncie dwie wielkie misje. Pierwsza misja to jest misja dobrowolnego pójścia do niemieckiego obozu Auschwitz, organizowania tam konspiracji więźniarskiej, zbrojnej. Celem było informowanie świata o tym, co robią tam Niemcy - powiedział Płużański.
– Witold Pilecki chciał zapobiec ludobójstwu dokonywanemu przez Niemców na Polakach i na Żydach. Ostatecznie chciał wyzwolić obóz, przeprowadzając tam powstanie zbrojne. Ostatecznie do tego nie doszło. Świat był głuchy na to, co tam się dzieje. Informacje Pileckiego ignorował. Nie doszło do żadnego bombardowania Auschwitz, nawet torów kolejowych wiodących do tego strasznego miejsca - kontynuował.
– Witold Pilecki nie zrezygnował z walki i on będzie walczył z sowietami, komunistami, podejmują drugą jakże ważną misję, trochę pomijaną, szczególnie na świecie. Rotmistrz jeżeli jest znany to właśnie w kontekście Auschwitz, natomiast on w 45 roku wraca do Polski, zakłada grupę wywiadowczą do której też będzie należał mój tata jako bardzo bliski współpracownik. Będą konspirowali, będą prowadzić działalność wywiadowczą. To jest szalenie ważny punkt - zaznaczył publicysta.