Przejdź do treści
14:52 Kazachstan: W pożarze domu mieszkalnego zginęło 12 osób, w tym dziewięcioro dzieci
14:37 Gdańsk: Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, który skazał 36-letniego Ferida O. na 30 lat pozbawienia wolności za zabójstwo 68-letniego Andrzeja S. w Chojnicach w 2024 r.
14:04 Mariusz Błaszczak: działania rządu przypominają PRL. Symboliczne, że marszałkiem Sejmu i szefem kancelarii są komuniści
13:02 Warszawa: W weekend tramwaje nie będą kursowały na odcinku pl. Narutowicza - P+R Al. Krakowska
12:54 Nigeria: Dwie osoby nie żyją, kilka uprowadzonych wskutek ataku uzbrojonej grupy na kościół
12:24 Sejm: Komisja regulaminowa pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Marka Siwca na szefa Kancelarii Sejmu
12:17 Ukraina: 16 osób zabitych i 64 rannych w wyniku rosyjskiego ataku na Tarnopol
Wydarzenie W czwartek o 9.30 rynek we Wrocławiu - protest mieszkańców, w tym Klubów Gazety Polskiej i ROG, przeciw germanizacji miasta. O 10.00 rozpocznie się sesja, podczas której radni mają podjąć decyzję o przywróceniu nazwy Keiser Brucke na moście Grunwaldzkim
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Jeleśnia zaprasza na spotkanie otwarte z Robertem Bąkiewiczem. 20 listopada, godz. 18:00, Restauracja „U Meresa”, T. Kościuszki 40, 34-100 Żywiec
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Łomża zaprasza na spotkanie z historykiem Iwo Benderem, 20 listopada, godz. 17:00, aula kard. Stefana Wyszyńskiego Uczelni Jańskiego, ul. Krzywe Koło 9, Łomża.
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Warszawa zaprasza na spotkanie z Mateuszem Morawieckim, 20 listopada, godz. 18.00, lokal Stowarzyszenia Wolnego Słowa ul. Marszałkowskiej 7 (wejście od Emila Zoli), Warszawa
Wydarzenie Klub Gazety Polskiej w Nowym Dworze Mazowieckim i NPR zapraszają na spotkanie z posłem Markiem Jakubiakiem 21 listopada o godz. 18:00 w Nowodworskim Ośrodku Kultury przy ul I.J. Paderewskiego 1a
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” w Sulęcinie zaprasza na spotkanie z Tomaszem Sakiewiczem, prezesem TV Republika, 21 listopada, godz. 18.30, Hotel Kamienica ul. Żeromskiego 72 Sulęcin
Wydarzenia Klub "Gazety Polskiej" Rumia zaprasza na spotkanie z Krzysztofem Szczuckim, Pawłem Szrotem i Michałem Kowalskim, 22 listopada, godz. 12.00, Cech Rzemiosła i Przedsiębiorczości, 10 lutego 33, Gdynia
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Zgorzelec zaprasza na spotkanie ze Sławomirem Jastrzębowskim i Karolem Gnatem, 22 listopada, godz. 17:00, sala spotkań przy Kościele Św Bonifacego ul. Emilii Plater, Zgorzelec
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Nowym Targu zaprasza na spotkanie z Adamem Borowskim, które odbędzie się 22 listopada o godz. 18:00 w restauracji przy ul. Waksmundzkiej 105 w Nowym Targu
Wydarzenie Klubu "Gazety Polskiej" Starachowice oraz Poseł Krzysztof Lipiec zapraszają na spotkanie z Adrianem Stankowskim, 23 listopada, godz. 17:30, Park Kultury (SCK) ul. Radomska 21 Starachowice
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Aleksandrów Łódzki zaprasza na spotkanie z posłem PiS, Przemysławem Czarnkiem. 24 listopada, godz. 18:00, Hotel Restauracja Pelikan, ul. Wierzbińska 58, Aleksandrów Łódzki
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” w Poznaniu zaprasza na spotkanie z Bogdanem Święczkowskim, 25 listopada, godz. 17:00, Hotel Mercure, ul. Roosevelta 20, Poznań
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Braniewo zaprasza na spotkanie ze Sławomirem Cenckiewiczem oraz Andrzejem Śliwką, 27 listopada, godz. 18:00, Centrum Kultury, ul. Katedralna 9 (Galeria Podziemie)
Wydarzenie Uroczystości 195. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego. Olszynka Grochowska, niedziela, 30.11. Początek o g. 12:30, Kopiec Bohaterów Olszynki Grochowskiej w Alei Chwały (ul. Chełmżyńska). Od g. 13:00 uroczystości przy Mogile Powstańczej, ul. Szeroka
Wydarzenie Bielańsko-Żoliborski Klub „Gazety Polskiej” zaprasza na uroczystość upamiętniającą Maurycego Mochnackiego. 29 listopada, godz. 12, Cmentarz Powązkowski w Warszawie. Zbiórka uczestników o godzinie 11:45 przy bramie od strony ulicy Powązkowskiej
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
NBP Nowa publikacja NBP: „Polski złoty i niezależność Narodowego Banku Polskiego jako fundamenty rozwoju gospodarczego" – książka prof. Adama Glapińskiego, Prezesa NBP. Wersja elektroniczna dostępna bezpłatnie na nbp.pl

Michał Kuź: Międzymorze – szanse i realia

Źródło: Józef Piłsudski i Symon Petlura w Winnicy, kwiecień 1920

Realizacja naprawdę ambitnych projektów takich jak współpraca w ramach Międzymorza nie zależy od politycznej woli państw-pomysłodawców tylko od aktualnej sytuacji geopolitycznej - pisze Michał Kuź z Ośrodka Analiz Strategicznych.

Niccolo Machiavelli, jeden z twórców nowoczesnej teorii polityki oraz stosunków międzynarodowych, twierdził, że każde trzeźwe działanie polityczne warunkują dwa typy czynników:  „necessità” i „occasione”. Z jednej strony mamy więc konieczności i ograniczenia wynikające z istniejącego stanu rzeczy, a z drugiej owe rzadkie okazje, które nagle ten stan rzeczy zmieniają, gubiąc jednych, a innych wynosząc na wyżyny ich potencjału. Problem z „ocassione” polega jednak na tym, że nie da się ich przewidzieć.  Są one tym, co współcześnie Nassim Taleb – wybitny statystyk i badacz zastosowań rachunku  prawdopodobieństwa – nazywa „czarnymi łabędziami”. Są wydarzeniami absolutnie kluczowymi dla historii, ale z punktu widzenia normalnego biegu zdarzeń bardzo rzadkimi i mało prawdopodobnymi. Na „occasione” można co najwyżej być otwartym i wypatrywać ich w oparciu o ogólne analogie historyczne. Pamiętać należy jednak przy tym, że historia nigdy się nie powtarza w sensie dosłownym.

Europa Środkowa Wschodnia, czyli pomiędzy necessità” i „occasione”

W myśl klasycznych teorii geopolitycznych Europa Środkowo-Wschodnia, czy też nieco szerzej Międzymorze, to korytarz pomiędzy strefami wpływów zachodnich potęg morskich i azjatyckich potęg lądowych. Przez środek tego geopolitycznego regionu ciągnie się wielka płaska nizina. Brak tu właściwie naturalnych barier, które mogłyby np. spowalniać przemieszczanie się obcych wojsk. Polityczne „necessità” dla wszelkich projektów politycznych powstających w Europie Środkowo-Wschodniej są więc niezwykle surowe. Politycy środkowoeuropejscy mają niebywale mały margines błędu, a ich społeczeństwa od setek lat żyją w strachu, którego nie znają na co dzień mieszkańcy innych regionów geopolitycznych. Nie bez przyczyny Timothy Snyder określa region mianem „bloodlands”.

Co najmniej od średniowiecza pojawiały się też mniej lub bardziej realne projekty jednoczenia regionu wobec oczywistych zagrożeń zewnętrznych. Geopolityczne ograniczenia oznaczają jednak, że powodzenie tych projektów zawsze w znikomym stopniu zależało od samej politycznej woli ich twórców, a w większym stopniu od tego, co chcieli i mogli w danym momencie zrobić ich potężni sąsiedzi na wschodzie i zachodzie.

W przypadku projektów związanych w polityką polską, Międzymorze jako pojęcie publicystyczno-polityczne nawiązuje do międzywojennej polityki marszałka Józefa Piłsudskiego i Józefa Becka. Ta polityka to z kolei nawiązanie do tradycji jagiellońskiej. Co jednak ciekawe, nawet dominium  Jagiellonów nie powstało w próżni na zasiądzie prostego fiat. Nawet ten najstarszy projekt zjednoczeniowy musiał mieć geopolityczne szczęście. Szczęście polegało zaś na tym, że zarówno wschodnie jak i zachodnie ciała polityczne były niezwykle osłabione akurat w momencie, kiedy rodził się ów twór, z którego później wyrosła Rzeczpospolita Obojga Narodów. Na ponad trzydzieści lat przed ślubem Jagiełły i Jadwigi przez Europę przetoczyła się największa w jej dziejach epidemia. W latach 1347 – 1353 w zachodniej części kontynentu populacja zmniejszyła się o ponad połowę, zaraza ominęła przy tym w większości ziemie Królestwa Polskiego. W efekcie Europa Zachodnia przez następnie sto pięćdziesiąt lat nie miała nadwyżek demograficznych, z których mogłyby np. czerpać chcące kolonizować nowe tereny i prowadzić zaciąg księstwa niemieckie (w tym Zakon Krzyżacki). Dodatkowo dalszy Zachód (czyli dzisiejsza Francja i Anglia) na długie dziesięciolecia uwikłał się w wyniszczający konflikt sukcesyjny, zwany wojną stuletnią. Z kolei ziemie ruskie zostały w trzynastym wieku podbite przez Złotą Ordę. Co jednak ważne, wkrótce po tych podbojach całe imperium mongolskie osiągnęło granice swojej ekspansji, a jego przywódcy zaczęli oddawać się wewnętrznym walkom tracąc zainteresowanie dalszym poszerzaniem granic zewnętrznych. Z geopolitycznego punktu widzenia trudno więc sobie wyobrazić lepszy moment na budowanie silnych bytów politycznych w Europe Środkowo-Wschodniej niż właśnie przełom wieku XIV i XV. W dodatku, wcale nie z powodu jakiegoś niezwykłego geniuszu Jadwigi, Jagiełły czy też (później) na przykład kardynała Oleśnickiego. Po prostu właśnie wtedy otwarło się okno możliwości i ówczesnym elitom udało się z niego skorzystać. W XVI wieku Rzeczpospolita i cały region Intermarium nadal po części korzystał z procentów od tamtej „occasione”, choć bitwa pod Mohaczem i zwycięstwo Sulejmana Wspaniałego było pierwszym sygnałem ostrzegawczym.

W XVII wieku Rzeczpospolita Obojga Narodów spoczęła na laurach i nie zauważyła, że jej sąsiedzi odrobili straty z nawiązką, a i imperium osmańskie nie zasypywało gruszek w popiele. Do końca XVIII wieku nie było już właściwie w Europie Środkowo-Wschodniej państw wyrastających z rodzimych politycznych tradycji, region został podbity i skolonizowany przez siły zewnętrzne.  Do odrodzenia w miarę sprawnie działających i nawiązujących do rodzimej symboliki państw w regionie środkowoeuropejskim doszło ponownie dopiero kiedy przez moment powtórzyły się warunki geopolityczne z okresu ślubu Jagiełły i Jadwigi, czyli równoczesne osłabienie potęg wschodnich i zachodnich. Symboliczną datą jest tu rok 1918, czyli moment tuż po rewolucji w Rosji i wyniszczającej wojnie na Zachodzie. Wszelkie ambitne plany konfederacyjne spaliły jednak ostatecznie na panewce, okres geopolitycznej „odwilży” był bowiem zwyczajnie zbyt krótki.  Stąd też poniekąd niemieckie określenie „państwo sezonowe”. Historia jest bowiem bezwzględna, w naszym położeniu geopolitycznym musimy w Intermarium grać tak jak pozwalają nam nasi zagraniczni, jak to się dziś ujmuje, „partnerzy”.

Czasy się zmieniają, a położenie geopolityczne już niekoniecznie

Mając na uwadze powyższą prawidłowość, należy zauważyć, że dziś jeszcze za wcześnie jest na powrót do silnie sformułowanej idei Intermarium jako trwałego sojuszu militarno-gospodarczego. Gospodarczo w regionie absolutnym hegemonem są Niemcy, militarnie nad państwami tego obszaru wciąż góruje Rosja, czy też – w innym sensie – Stany Zjednoczone. Polska, stosunkowo najsilniejsze państwo w ewentualnym projekcie międzymorskim może rozwijać współpracę regionalną, ale nie może w tej chwili stawiać państw takich jak Węgry, Czechy, Słowacja czy Rumunia przed wyborem na zasadzie „my albo Niemcy”. Przy wszystkich różnicach pomiędzy, na przykład, Wiktorem Orbanem a Angelą Merkel, warto bowiem zauważyć, że niemieckie inwestycje na Węgrzech wciąż rosną. Nawet Jarosław Kaczyński, mimo oczywistych różnic pomiędzy nim a urzędem kanclerskim czy niemiecką prasą, musi ciepło mówić o A. Merkel. Alternatywą jest bowiem ciepło mówić o Władimirze Putinie. Bez przyzwolenia Niemiec Polska nie może bowiem, niezależnie od tego jak bardzo by chciała, realizować swoich celów w polityce zagranicznej. Współpraca z Rosją na podobnym poziomie jest zaś niemożliwa nie tylko dlatego, że Niemcy podobnie jak Polska należą do UE i NATO.

Nawet bez Unii, która ulega coraz silniejszej dezintegracji i NATO, którego rola wyraźnie osłabła, Niemcy są bowiem na obecnym etapie partnerem zdecydowanie bardziej przewidywalnym. Przy całej swej gospodarczej sprawności Berlin nie postrzega się bowiem jako samodzielny pretendent do statusu globalnego mocarstwa i jest gotowy do nieco bardziej partnerskiego traktowania krajów małych i średnich. Rosja tymczasem, nieco na przekór faktom, utrzymuje, że wciąż tak jak USA jest globalną potęgą i ma prawo do swobodnego używania siły w obszarze „bliskiej zagranicy”; to zaś wyklucza nawet udawanie partnerskich stosunków z krajami Międzymorza.  Na swoje usprawiedliwieniem kremlowscy decydenci mają chyba tylko znaną regułę mówiącą, że jeśli ktoś za jedyne narzędzie ma młotek, to wszystkie problemy przedstawiają mu się jako gwoździe. Po rozpadzie ZSRR Moskwa swoją potęgę mogła oprzeć tylko na sile militarnej i faktycznie pod tym względem rzuca ona cień na całą Europę Środkowo-Wschodnią. Cień ów zaś jest tym dłuższy, że NATO po umocnieniu się modelu autorytarnego w Turcji i jej ostrym zwrocie antyamerykańskim, przeżywa kryzys podobny do tego jaki UE przeżywa po Brexicie. Do tego, pomimo symbolicznego zaznaczania swojej obecności w regionie, Stany Zjednoczone są znacznie bardziej zaangażowane w rozgrywkę z Chinami na Pacyfiku i nie ma pewności, iż w razie poważnego konfliktu na terenie Europ Środkowo-Wschodniej Waszyngton czy też inne kraje NATO ryzykowałyby włączenie się do potencjalnie nuklearnej rozgrywki z Rosją.

Czy zatem kryzys UE i widoczne osłabienie wpływów NATO w regionie nie powinno zachęcać państw środkowoeuropejskich do zacieśniania współpracy?  Naturalnie tak,  jest to jednak proces wolny i kosztowny. Z perspektywy Polski trzeba go więc przeprowadzać  bardzo ostrożnie. Czesi, Węgrzy, Słowacy, Rumuni i Bułgarzy widzieć w nas bowiem mogą megalomanów. Estonia i Łotwa mają pewne nadzieje na współpracę, są one jednak dość wątłe.  Litwini postrzegają zaś Polaków jako bez mała potencjalnych agresorów. Nieumiejętne używanie haseł jagiellońskich i nawiązywanie do idei Międzymorza w tej sytuacji musi się wiec wydawać wielu potencjalnym partnerom śmieszne lub straszne, a przynajmniej przedwczesne. W regionie tak podzielonym i o tak skomplikowanej historii jak Europa Środkowo – Wschodnia niczego nie wskóra się działając w sposób nieprzemyślany, czy też gwałtowny. Pozbawione solidnych podstaw próby zjednoczenia regionu zresztą i w przeszłości prędzej czy później kończyły się fiaskiem. Stosując miękką politykę miejmy jednak na uwadze, że i ona nie do końca udała się nawet Niemcom, które szczodrze sypały przecież przez ćwierć wieku monetą urabiając cierpliwie środkowoeuropejskich polityków, analityków, naukowców i think-tanki. Po tym okresie Berlin osiągnął zaś tylko tyle, że kiedy Frank-Walter Steinmeier i Jean-Marc Ayrault wysunęli propozycję stworzenie wspólnego państwa federalnego w miejsce UE, to nie została ona od razu w Europie Środkowo-Wschodniej wyśmiana. Państwa Grupy Wyszehradzkiej zebrały się, poważnie rozważyły tę opcję, a dopiero potem ją odrzuciły.

Ten fakt daje nam pojęcie, ile wysiłku i energii musielibyśmy włożyć my Polacy zanim przekonalibyśmy do bliższej współpracy w ramach innych niż NATO i UE naszych środkowoeuropejskich sąsiadów. Co więcej, ten wysiłek będzie wymagał wizji i wyrzeczeń. Musimy więc rozwijać nasze wpływy gospodarcze, ale nie na zasadzie eksploatacji słabszych partnerów, tylko zrównoważonego rozwoju dla obopólnych korzyści. Ważniejsze są przy tym inwestycje, niż handel.  Na poziomie instytucjonalnym musimy wyrobić sobie mechanizmy budowania trwałych więzi, przy czym nie tylko z miłymi naszemu sercu środowiskami demokratycznymi, ale i z tymi, którzy rządzą, nawet jeśli czynią to w sposób autorytarny. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na pomysł Piotra Trudnowskiego, który na łamach Nowej Konfederacji wysunął projekt, by polskie partie polityczne część pieniędzy otrzymywanych w ramach dotacji obowiązkowo przeznaczały na współpracę zagraniczną z partiami politycznymi działającymi u naszych wschodnich sąsiadów i w przestrzeni postsowieckiej. W ten sposób niezależnie od zmian u steru władzy mielibyśmy silne więzi z różnymi ekipami na wschodzie. Na razie jednak podobne plany nie znajdują oddźwięku. A przecież byłby to świetny projekt na teraz. Można go bowiem zrealizować nie czekając właściwie na rzadki układ geopolityczny. Dalsze kroki i silniejsza integracja byłaby zaś możliwa i uzasadniona obroną regionalnych interesów tylko w warunkach zbliżonych do tych, które panowały w drugiej połowie wieku czternastego lub chociaż w roku 1918. Coś takiego może się zdarzyć, ale przecież nie musi.

Piastowie w przededniu „occasione”?

Polska w swoim dzisiejszym geopolitycznym kontekście przypomina raczej Polskę piastowską. Jest średnim krajem, który musi zgrabnie lawirować między Rusią a Cesarstwem i czekać na swoje „occasione”. Nie znaczy to wszak, że nie zarysowują się też na horyzoncie zjawiska takie „occasione” zapowiadające. Globalnie dochodzi bowiem obecnie do wielkiego przesilenia, które może na zawsze zmienić pozimnowojenny ład światowy.

Po pierwsze możliwe jest bowiem, że Rosja przelicytuje. Prężąc militarne muskuły i wikłając się w kosztowne konflikty u swych granic przy spadających cenach ropy może w końcu utracić gospodarczą stabilność i zostać zupełnie zwasalizowana przez Chiny. Może też w akcie desperacji wejść w konflikt z Chinami lub z Turcją o wpływy w Azji Środkowej i następnie ten konflikt spektakularnie przegrać. Europa Środkowo-Wschodnia mogłaby wtedy spokojnie budować swoje wpływy w regionie i przy okazji nawiązać współpracę z Państwem Środka ponad głową Moskwy. Ułatwiłoby to Chinom rozwój swoich szlaków handlowych, a dla państw Europy Środkowo-Wschodniej stanowiłoby bezpieczny sojusz z odległym mocarstwem. Wydarzenia mogą się jednak potoczyć zupełnie inaczej. Rosja może też wyhamować, ustąpić nieco w sprawie Ukrainy i nawiązać ponownie bliższą współpracę z USA, co jest możliwe  zwłaszcza jeśli listopadowe wybory wygrałby Donald Trump. Następnie wraz z USA i państwami Azji Wschodniej Rosja mogłaby izolować Chiny i porozumieć się z Turcją. Wtedy Moskwa utrzymałaby swoje wpływy w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Nie mogłaby wprawdzie używać wojska w pełni swobodnie, ale miałaby dość środków nacisku, by dusić w zarodku zagrażające jej inicjatywy.

Podobnie ma się sprawa z naszych statusem kraju peryferyjnego względem Niemiec i Europy Zachodniej w ogóle. Tu też możliwa, choć wcale nie konieczna, jest częściowa zamiana ról. Kluczową kwestią dla zidentyfikowania istniejących opcji wydaje się w tym kontekście ocena skutków procesów demograficznych i fali imigracyjnej z Afryki i Bliskiego Wschodu. Elity zachodnioeuropejskie, zwłaszcza niemieckie i francuskie mają bowiem obecnie ponownie problem z zasobami ludzkimi; ich społeczeństwa się starzeją, a ze wschodu nie przybywa wystarczająco dużo łatwych do zasymilowania imigrantów. Oczywiście nie każde starzejące się społeczeństwo musi przyjmować rzesze przybyszów. Historia światowych potęg sugeruje jednak, że nie można myśleć o konkurowaniu na skalę globalną nie pozyskując nowych obywateli z zewnątrz. Problem z imigrantami oraz uchodźcami pochodzącymi z Afryki i Bliskiego Wschodu to z punktu widzenia gospodarczego ich słabe wykształcenie, a z punktu widzenia politycznego – głębokie różnice religijne i kulturowe. Szereg badań współczesnych, chociażby te przeprowadzone prze Stevena Fisha  oraz Adriana Karatnyckyego, czy też ugruntowane historycznie refleksje Waltera Laquera sugerują, że im większy odsetek wyznawców religii proroka w danym kraju, tym mniej liberalny charakter jego ustroju i słabsza ochrona praw człowieka. A więc mówiąc krótko: tym mniej wartości polityczno-prawnych typowych dla zachodnich demokracji. Otwarcie się na masową imigrację muzułmanów jest wiec dla zachodnich państw dużym ryzykiem, trzeba jednak przyznać uczciwie, że niesie też ze sobą pewne szanse. Trzeba też przy tym pamiętać, że elity zachodnie dysponują o wiele sprawniejszymi państwami niż kraje naszego regionu i mają głęboką wiarę w skuteczność sponsorowanej przez państwo inżynierii

Ośrodek Analiz Strategicznych/oaspl.org

Wiadomości

Starcie Tuska i Bartosza Kownackiego

Awantura w Sejmie. Tusk dziecinnie zaczepia posła Kownackiego podczas obrad

Sikorski atakował prezydenta Nawrockiego. "Ktoś najwyraźniej nie zrobił dobrego researchu"

Dzisiaj przed sądem w Poznaniu ruszył proces Adama R. oskarżonego o zabójstwo 39-letniej żony!

Niemcy są oburzeni, że prezydent Nawrocki broni polskiej gospodarki

W górach rusza sezon zimowy. Pierwsze zjazdy na nartach jeszcze w listopadzie

Szef MSZ: Polska zamyka ostatni rosyjski konsulat po aktach sabotażu na kolei

„Elektorat łyknie wszystko”. Ziemkiewicz i Lisicki bez litości o nowym porządku świata

TRZEBA ZOBACZYĆ!

Żurek porównuje się do... młynarza. I znowu straszy prezydenta

Mistrz KSW zaprasza prezydenta Nawrockiego na galę w Radomiu

Komuna wraca na pełnej petardzie. Żukowska widzi swoje korzenie w "rewolucji październikowej"

Świetny mecz Sochana i kolejne zwycięstwo San Antonio Spurs

Co to miało być?! Obrzydliwy atak Sikorskiego na prezydenta Nawrockiego [WIDEO]

Cenckiewicz: państwo przespało noc, operatorzy FSB przyjechali i spokojnie wyjechali

Rozprawa Sakiewicz-Grodzki znów na wokandzie. Czy tym razem zapadnie wyrok?

Polska po sabotażu na kolei konsultuje się z USA. Jest reakcja służb

Najnowsze

Starcie Tuska i Bartosza Kownackiego

Awantura w Sejmie. Tusk dziecinnie zaczepia posła Kownackiego podczas obrad

W górach rusza sezon zimowy. Pierwsze zjazdy na nartach jeszcze w listopadzie

Polska zamyka ostatni rosyjski konsulat

Szef MSZ: Polska zamyka ostatni rosyjski konsulat po aktach sabotażu na kolei

„Elektorat łyknie wszystko”. Ziemkiewicz i Lisicki bez litości o nowym porządku świata

TRZEBA ZOBACZYĆ!

Żurek porównuje się do... młynarza. I znowu straszy prezydenta

Sikorski atakował prezydenta Nawrockiego. "Ktoś najwyraźniej nie zrobił dobrego researchu"

Dzisiaj przed sądem w Poznaniu ruszył proces Adama R. oskarżonego o zabójstwo 39-letniej żony!

Niemcy rozczarowane wetem prezydenta ws. Odry

Niemcy są oburzeni, że prezydent Nawrocki broni polskiej gospodarki