Protestowali w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Łodzi i Poznaniu. To nie podobało się komunistycznej władzy, która brutalnie stłumiła studenckie strajki. Zapraszamy na materiał Bartłomieja Janickiego.
W listopadzie 1967 roku przypadała 50. rocznica wybuchu rewolucji październikowej. Z tego powodu w Polsce rozpoczęto przygotowywać szereg imprez propagandowych, naukowych i kulturalnych. Dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie Kazimierz Dejmek zdecydował się wystawić w nowoczesnej inscenizacji Dziady Adama Mickiewicza. Premiera odbyła się 25 listopada 1967 roku.
Spektakl nie spodobał się Wydziałowi Kultury KC PZPR, w związku z czym zakazano drukowania pozytywnych recenzji. Już po pierwszym przedstawieniu pojawiły się spory na temat antyradzieckiej wymowy. 13 grudnia 1967 kierownik Wydziału Kultury KC PZPR Wincenty Kraśko zarzucił Dziadom Dejmka szkodliwość polityczną i tendencyjny charakter. Według Kraśki kontrowersje miały wynikać z doboru tekstów, sposobu prowadzenia aktorów oraz inscenizacji poszczególnych fragmentów, nie mówiąc o „dopisanej” scenie finałowej o określonej symbolice ideowo-politycznej. 21 grudnia Kazimierz Dejmek został wezwany na rozmowę z kierownictwem Wydziału Kultury KC. Spektakl skrytykowano za wydźwięk antyradziecki i „religianctwo”. Kazimierz Dejmek tłumaczył, że utwór nie jest antyradziecki tylko antycarski. Władysław Gomułka oświadczył, że „Dziady” wbijają nóż w plecy przyjaźni polsko-radzieckiej.
Spór o "Dziady" był bezpośrednią przyczyną wybuchu wydarzeń marca 1968.