Dokumenty, jakie przekazał CIA płk Ryszard Kukliński, miały wielką wartość i były jednym z najcenniejszych źródeł informacji dla USA. Wydarzenia z 1981 r. pokazały, że był on bohaterem i patriotą, zaś generał Jaruzelski był zdrajcą, lojalnym przede wszystkim wobec ZSRR. Z dokumentów Anoszkina wynika, że „w ostatnich dniach Jaruzelski był rozsypany nerwowo i pod koniec niemal błagał Sowietów o interwencję, by pomogli mu zaprowadzić stan wojenny – powiedział w rozmowie z PAP prof. Mark Kramer, historyk z Uniwersytetu Harvarda.
W wywiadzie udzielonym PAP Kramer odniósł się do roli płk Ryszarda Kuklińskiego w kryzysie wywołanym wprowadzeniem stanu wojennego. „Była nie do przecenienia i nie ma co do tego wątpliwości” - wskazał historyk, zaznaczając, że Kukliński „był z pewnością jednym z trzech najbardziej wartościowych źródeł, jakie kiedykolwiek miał amerykański wywiad w czasie zimnej wojny”. Według niego, przekazane USA „dokumenty i szczegółowe informacje na temat Układu Warszawskiego i sowieckich planów wojskowych” miały „nieocenione” znaczenie.
ZOBACZ: Bolek broni swoich. „Jaruzelski to patriota, on chciał wolnej Polski”
Kramer, odnosząc się do dokumentów, które Kukliński przekazał Amerykanom stwierdził, że „nie można wykluczyć”, iż władze PRL brały sowieckie groźby inwazji na Polskę na poważnie. „Wiemy, że już w sierpniu 1980 r. generał Gribkow, szef sztabu generalnego przedstawił Jaruzelskiemu plany interwencji, zakładające m.in. mobilizację 100 tys. rezerwistów i inwazję z użyciem wojsk pancernych. Oczywiście, Sowieci woleli pozbyć się problemu Solidarności rękami reżimu w Warszawie, więc po tym, jak uzyskali zapewnienia, że tak się stanie, takie zagrożenie się zmniejszyło” - wskazał.
ZOBACZ: Prezydent: Jaruzelski był tchórzem i zdrajcą Polski
Wielu historyków w Polsce jest przekonana, że zagrożenie sowieckiej inwazji na Polskę nie było realną groźbą. Swoje wnioski opierają m.in. na notatkach gen. Anoszkina, według których ZSRR nie miał zamiaru interweniować. - Z dokumentów Anoszkina wynika, że „w ostatnich dniach Jaruzelski był rozsypany nerwowo i pod koniec niemal błagał Sowietów o interwencję, by pomogli mu zaprowadzić stan wojenny - co było zresztą jego pierwotnym planem” - skomentował Kramer. Jak dodał, „ostatecznie wojska PRL same to zrobiły, ale nie oznacza to, że w ogóle nie było realnej groźby inwazji”.
W ocenie Kuklińskiego Kramer stwierdził, że nie ulega wątpliwości, iż „był on prawdziwym patriotą”, który „przyczynił się do ujawnienia tego, co dzieje się pod sowiecką okupacją”. Jak zauważył, Kukliński „robił to z wielkim narażeniem własnego życia”.
„Jaruzelski też być może był w pewnym sensie polskim patriotą, ale ostatecznie jego najwyższa lojalność była wobec Związku Sowieckiego. Dlatego zawsze mnie denerwowało, kiedy Jaruzelski twierdził, że Kukliński był zdrajcą. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady” - stwierdził na koniec Kramer.
ZOBACZ: Pijany Michnik w objęciach Jaruzelskiego. „Ja go kocham, to polski patriota”