Przejdź do treści
07:51 Lubelskie: Możliwe gwałtowne wzrosty poziomu wód w rzekach w południowo wschodniej części regionu
07:26 USA: Zawalił się tunel budowany w Los Angeles. Uratowano wszystkich 31 robotników
07:21 UE: Parlament Europejski zagłosuje nad wnioskiem o wotum nieufności dla Komisji Europejskiej
07:00 Polska: Łowcy cieni CBŚP zatrzymali czterech poszukiwanych m.in. listami gończymi i ENA
06:54 Podkarpackie: Poziom rzek podniósł się ze stanów niskich do średnich, ale bez zagrożenia powodziowego
Wydarzenie 9-12.07 od godz. 11.00 do 19.00 w Piotrkowie Tryb. przed Galerią Handlową przy ul. Słowackiego oraz w biurze na ul. Konarskiego trwa zbiórka podpisów poparcia referendum w sprawie odwołania Prezydenta i Rady Miasta i sprzeciwu wobec nielegalnej migracji!
Wydarzenie Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk i Klub Gazety Polskiej Kościerzyna zapraszają na spotkanie z Posłami D. Mateckim i M. Goskiem. Poniedziałek (21.07) godz. 16:30, Sala konferencyjna I piętro przy Sali Szopińskiego, ul. 3 Maja 9, Kościerzyna
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

Czarny Czwartek. Masakra na Wybrzeżu

Źródło: Wikipedia/ J. Żołnierkiewicz/ Domena publiczna

17 grudnia 1970 roku był najkrwawszym dniem protestów robotniczych na Wybrzeżu. Ulice spłynęły krwią w Gdyni zabito 18, a w Szczecinie 12 osób. Strajki rozpoczęły się 3 dni wcześniej, kiedy to komuniści z zaskoczenia wprowadzili drastyczne podwyżki cen na podstawowe artykuły spożywcze od 6 do 17,5 proc. Pierwsi zaprotestowali robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Wkrótce protesty rozlały się na całe Trójmiasto. Na ulicach pojawiły się czołgi i transportery opancerzone. Zapadła decyzja o użyciu ostrej amunicji. Człowiek numer dwa w PZPR, prawa ręka Gomułki, Zenon Kliszko mówił: "Mamy do czynienia z kontrrewolucją i nieważne jest, że zginie 200, czy więcej stoczniowców. Stocznia zostanie zburzona, a na gruzach starej zbudujemy nową”.

Krwawy Kociołek

16 grudnia wieczorem w przemówieniu telewizyjnym ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek zaapelował o powrót do pracy strajkujących w Gdyni. Wiele wskazuje na to, że wiedział, że w nocy wojsko zablokuje stocznię. Od 5 rano następnego dnia tłumy robotników przybywały na przystanek Gdynia - Stocznia, by udać się do pracy.

Kiedy ludzie ruszyli w stronę stoczni zobaczyli czołgi i lufy karabinów wymierzone w ich kierunku. Po strzałach ostrzegawczych, zaczęła się jatka. Od kul padło 11 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Rozpoczęły się całodniowe walki na ulicach. Ginęły kolejne osoby, gaz łzawiący zrzucany ze śmigłowców spowijał ulice Gdyni.  pielęgniarka Henryka Halman wspominała:

"(…) Przed godziną 6 słyszymy strzały. Zbiegamy na dół do izby przyjęć. Zaczęli nam zwozić – to było coś okropnego – trupy. Zabici podczas wojny, wkraczanie Rosjan – to było nic. Chodziliśmy odtąd we krwi. Na II piętrze była sala operacyjna. Nikt się nie zastanawiał, nie czekał na wózek i nikt nie patrzył, czy to lekarz czy nie. Wszyscy wynosili rannych. Ale były takie przypadki, że dochodzimy do samochodu, otwieramy drzwi, a tu już trup leży".

Opatrując rannych Henryka Halman nie mogła wiedzieć, że w tym samym czasie katowany był jej syn Wiesław Kasprzycki. Chłopak miał 17 lat i tak wspominał ten dzień:

"Bili. Na oślep, na odlew, gdzie popadło. Cofaliśmy się pod jedną ścianę, pod drugą. Skóra po uderzeniach zaczęła pękać, krwawić, na podłodze zrobiła się maź z krwi i włosów. (...) Zaczęli wzywać ma przesłuchanie, na pierwsze piętro. Tam wchodziło się za jakieś przepierzenie i na prawo do pokoju. Jak się później dowiedziałem, był to ówczesny pokój Prezydenta Miasta. Duże puste biurko, czterech drabów pod ścianą i za mniejszym biurkiem jeszcze jeden drab. – "Nazwisko". Ten przy biurku odszukał moje dokumenty – zabrali je na początku – policzył w imieniu i nazwisku litery, ilość zapisał w kółku na kartce i kazał mi położyć się na stół. Nie zrobiłem tego, cofnąłem się tylko wstając z krzesła – bo kazano mi usiąść – tych czterech tylko na to czekało, momentalnie rozłożyli mnie na stole. Dostałem tyle razy, ile było liter. Miałem zdjęcie dziewczyny, dzisiejszej żony, z podpisem, że na zawsze itd. I imię na dole. Zapisał to imię, policzył litery, te draby znowu mnie rozłożyły na stole. Zerwałem się, ale jakoś niezręcznie, że spadłem na podłogę i tam mnie skopali. Tak samo liczyli jeszcze lata. (...) Potem mnie wyprowadzili. Zszedłem z półpiętra – ten, który liczył litery, zawołał mnie. Ci, którzy mnie prowadzili, zostali na miejscu – podszedłem do niego do góry. Rękę miał w rękawiczce, w pięści trzymał tuleję dość dużą, jak dziś pamiętam: mosiężną. Dostałem tym w twarz. Spadłem na dół, na wycieraczkę. Plułem krwią, ale zęby nie wyleciały, tylko później – ale to już stwierdzili lekarze – okazało się, że wszystkie są obluzowane, latały tak w górę i w dół. (...) Podniesiono mnie pod ręce – bo iść po takim czymś to nie da rady – i zawleczono z powrotem do Sali kolegium. Tu wszystkim kazali się rozebrać i złożyć ubranie ładnie w kostkę. A potem znowu bicie. O wyjściu do ubikacji nie było mowy, ludzie załatwiali potrzeby wprost na Sali, odór był potworny. A przede wszystkim wygląd tej sali – włosy, krew i odchody – naprawdę cyrk".

Janek Wiśniewski padł!

Symbolem "Czarnego Czwartku" został młody, wtedy bezimienny człowiek niesiony ulicami Gdyni na drzwiach. Z nagranej rozmowy zomowców:
 Kasztan, Kasztan zgłoś się. Słuchaj. Lazur, Lazur mi podawał, że nieśli jakiegoś młodego chłopaka. Trup.
– Przy samym Wzgórzu, tak?
– Tak, przy samym Wzgórzu, tam.
– Nie mógł Lazur potwierdzić, nie mógł Lazur potwierdzić, tylko stwierdził, że młody jakiś chłopak był niesiony. I nie wie, czy to był ten pierwszy, czy inny przypadek.

Po latach okazało się, że był to 18 – letni Zbigniew Godlewski. Chłopak pochodził z Elbląga. Kilka miesięcy wcześniej zatrudnił się w gdyńskiej stoczni. jego pochówek, tak jak większości grudniowych ofiar odbył się w nocy, po kryjomu, wyłącznie w obecności najbliższych. Jego tragiczna historia utrwalona została w pieśni "Janek Wiśniewski padł".

Masakra na Wybrzeżu, według oficjalnych danych pochłonęła 45 osób, a 1165 zostało rannych. Do stłumienia protestów władza użyła 27 tysięcy żołnierzy, 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych i 108 samolotów i śmigłowców Zużyto 80 tys. sztuk pojemników z gazem.

Za masakrę na Wybrzeżu właściwie nikt nie został ukarany. W kwietniu 2014 roku sąd uniewinnił Stanisława Kociołka.

telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Upokorzenie Realu! PSG rozbiło Królewskich do zera

Skąd tak słaba kontrola na granicy z Niemcami?

Poruszający apel Powstańców Warszawskich do TVP. Odpowiedź zdawkowa [ZAGŁOSUJ W SONDZIE]

Grecja zamyka drzwi: Zostańcie tam, gdzie jesteście, nie przyjmujemy was

Wotum nieufności AUR: Zrujnowali kraj i teraz każą Rumunom płacić rachunek!

Prezydent USA zapowiada cła na importowaną miedź. Ma jeden cel

Brazylia zapłaci więcej. Trump podniósł cła "za nękanie Bolsonaro"

AKTUALIZACJA

Moskiewska dyktatura nie odpuszcza. Nocne naloty na Kijów

Amerykański Kongres gotowy do uderzenia nie tylko w rosyjską gospodarkę

Klucz do zagadki życia na Marsie. Chce sprowadzić próbki na Ziemię

Hiszpania chce się targować z Trumpem. Na stole bezpieczeństwo i lojalność

USA wznawiają dostawy potężnej broni na Ukrainę

Platforma Obywatelska zaatakowała obrońców granic

Rząd Tuska zrekonstruuje się 22 lipca. Nie było innej daty? Internauci nie zawodzą

Jabłoński: Tusk obiecywał rekonstrukcję, ale jej nie ma

Najnowsze

Upokorzenie Realu! PSG rozbiło Królewskich do zera

Wotum nieufności AUR: Zrujnowali kraj i teraz każą Rumunom płacić rachunek!

Prezydent USA zapowiada cła na importowaną miedź. Ma jeden cel

Brazylia zapłaci więcej. Trump podniósł cła "za nękanie Bolsonaro"

AKTUALIZACJA

Moskiewska dyktatura nie odpuszcza. Nocne naloty na Kijów

Skąd tak słaba kontrola na granicy z Niemcami?

Poruszający apel Powstańców Warszawskich do TVP. Odpowiedź zdawkowa [ZAGŁOSUJ W SONDZIE]

Grecja zamyka drzwi: Zostańcie tam, gdzie jesteście, nie przyjmujemy was