Archeolodzy w Poniatach Wielkich na terenie osady datowanej na wieki XI/XII-XIII w. odkryli około 200 metalowych przedmiotów, w tym pozłacaną ostrogę i ozdoby kobiece.
W trakcie badań prowadzonych w 2019 i 2020 roku, udało się odkryć gospodarczą część średniowiecznej osady z XI/XII - XIII w. Archeolodzy natknęli się wówczas na pozostałości pieca, jam gospodarczych, palenisk i studni. W nich znaleźli zaskakująco liczne zabytki metalowe i ceramiczne.
- Takie bogactwo jest rzadko spotykane na terenie osad otwartych z tego okresu i w tej części Mazowsza. Cenniejsze zabytki znajdowane są raczej w obrębie grodów - powiedział szef badań wykopaliskowych Jakub Affelski.
W tym roku największą uwagę badacze skupili na dwóch przedmiotach: ołowianej płytce z motywem twarzy oraz wykonanej ze stopu miedzi ozdobnej aplikacji, również w kształcie twarzy.
Zdaniem Affelskiego, ołowiany zabytek może być nietypową plombą, a z kolei aplikacja mogła służyć jako ozdoba odzieży, np. pasa, na co wskazują otwory do mocowania. Szef badań zwraca uwagę jego precyzyjne wykonanie - widoczne są uszy, zaznaczono wyraźnie oczy i brodę oraz włosy. Affelski, po konsultacjach z ekspertami z PAN, ocenia, że przedmiot ten jest podobny do takich znanych z obszaru pogranicza euroazjatyckiego, gdzie mieszkały plemiona koczownicze. Te i inne zabytki mają zostać poddane szczegółowym analizom, które mają rzucić światło na ich pochodzenie.
Nietypowym znaleziskiem jest też enkolpion. To kapsułka noszona na piersiach przez chrześcijan, zawierająca relikwie lub cytaty z Pisma Świętego.
Mimo, że osada leżała w granicach ówczesnych ziem polskich, wiele zabytków, które na niej do tej pory odkryto pochodzi jednak z terenów wschodnich, m.in. Rusi - wskazują odkrywcy.
Według szefa badań wykopalisk w Poniatach Wielkich osada mogła pełnić kilka ról:
- Być może był to ośrodek metalurgiczny, który wytwarzał przedmioty dla pobliskich grodów w Nasielsku i Pułtusku. Świadczą o tym znajdowane fragmenty żużli i półproduktów metalowych. Z kolei liczne plomby metalowe wskazują, że trudniono się w niej na dużą skalę handlem.
Dla badaczy nie jest jasne, dlaczego na terenie osady pozostało tak dużo przedmiotów z metalu, które były wówczas bardzo cenione. Nic nie wskazuje na to, że jej kres przyniósł najazd - nie znaleźliśmy śladów świadczących o zbrojnej agresji. Jest to nadal dla nas spora zagadka - dodał.
Tegoroczne badania sfinansował Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Wszystkie zabytki trafią do Muzeum Regionalnego w Pułtusku, gdzie zostaną pokazane zwiedzającym.