1 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich w Warszawie, zginął z rąk żołnierzy Batalionu Parasol dowódca SS i policji dystryktu warszawskiego Franz Kutschera.
1 lutego 1944 roku oddział dywersyjny KG AK dokonał na rozkaz szefa Kedywu Komendy Głównej AK płk. Emila Fieldorfa "Nila” udanego zamachu na gen. Franza Kutscherę, dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski.
Kutschera objął swe stanowisko 25 września 1943 roku. Od razu zastosował wobec ludności cywilnej terror na niespotykaną wcześniej skalę. Kutschera zaczął także pilnie wypełniać zalecenia przełożonego dot. kar dla Polaków za zabicie każdego Niemca. Niemal każdego dnia dochodziło do łapanek, zaczęły się egzekucje na ulicy. Był również odpowiedzialny za liczne niemieckie zbrodnie popełnione w Warszawie, przede wszystkim za szereg ulicznych egzekucji, w których zginęły tysiące mieszkańców miasta.
Zamachu dokonano ok. godz. 9:00 rano w Alejach Ujazdowskich. Kutschera padł od kul Bronisława Pietraszewicza ("Lot”), dowodzącego 12-osobowym zespołem egzekucyjnym i Zdzisława Poradzkiego ("Kruszynka”).
Odwet ze strony niemieckiej nastąpił bardzo szybko. Dzień po zamachu – 2 lutego 1944 w Alejach Ujazdowskich 21 Niemcy rozstrzelali 100 zakładników. Kolejnych 200 osób zamordowano tego samego dnia w ruinach getta. Warszawę i okoliczne miejscowości obłożono kontrybucją finansową w wysokości 100 mln złotych.
Później, aż do wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 r., Niemcy zaprzestali wykonywania w Warszawie masowych egzekucji.
Co roku, w kościele św. Krzyża w Warszawie odprawiana jest msza św. w intencji poległych wówczas uczestników zamachu.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Najnowsze
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Express Republiki | 09.11.2024 | Republika
Obywatelskie ujęcie kompletnie pijanego... policjanta, który przewoził dziecko
"Budda" miał być szantażowany. Prokuratura potwierdza, że zajmowała się tą sprawą