W kiepskich nastrojach ostatnią sesję tygodnia rozpoczynają inwestorzy giełdowi. Akcje tracą na wartości. Niepewność wywołują doniesienia o zakażeniu koronawirusem amerykańskiego prezydenta.
Donald Trump poinformował na Twitterze, że jest zakażony koronawirusem. Osobisty lekarz prezydenta USA przekazał, że na razie czuje się dobrze, ale musi pozostać na kwarantannie.
Trump, który ma już 74 lata, należy do grupy ryzyka. Choć na razie sytuacja wygląda dobrze, nie wiadomo, czy prezydent przejdzie chorobę bezobjawowo. Biorąc pod uwagę, że stoi na czele największej światowej gospodarki, nerwowo zrobiło się na rynkach finansowych.
- Zachorowanie Trumpa może wywołać nową falę zmienności na rynku, ponieważ inwestorzy przygotowywali się do wyborów prezydenckich w listopadzie. Jak długo będą trwały rynkowe ruchy niechętne ryzyku, zależy od zakresu infekcji w Białym Domu - komentuje Francois Savary, dyrektor ds. Inwestycji w szwajcarskiej firmie Prime Partners.
Jego zdaniem prawdopodobnie będziemy musieli poczekać do końca weekendu, aby wyjaśnić sytuację. - W przypadku kontraktów terminowych na amerykański akcje reakcja była nieco przesadna. Zachorowanie Trumpa nie oznacza, że administracja USA nie jest w stanie funkcjonować – dodaje Francois Savary.
Jeśli infekcja zostanie opanowana przez Trumpa – dodaje analityk – będzie miało to wpływ na rynek dzisiaj i na początku przyszłego tygodnia, ale nie spowoduje długotrwałej korekty.
normalny handel akcjami będzie wznowiony dopiero za kilka godzin (w USA jest teraz noc), kontrakty terminowe na główne indeksy sugerują wyraźne spadki cen akcji. Notowania są blisko 1,5 proc. pod kreską. Jak na tę porę jest to spory ruch.
Na minusie, choć w mniejszej skali, były też główne indeksy giełdowe w Japonii i Chinach. Podobnie wygląda sytuacja na największych parkietach Europy, gdzie sesja dopiero startuje.
Na razie największy spadek notuje niemiecki DAX. Mowa o 1-procentowej przecenie. Na giełdzie w Paryżu czy Londynie straty są rzędu 0,8 proc.
Pod kreską jest też warszawska giełda. Tu WIG20 traci około 0,5 proc. Kurs spadł poniżej 1690 pkt. i jest na najniższym poziomie w tym tygodniu.
Na podbicie notowań dolara i tzw. "bezpiecznych przystani" zwraca też uwagę Konrad Ryczko. Analityk Domu Maklerskiego BOŚ zauważa, że na rynku walut trwają spekulacje co dalej, gdyż procedury teoretycznie umożliwiają tymczasowe przekazanie obowiązków wiceprezydentowi. Pojawiają się również spekulacje dotyczące dalszej kampanii Trumpa oraz docelowo wyniku zbliżających się wyborów.
Dolar w kilka godzin zyskał nieco względem euro. Kurs wymiany w relacji z naszą walutą jest teraz na poziomie około 3,82 zł. Euro jest po niecałe 4,49 zł, a frank po 4,16 zł.