Metalowy boom bez precedensu. Inwestorzy rzucili się nie tylko na złoto
Rok 2025 zapisze się w historii rynków surowcowych jako czas gwałtownego i szerokiego wzrostu cen metali. Drożało nie tylko złoto, ale również srebro, miedź, platyna i pallad. Skala zwyżek zaskoczyła nawet doświadczonych analityków.
Srebro przejęło rolę lidera
Końcówka 2025 roku przyniosła jednoznaczny obraz sytuacji na rynkach metali. Inwestorzy masowo uciekali w surowce, traktując je jako zabezpieczenie przed inflacją, niepewnością geopolityczną i luzowaniem polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. W efekcie mieliśmy do czynienia z jednoczesnym rajdem metali szlachetnych i przemysłowych. Choć złoto tradycyjnie uchodzi za główną bezpieczną przystań, w 2025 roku zostało wyraźnie przyćmione przez srebro. Cena tego surowca w skali roku wzrosła ponad dwukrotnie, bijąc historyczne rekordy. Kluczową rolę odegrały kurczące się zapasy fizycznego metalu oraz ogromny popyt ze strony funduszy ETF i rynków azjatyckich.
Starszy analityk Kitco Metals Jim Wyckoff zwracał uwagę na odwrócenie dotychczasowych zależności na rynku:
— To wzrost cen srebra jest teraz w dużym stopniu odpowiedzialny za drożenie złota — cytuje Money.pl.
To zjawisko było wyjątkowe, ponieważ historycznie to złoto wyznaczało kierunek dla całego segmentu metali szlachetnych. Silne wzrosty odnotowała również miedź, metal powszechnie uznawany za barometr kondycji gospodarczej. W 2025 roku jej ceny osiągnęły najwyższe poziomy w historii notowań na Londyńskiej Giełdzie Metali. Kluczowym czynnikiem okazał się rozwój centrów danych oraz infrastruktury niezbędnej do obsługi sztucznej inteligencji.
Rosnące zapotrzebowanie na energię, elektryfikacja gospodarek i ograniczona liczba nowych projektów wydobywczych stworzyły trwałą presję popytową. Dodatkowo napięcia handlowe i zapowiedzi ceł w USA zaburzyły globalne łańcuchy dostaw, pogłębiając deficyty metalu w Europie i Azji. W cieniu złota i srebra bardzo mocno drożały również metale z grupy platynowców. Platyna zanotowała wzrosty przekraczające 100 proc., a pallad wrócił do łask inwestorów po wcześniejszym okresie stagnacji. Według analityków decydowały o tym przepływy kapitału spekulacyjnego oraz obawy związane z sankcjami i polityką handlową.
Istotnym tłem całego boomu była polityka Rezerwy Federalnej USA. Obniżki stóp procentowych sprawiły, że metale nieoprocentowane stały się znacznie bardziej atrakcyjne niż obligacje czy lokaty bankowe. Dodatkowo słabszy dolar automatycznie podnosił ceny surowców wycenianych w amerykańskiej walucie. Eksperci podkreślają, że tak gwałtowne wzrosty rzadko kończą się bez korekt. Rynek doświadczył już krótkotrwałych, ale gwałtownych spadków, szczególnie po zjawiskach short squeeze. Mimo to długoterminowy obraz pozostaje pozytywny.
Źródło: Republika, money.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze
Metalowy boom bez precedensu. Inwestorzy rzucili się nie tylko na złoto
9-latek przetrzymywany przez Ukraińca. Trwają negocjacje, na miejscu są kontrterroryści
Poboży: głos prezydenta Nawrockiego ma prawo wybrzmieć w mediach publicznych