Trudeau chce uderzyć w USA. Naszykował się na cła Trumpa
Zniesienie barier w handlu krajowym i wsparcie dla kupowania kanadyjskich towarów to możliwości przeciwdziałania zagrożeniu amerykańskimi cłami, którymi zajęli się w środę premier Justin Trudeau oraz premierzy 13 kanadyjskich prowincji i terytoriów
Rozważana jest nieformalna kampania „Buy Canadian”, zachęcająca Kanadyjczyków do kupowania towarów kanadyjskich, a nie amerykańskich – relacjonowały media.
Premier Kolumbii Brytyjskiej David Eby mówił w środę, że mieszkańcy prowincji powinni się zastanowić, czy wyjeżdżać do USA i kupować towary amerykańskie. Kolumbia Brytyjska tworzy własny zespół ds. przeciwdziałania skutkom ewentualnych amerykańskich ceł, które Eby nazwał „zamierzonym ekonomicznym atakiem na rodziny w naszej prowincji, w naszym kraju, ze strony prezydenta USA”.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że z początkiem lutego mogą zostać wprowadzone 25 proc. cła na import z Kanady i Meksyku. Wcześniej twierdził, że cła zostaną wprowadzone zaraz po objęciu przez niego urzędu.
„Premierzy przedyskutowali znaczenie zredukowania przeszkód w handlu na terenie Kanady i zgodzili się, że potrzeba więcej działań, by ułatwić handel wewnętrzny” - napisano w komunikacie biura prasowego premiera Kanady po spotkaniu premierów kraju i prowincji.
Niezwłocznie ma dojść do rozmów w sprawie zasad liberalizacji handlu krajowego, częściowo tylko dokonanej w porozumieniach w 1995 i 2017 r.
„Naszym najważniejszym celem pozostaje zapobieżenie szkodliwym amerykańskim cłom, ale Team Canada jest gotowy z silną krajową odpowiedzią, jeśli będziemy takiej potrzebować” - napisał w środę Trudeau na platformie X.
Kanadyjski biznes od lat zwraca uwagę, że prowincje i terytoria mają własne rozwiązania, od regulacji branżowych do obowiązków administracyjnych, które utrudniają handel między prowincjami oraz zwiększają ceny nawet do 14,5 proc. Handel wewnętrzny stanowi o ok. 20 proc. kanadyjskiego PKB, i, jak szacował w raporcie z 2019 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, pełna liberalizacja handlu na terenie Kanady mogłaby zwiększyć PKB o 4 proc. w przeliczeniu na mieszkańca. Mogłaby też przyczynić się do zwiększenia zatrudnienia.
Wszystkie te dyskusje i plany rozpisywane przy stoliku premiera, który abdykował nie mają większego znaczenia. Kampania "Buy Canadian" skończy się w sieci Walmartu, który wciąż posiada najbardziej konkurencyjny koszyk cenowy na rynku. Regulacje handlowe między prowincjami, nawet gdyby weszły w życie, co nie jest proste, bo z pewnością żadna z prowincji nie chciałaby być na tych umowach stratną, potrzebowałyby czasu na przyniesienie zakładanego efektu. W dyskusji polityków kanadyjskich papierkiem lakmusowym jest stanowisko premier Alberty, prowincji, która "utrzymuje całą Kanadę", która po spotkaniu nie tryskała entuzjazmem.
Źródło: Republika/PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X