Było drogo, jest drożej. Chorwacja wpakowała się w euro. Nie jest dobrze [wideo]
"Chaos inflacyjny, który daje się tak we znaki Chorwatom, którzy sygnalizują to na najróżniejsze sposoby, jest dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem", powiedział premier Mateusz Morawiecki. "Wybór euro w czasie kiedy mamy tak wysoką inflację, to trochę jak dolewanie oliwy do ognia, przestrzegamy przed tym każdego, kto chce zmusić Polaków do wstąpienia do strefy euro", podkreślił.
Morawiecki zwrócił uwagę, że Chorwacja, która od 1 stycznia stała się 20. członkiem europejskiej unii walutowej, rezygnując tym samym ze swojej waluty i przyjmując euro, zanotowała skokowy wzrost cen towarów i usług.
"Mamy dane, które do nas spływają są znacząco skokowo wyższe z tygodnia na tydzień. Praktycznie, w ślad za niektórymi mediami polskimi, mogę podać że ceny wzrosły nawet o 70 czy 80 proc. w ciągu tylko jednego tygodnia", powiedział szef rządu.
"Politycy opozycji od kilku miesięcy pomawiają nas o wywołanie wysokiej inflacji. Każdy kto ma zdrowy rozsądek i swój rozum, wie doskonale, że inflacja przyszła do nas zewnątrz. Została do Polski zaimportowana. Wiąże się też z wojną na Ukrainie, ale dzisiaj mamy jeszcze dodatkowy dowód na to, na gwałtowny wzrost cen w przypadku przyjęcia waluty euro", podkreślił premier.
Szef rządu ocenił, że na tym etapie rozwoju polskiej gospodarki wprowadzenie euro może doprowadzić tylko do jeszcze wyższej inflacji.
Poinformował, że kilka miesięcy temu przewodniczący Donald Tusk już sygnalizował że od początku 2024 roku przygotowania do wejścia do strefy euro powinny nastąpić.
Sprawa ta była przedmiotem rozmowy Marcina Bąka z Jakubem Rybackim z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.