Na stadionie w Gdańsku miało miejsce podsumowanie sezonu „Piłkarska przyszłość z Lotosem”. Zwieńczeniem każdej edycji promującego sport i rozwój fizyczny programu jest turniej Lotos Junior Cup. W tym roku udział w finałach wzięło 200 młodych zawodników z 14 klubów.
- Idea jest taka, aby raz do roku przyjechał do nas jeden rocznik dwunastolatków z różnych ośrodków i rywalizował. Trenerzy spotykają się, obserwują zawodników i zawodniczki, aby dalej kierować ich karierami sportowymi - mówił Tomasz Bocheński, prezes operatora programu „Piłkarska przyszłość z Lotosem”.
O zwycięstwo w tegorocznej edycji Lotos Junior Cup walczyło 14 drużyn. W turnieju wzięły udział także dwa zespoły żeńskie - z Gdańska i Szczecina, których zawodniczki udowadniają, że piłka nożna nie jest bynajmniej sportem tylko dla mężczyzn. Pierwszy z zespołów gra już nawet w ekstraklasie. Jak podkreśla dyrektor ds. marketingu w Grupie Lotos Kinga Fedorowska, to ogromna satysfakcja i duma dla Grupy Lotos, która wspiera kobiecy sport i rozwój fizyczny dziewcząt.
– Program rozwijamy już od 2012 roku. Skupia on wokół siebie ponad 3500 podopiecznych rocznie. Nasza dumą i wisienką na torcie są dziewczęce drużyny piłkarskie. Młodzi, utalentowani zawodnicy z całej Polski podczas Lotos Junior Cup mają szansę sprawdzić się na profesjonalnych zawodach, przeżywać najwyższe emocje sportowe i uczyć się rywalizacji fair play – powiedziała dyrektor.
Sam turniej ma specyficzny charakter. Na murawie rywalizują mniejsze od standardowych zespoły, które liczą po siedmiu piłkarzy. Jak podkreślają trenerzy, wymaga to od zawodników wykazania się szczególną techniką gry.
Impreza, mimo swoich rozmiarów, ma charakter rodzinny. Wraz z dwunastoletnimi piłkarzami, na stadion przyjeżdżają ich rodzice, aby dopingować swoje pociechy i przeżywać z nimi sportowe emocje. Szkoleniowcy zwracają uwagę na to, że wsparcie rodziców dla młodych zawodników zawsze jest ogromnie ważne.
Walka na boisku była zacięta. Do półfinałów awansowały drużyny z Gdańska, Chojnic, Luzina i Elbląga. Do finału zakwalifikowały się dwa pierwsze zespoły. Turniej rozstrzygnął konkurs rzutów karnych - ostatecznie górą byli Chojniczanie, pokonując w jedenastkach rywali 4:2.
Oprócz trofeów zespołowych, przyznano także nagrody indywidualne. Statuetka dla najlepszego bramkarza powędrowała do Nikoli Rykowskiej z drużyny Gdańsk Ladies, z kolei królem strzelców imprezy został Franciszek Mikulski ze Starogardu Gdańskiego, który aż siedem razy umieszczał piłkę w bramce. Tytuł najlepszego zawodnika turnieju trafił jednak do Bartosza Jukowskiego z Elbląga.
- Nie ma dużego sportu bez małego. Inwestycja na dole zaprocentuje w przyszłości - zaznaczył Bocheński, mówiąc o tym, jak ważne jest szkolenie młodzieży, która w przyszłości będzie tworzyć sportowe życie naszego kraju.
Rodzice ambitnych nastolatków chwalą inicjatywę i wskazują, że dla ich dzieci to coś więcej niż okazja do treningu. Prawdziwe boisko, atmosfera turnieju, rywalizacja - wszystko to motywuje młodych sportowców do działania i wpływa na ich myślenie o podjęciu w przyszłości kariery zawodowego piłkarza.
Jednym z najistotniejszych elementów „Piłkarskiej przyszłości z Lotosem” jest to, że nie skupia się ona wyłącznie na wyszukiwaniu wśród dzieci największych talentów, które mają predyspozycje do gry na poziomie zawodowym. Program obejmuje też swoim zasięgiem szeroką grupę dzieci i młodzieży, która chce po prostu cieszyć się piłką nożną jako amatorzy.
Inicjatywa Grupy Lotos zakłada także takie działania jak szkolenia dla trenerów, zakup sprzętu treningowego i sportowego, wspólne wyjazdy na obozy oraz stypendia sportowe.