Dramat w Rosji. Trzeci dzień z rzędu liczba zakażonych koronawirusem przekracza 11 tysięcy

Artykuł
Zdjęcie ilustracyjne.
wikipedia.org

Dobowy przyrost zakażeń w Rosji przekroczył w czwartek, trzeci dzień z rzędu, 11 tys.: od środy wykryto 11 493 nowe zakażenia. Dzień wcześniej zarejestrowano 11 115 zakażeń. Kwarantannę przechodzi zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl.

W ciągu minionej doby zmarło 191 osób - podał w czwartek sztab ds. walki z pandemią. Ogólna liczba zakażeń wynosi 1 260 112, liczba zgonów - 22 056. Liczba ozdrowieńców przekroczyła w czwartek 1 mln i sięgnęła 1 002 329.

Naczelna lekarz sanitarna Rosji Anna Popowa przyznała w środę, że sytuacja epidemiczna w kraju "komplikuje się".

Według podanych przez nią liczb w 60 regionach Federacji Rosyjskiej - na ponad 80 - liczba zakażeń rośnie. W około 20 regionach sytuacja jest stabilna. Chociaż główną grupę chorych stanowią osoby w wieku od 30-49 lat, to przybywa zakażeń wśród osób w wieku powyżej 60 lat. "To zły objaw, bo osoby w wieku powyżej 60 lat chorują ciężej" - wskazała Popowa. Wzrosła też, choć nieznacznie, liczba zachorowań wśród dzieci. Popowa zapewniła jednak, że nie doszło do rozprzestrzenienia się infekcji w szkołach.

Kwarantannę przechodzi zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl - poinformowały w czwartek służby prasowe Cerkwi na stronie internetowej. Powodem jest fakt, że 73-letni dostojnik miał niedawno kontakt z osobą, u której wykryto koronawirusa.

O zakażeniu koronawirusem poinformował w środę ekonomista Anatolij Czubajs, niegdyś - autor rosyjskiej prywatyzacji, a obecnie szef korporacji Rosnano. Na swoim Facebooku Czubajs napisał, że zbadał się po wyjeździe na delegację i że zaleca wszystkim noszenie maseczek ochronnych w miejscach publicznych i przestrzeganie dystansowania społecznego.

Dobowy przyrost infekcji jest teraz w Rosji podobny, jak w czasie największego nasilenia epidemii wiosną br. Jednak teraz nie mówi się o obowiązkowej samoizolacji podobnej do tej sprzed kilku miesięcy. Dziennik "Izwiestija" podał w czwartek, powołując się na parlamentarzystę Borisa Mendelewicza, że władze zmieniły kryteria oceny sytuacji. Wcześniej brały pod uwagę liczbę zakażeń. Teraz "będą brać pod uwagę liczbę przypadków ciężkiego przebiegu choroby, liczbę wolnych łóżek szpitalnych i respiratorów i odsetek śmiertelności. Można powiedzieć, że wszystko zależy od obciążenia systemu ochrony zdrowia" - powiedział deputowany, zasiadający w komisji zdrowia Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji).

Liczba wolnych łóżek jednak maleje w szybkim tempie; w niektórych regionach władze przyznają to otwarcie, a w niektórych mówią o tym na razie tylko medycy i pacjenci - podał w czwartek dziennik "Kommiersant".

Część rosyjskich specjalistów prognozuje, że wzrost zachorowań będzie trwał jeszcze co najmniej trzy tygodnie. Niemniej, jak podały "Izwiestija", ta prognoza jest optymistyczna - według innej opinii przełom w epidemii nastąpi dopiero przed 1 stycznia przyszłego roku.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy