"Obecny szef MON w rządzie Tuska - Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do rakiety, która spadła dziś na terytorium Polski, dopiero po dłuższym czasie. Ciekawe, bo w maju, kiedy funkcję te pełnił jeszcze Mariusz Błaszczak i media nagłośniły sprawę rakiety w Zamościu pod Bydgoszczą, zarzucał rządzącym brak reakcji i... "rażącą nieodpowiedzialność". Ba, nawoływał również "do dymisji". Krótka pamięć, panie ministrze?", pisze dziś portal Niezalezna.pl.
Dziś rano Telewizja Republika poinformowała o tym, że na terytorium Polski - w miejscowości Wożuczyn-Cukrownia (powiat tomaszowski) spadła rakieta. Doniesienia te potwierdziło oficjalnie Dowództwo Operacyjne Wojska Polskiego.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji - dodano. Na szczęście - nie ma ofiar.
W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju.
— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) December 29, 2023
Zgodnie z… pic.twitter.com/Tn7kjfZffO
Rząd milczał, a w maju było tak...
Początkowo, mimo oficjalnej już informacji, strona rządząca nie odnosiła się do tych doniesień. Nie umknęło to uwadze byłego ministra obrony narodowej - Mariusza Błaszczaka, który postanowił zainterweniować.
Panie @KosiniakKamysz czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że „coś” spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) December 29, 2023
W końcu, po kilkudziesięciu minutach od wpisu Błaszczaka, pojawiła się odpowiedź obecnego szefa MON.
W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa!
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) December 29, 2023
To ciekawe. Rakieta spadła około godziny 9, chwilę potem informowała o tym Telewizja Republika, potwierdziło Dowództwo Operacyjne RP, a szef MON reaguje dopiero, gdy jest wywołany do tablicy.
Krótka pamięć?
Przypominamy - w maju, kiedy medialne doniesienia mówiły o rakiecie, która spadła w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą, Kosiniak-Kamysz był niemal pierwszym, który zarzucał stronie rządzącej "rażącą nieodpowiedzialność". Ba, w swoim pamiętanym wpisie, zwracając się do ówczesnego szefa MON, napisał "do dymisji!". I co teraz, panie ministrze? Do dymisji?