Tusk: Kluczową sprawą jest brak obecności Jarosława Kaczyńskiego

Artykuł
Donald Tusk
Telewizja Republika

Donald Tusk przekonywał w Sejmie, że wystąpienie Radosława Sikorskiego nie wymaga dodatkowych komentarzy czy uzupełnień. Jak ocenił, wystąpienie było "pełne i z naszego punktu widzenia przekonujące". Premier ubolewał nad nieobecnością Jarosława Kaczyńskiego, który w jego opinii powinien rozstrzygnąć, jakie jest prawdziwe stanowisko PiS w najważniejszych, newralgicznych sprawach, dotyczących relacji Polski z Europą, Rosją i Ukrainą.

- Kluczową sprawą jest brak obecności Jarosława Kaczyńskiego na tej sali, to on powinien rozstrzygnąć, jakie jest prawdziwe stanowisko PiS w najważniejszych, newralgicznych sprawach, dotyczących relacji Polski z Europą, Rosją i Ukrainą. To w najbliższych miesiącach rozstrzygać się będzie los całego regionu, bo to w najbliższych miesiącach może dojść do rozstrzygnięć, które wpłyną wręcz na globalną politykę - zaznaczył szef rządu.

Kaczyński przebywał dziś z wizytą w Pułtusku. - Ja doceniam połowiczne, bo połowiczne uznanie (Kaczyńskiego) dla mojej osoby - żartował premier, nawiązując do swojego nazwiska, ale - jak przekonywał - o wiele ważniejsze byłoby, gdyby prezes PiS powiedział w czwartek w Sejmie Polakom, a także oponentom politycznym, jakie jest prawdziwe stanowisko PiS wobec kluczowych dylematów polskiej polityki zagranicznej.

Tusk mówił, że istotą dyskusji w Sejmie powinna być rzetelna, otwarta, autentyczna debata między głównymi siłami politycznymi na temat polityki zagranicznej. - Nigdy do tej pory po roku 1989 nie było momentu, który tak by uzasadniał potrzebę uczciwej i otwartej dyskusji na temat strategii międzynarodowej Polski, nie byliśmy nigdy w tak krytycznej sytuacji blisko naszych granic - podkreślił premier.

Jak mówił, nie planował zabierać głosu w debacie, ale "sprowokował" go poseł Witold Waszczykowski, który reprezentował w debacie PiS. - Od PiS, jako największego klubu opozycyjnego, oczekiwałbym bardzo poważnego potraktowania, jeśli nie oponentów, bo tego zdaje się nie potraficie, to jednak sytuacji. W zamian za to mieliśmy przemówienie, z którego tak naprawdę jedyne, co zostanie w pamięci, to niezwykle wyrafinowane i pełne klasy dowcipy na temat pizzy i Twittera - mówił Tusk.

Waszczykowski w trakcie swojego sejmowego wystąpienia zwrócił się do Sikorskiego słowami: "Panie ministrze, ma pan pizzę na ustach", co wywołało poruszenie na sali. Nagłośnioną przez tabloidy informację, że ochrona szefa MSZ przywiozła Sikorskiemu pizzę, poseł PiS nazwał "żenadą roku".

- Nie ma czasu na niemądre dowcipasy na temat pizzy, nie ma czasu na ucieczki do Pułtuska, kiedy można dyskutować o najważniejszej sprawie w historii Polski ostatnich lat - mówił premier.

Tusk zaznaczył, że gdy słuchał ostrzeżeń Sikorskiego, że eurosceptycyzm może być groźny w skutkach, to widział na twarzach polityków PiS "niemy protest" i pytanie w ich oczach - "Jak to? Eurosceptycy? To do nas? Pod naszym adresem to ostrzeżenie?".

Premier podkreślił, że z wystąpienia Waszczykowskiego nie dowiedział się, jakie są poglądy PiS - czy chcą silnej, czy słabszej Europy. Premier zacytował wypowiedzi parlamentarzystów PiS z 2012 i 2013 r., nie podając jednak nazwisk ich autorów: "Musimy rozważyć opuszczenie Unii Europejskiej", "Sens pozostawania w UE wyraźnie zanika", "W ogóle nie akceptuję naszego członkostwa w UE, o czym prezes Kaczyński wie i co zaaprobował", "Czekam i modlę się, by to się po prostu samo rozwaliło, bo jestem z gruntu przeciwna UE", "Ciągłe eksponowanie naszej flagi z jakąś unijną szmatą obraża nasze symbole".

Tusk przekonywał, że rząd ma odwagę mówić, że bezpieczna przyszłość Polski to silna i mocno zintegrowana Europa, to bardzo dobre relacje z sąsiadami, w tym z Niemcami.

- Mamy odwagę powiedzieć, że wszyscy politycy i ugrupowania polityczne, które w Polsce i w Europie osłabiają dzisiaj zintegrowaną Unię Europejską, chcą robić wyłomy w Unii (...) w naszej ocenie grają obiektywnie lub subiektywnie rolę polityków sprzyjających Putinowi w jego bardzo niebezpiecznej grze - zauważył szef rządu.

Premier ocenił, że w obliczu agresywnej polityki Rosji na Ukrainie PiS powinno odpowiedzieć na pytanie, jak widzi rolę UE w systemie polskiego bezpieczeństwa.

Jak dodał, Prawo i Sprawiedliwość powinno powiedzieć Polakom, czy "naszym sojusznikiem i gwarancją jest silna i zintegrowana Unia Europejska", czy Unia "rozpadająca się na naszych oczach". - Polska przyszłość, zarówno w kontekście kryzysu ukraińskiego, jak i w perspektywie długoterminowej i strategicznej, może być bezpieczna wtedy, kiedy jesteśmy bardzo ważnym, cenionym, szanowanym elementem zintegrowanej Europy - przekonywał szef rządu.

- Polska przyszłość obciążona będzie fatalnym ryzykiem, które zakończyć się może prędzej czy później katastrofą, jeśli przyjmiemy wasz punkt widzenia - zwrócił się Tusk do posłów PiS.

Szef rządu zauważył też, że obserwujemy obecnie wzrost nastrojów eurosceptycznych w Europie. Według niego wielu przeciwników UE myśli o jej "rozmontowaniu", ale również "wspiera mniej lub bardziej jawnie Putina w jego akcjach na Ukrainie". - Naprawdę stoimy przed fundamentalnym problemem - czy eurosceptycy i skrajna prawica europejska nie zyska takiej siły w Parlamencie Europejskim i życiu politycznym Europy, że powstanie w jakimś sensie obiektywnie rzecz biorąc putinowska piąta kolumna w Europie - mówił Tusk.


 

CZYTAJ TAKŻE:

Waszczykowski o wystąpieniu Sikorskiego: Zamiast konkretnych planów politycznych, usłyszeliśmy publicystyczne zaklęcia

Sikorski: Europa w najpoważniejszym kryzysie od upadku komunizmu

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy