Z ceremoniałem wojskowym na cmentarzu w Krzeszycach (Lubuskie) spoczął kapitan Józef Kowalski, ostatni uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Oprócz rodziny żegnali go przedstawiciele prezydenta, premiera, organizacji kombatanckich, władz samorządowych. Weteran zmarł w wieku 113 lat.
- Pierwsza kampania pana kapitana Kowalskiego to wojna bolszewicka, wojna o niepodległość narodu polskiego (...). To zacny kawalerzysta, ale również artylerzysta z czasów II wojny światowej - mówił o zmarłym pierwszy zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. dyw. Anatol Wojtan. - Ręczę, że Wojsko Polskie o panu kapitanie nie zapomni - podkreślił.
Józef Kowalski urodził się 2 lutego 1900 roku w Wicyniu na Podolu (obecna Ukraina), jako poddany cesarza Franciszka Józefa. W trakcie wojny polsko-bolszewickiej walczył w 22 Pułku Ułanów Podkarpackich. Brał udział w bitwie pod Komarowem niedaleko Zamościa, gdzie 31 sierpnia 1920 polska kawaleria rozbiła trzon sił 1 Armii Konnej Budionnego w największym starciu konnicy w wojnie polsko-bolszewickiej i ostatniej wielkiej bitwie kawaleryjskiej w Europie.
Przez ostatnie 19 lat życia mieszkał w Domu Pomocy Społecznej w Tursku k. Sulęcina, gdzie zmarł w minioną sobotę.
W 2010 roku, z okazji 110 rocznicy urodzin, Józef Kowalski został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Od premiera otrzymał szablę ułańską, zaś Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych uhonorował go medalem "Pro Memoria" za wojnę obronną 1939 roku. Był "Zasłużonym dla Miasta Warszawy" i "Honorowym Obywatelem Radzymina". Otrzymał on również medal "Odwaga dla Przyszłości" nadawany przez Kapitułę Kresowian.
W lutym 2012 roku minister obrony narodowej awansował Józefa Kowalskiego do stopnia kapitana.