Związek Harcerstwa Polskiego prowadzi dyskusję na temat wprowadzenia alternatywnej roty Przyrzeczenia Harcerskiego, która "służbę Bogu" zastępuje "dążeniem do Prawdy i Sprawiedliwości". Chodzi więc o powrót do stanu sprzed roku 1995, kiedy Związek musiał ją usunąć, aby wstąpić w szeregi Światowej Organizacji Ruchu Skautowego. Powrót do struktur międzynarodowych był sukcesem m.in ówczesnego Przewodniczącego, byłego członka Szarych Szeregów Stefana Mirowskiego. Czy dziś ZHP zdradzi harcerskie autorytety, które w latach przełomu ryzykowały swoje dobre imię pomagając Związkowi w pozbyciu się łaty "komunistycznego"?
Jeśli skauting miałby istnieć bez Boga, to lepiej, żeby nie było go wcale
U swych podstaw harcerstwo nierozerwalnie związane było z religijnością, która - jak pisał w "Szczerej woli i zniewoleniu" Stanisław Czopowicz - miała być „czynna, aktywna, oparta na prawdziwej miłości Boga i bliźniego", w której "nie może być ucieczki od życia i świata”. Sam twórca ruchu skautowego Robert Baden–Powell miał kiedyś powiedzieć, że nie ma konieczności wprowadzania do skautingu wychowania religijnego, bo jest on religijny ze swej natury. Powiedział jednak także, że jeśli skauting miałby istnieć bez Boga, to lepiej, żeby nie było go wcale.
Pełnić służbę Bogu i Polsce
Pierwszy tekst ślubowania i 9-punktowego prawa obowiązującego w polskim skautingu opublikowano w 1911 roku. Jednak dopiero w roku 1919 w tekście ślubowania pojawiło się sformułowanie „…pełnić służbę Bogu i Polsce”. Dlaczego tak późno? Ponieważ, choć wszyscy założyciele harcerstwa byli wierzącymi i praktykującymi katolikami, to Andrzej Małkowski miał opory przed narzucaniem własnych przekonań religijnych wszystkim skautom. Faktem jest jednak, że regularnie prowadzał swoją drużynę do kościoła i kończył ogniska modlitwą zainicjowaną przez księdza Kazimierza Lutosławskiego: „Wieczny odpoczynek racz dać, Panie, duszom braci naszych, którzy polegli w walkach o wolność, za wiarę i Ojczyznę lub którzy życiem swoim do jej budowy się przyczynili”. Od roku 1919 harcerstwo kojarzyło się już jednak z zaszczytną służbą Bogu i Ojczyźnie. Tak zostało przez następne lata, kiedy Związek Harcerstwa Polskiego zapisywał najpiękniejsze litery na kartach swojej historii.
Wszystko zmieniło się w okresie powojennym, kiedy nowe władze kraju postanowiły ograbić związek z najważniejszych wartości, na wiele lat wykreślając służbę Bogu i Polsce z roty ślubowania zastępując ją służbą dla Polski Ludowej. Bywały sytuacje, że harcerska młodzież katolicka musiała konspirować, ukrywać się, aby w mundurze móc iść do kościoła.
Powrót do prawdziwego skautingu
Ostatnia dekada PRL-u była nie tylko okresem zmian politycznych, ale także czasem buntu wobec narzuconego systemu wartości. W sposób szczególny można go było zaobserwować wśród młodzieży harcerskiej, która zapragnęła powrotu do prawdziwego skautingu. Nie oznaczało to jednego, że droga do niego była jedna. Wyłoniły się wówczas środowiska, które nie wierzyły, że powrót ten będzie możliwy w ramach ZHP, uważając ze jest niereformowalny i pełni rolę PZPR-owskiej przybudówki. W Związku pozostała jednak młodzież, która w zmiany te wierzyła, a w ich przeprowadzeniu i przywróceniu ZHP dobrego imienia pomogli jej byli członkowie Szarych Szeregów: Anna Zawadzka, Halina Wiśniewska, Jan Rossman i Stefan Mirowski.
Naiwni, szargający dobre imię, wykorzystywani przez komuchów...
6 grudnia 1990 roku Stefan Mirowski został wybrany Przewodniczącym ZHP, a jego zastępcą została siostra legendarnego dowódcy Grup Szturmowych Tadeusza Zawadzkiego, Anna. Mirowski wiedział doskonale, jak oceniane były wówczas postawy jego i Zawadzkiej przez środowiska opozycyjne wobec ZHP. Pisał, że Stowarzyszenie Szarych Szeregów, na czele którego stał wówczas Stanisław Broniewski, wydawało „Wiadomości” i anonimowe ulotki, które rozpowszechniały pogląd, że są naiwnymi, szargającymi dobre imię zdobyte w przeszłości, nieświadomymi i zagubionymi instruktorami, wykorzystywani przez „komuchów” do firmowania ich niecnych celów.
Oni jednak naprawdę w te zmiany wierzyli i dla tej wiary narazili swój autorytet. Związek pod ich przewodnictwem zmieniał się. Na XXIX Zjeździe ZHP w Warszawie służba Bogu powróciła do roty ślubowania. Wprowadzono wówczas jednak dwie jej wersje. Druga zakładała zamiast służby Bogu dążenie do Prawdy i Sprawiedliwości. To jednak był dopiero początek zmian, bo ich zwieńczeniem, warunkiem odzyskania dobrego imienia, a także wielkim marzeniem hm. Mirowskiego miał być powrót ZHP do skautowych struktur międzynarodowych. Zapisy Konstytucji Światowej Organizacji Ruchu Skautowego wyraźnie jednak wskazują na zasadę służby Bogu bez możliwości funkcjonowania alternatywnej roty ślubowania.
Wymagane zmiany statutowe ostatecznie udało się wprowadzić w czerwcu 1995 roku na Nadzwyczajnym Zjeździe ZHP w Poznaniu. Zastąpiono dwie funkcjonujące w Statucie roty Przyrzeczenia – jedną. Zostawiono: „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłuszną/posłusznym Prawu Harcerskiemu”. Skreślono wersję „bez Boga” odnoszącą się do Prawdy i Sprawiedliwości, a także zmieniono pierwszy punkt Prawa Zucha z „Zuch kocha Polskę” na „Zuch kocha Boga i Polskę”.
I oto 17 stycznia 1996 roku zakończyło się korespondencyjne głosowanie decydujące o powróceniu ZHP, po 50 latach formalnej nieobecności, do Światowej Organizacji Ruchu Skautowego. Związek przyjęto również do Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek (WAGGGS). Po otrzymaniu wiadomości o tak bardzo zapracowanym sukcesie, Mirowski napisał:
Z ogólnym entuzjazmem, ze wzruszeniem przyjęliśmy wszyscy powrót Związku Harcerstwa Polskiego do światowych struktur skautingu. Trzeba na to wydarzenie patrzeć z różnych punktów widzenia. Przy znanych powszechnie trudnościach, jakie ma Polska na drodze do Unii Europejskiej, jest to może nieduży, ale ważny dla polskiej racji stanu krok. Może to znamienne, że pierwszy krok zrobiła polska młodzież harcerska. Przy naszej bardzo skomplikowanej historii ostatnich dziesięcioleci zostaliśmy uznani bez żadnych zastrzeżeń za organizację skautową. To niewątpliwa satysfakcja, ale i zobowiązanie w stosunku do całego harcerstwa polskiego, niestety nieskupionego w jednej organizacji.
Ostatnie zdania tej gawędy, napisanej w czerwcu 1996 roku, miesiąc później można już było traktować jako swoisty testament druha Stefana: Skauting jest wielką grą uprawianą przez przyjaciół w służbie. Jest braterstwem służby. W tej grze zaczyna się niedługo mecz drugiego stulecia. Gramy o przyszłość młodzieży Polski i świata. Nie możemy przegrać. 12 lipca 1996 roku na Światowej Konferencji Skautowej w Oslo Stefan Mirowski i Naczelnik ZHP Ryszard Pacławski odebrali certyfikat uznania członkostwa ZHP w WOSM. Dzień później Mirowski zmarł. Nagle.
Do czego chce wrócić ZHP?
Kiedy dziś dochodzą do nas informacje, że Związek Harcerstwa Polskiego prowadzi debatę nad przywróceniem stanu sprzed roku 1995 w głowie rodzi się wiele pytań. W mojej przede wszystkim to, jak Związek odpłaca się byłym żołnierzom Szarych Szeregów, którzy narazili swój autorytet, aby udowodnić, że potrafi on mimo trudnej przeszłości powrócić do korzeni, do najpiękniejszych tradycji? Czy ZHP chce teraz udowodnić, tym wszystkim, którzy od początku uważali, że prawdziwa jego odnowa nie jest możliwa że mieli rację? Żadna z wymienionych wcześniej harcerskich legend nie może już dziś zabrać w tej debacie głosu.
Hm. Pacławski: Jedna rota Przyrzeczenia była konsekwencją chęci powrotu do skautingu, a więc do jego korzeni
Swoje stanowisko w sprawie w artykule dla "Czuwaj" przedstawił jednak Ryszard Pacławski, były Naczelnik ZHP, który u boku Stefana Mirowskiego zmiany te przeprowadzał. Hm Pacławski przyznaje, że dyskusje na temat tekstu Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego są naturalne i oczywiste. Jednocześnie dodaje, że są one tak samo oczywiste jak to, że sformułowania te muszą być wierne założeniom ruchu, zawartymi w Fundamentalnych Zasadach Skautingu.
Pacławski podkreśla, że zmiany, które wówczas w ZHP były przeprowadzane wynikały z jednej prostej przyczyny: Chęci powrotu do skautingu. To było nasze marzenie przez dziesięciolecia ukryte, a potem głośno i uroczyście sformułowane przez Zjazd w Bydgoszczy w grudniu 1990 roku – tłumaczy.
Wskazuje, że właśnie jedna rota Przyrzeczenia była konsekwencją chęci powrotu do skautingu, a więc do jego korzeni, do całego dorobku ideowego i wychowawczego, który ZHP kiedyś w okresie międzywojennym jako członek założyciel WOSM i WAGGGS współtworzył. Tłumaczy, że nie chcieli i nie mogli dłużej pozostawać poza ruchem skautowym. Uznaliśmy za oczywiste, że pierwszą zasadą ruchu skautowego jest rozwój duchowego aspektu życia harcerki i harcerza nazwany „służba Bogu” a definiowany jako „przynależność do duchowych zasad, lojalność wobec religii, która wyraża te zasady i akceptuje obowiązki będące ich rezultatem” – pisze były Naczelnik ZHP.
Hm. Pacławski: Nie chcieliśmy podziału wg którego ZHP byłoby alternatywą jako swoisty ruch harcerstwa „laickiego”, post PRL-owskiego
Pacławski przekonuje, że nie chcieli podziału harcerstwa według schematu, w którym obok tradycyjnego harcerstwa, które miałyby reprezentować nowo powstałe organizacje harcerskie, ZHP byłoby alternatywą jako swoisty ruch harcerstwa „laickiego”, post PRL-owskiego. Przecież nasze korzenie i współczesność nakazywały nam inna drogę. Drogę harcerstwa, które tkwi w tradycji ale jednocześnie, jak zawsze w swojej historii, jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą być harcerkami i harcerzami – dodaje.
Hm. Pacławski: Tradycją polskiego harcerstwa była zawsze jedna rota Przyrzeczenia
W tym miejscu warto przytoczyć słowa, którymi hm. Pacławski kończył swoje wystąpienie na otwarciu nadzwyczajnego zjazdu ZHP w Poznaniu, a które dziś podtrzymuje: … Przeznaczeniem skautingu nie jest nauka religii , ale pomoc w zrozumieniu, że życie człowieka powinien wyznaczać system wyższych wartości duchowych, który ma dominować nad światem materialnym … Przywołanie Boga w Przyrzeczeniu jest najprostszą, najbardziej zrozumiałą konkretyzacją i synteza wszystkich tych naczelnych wartości duchowych, takich jak prawda, dobro, sprawiedliwość, piękno, jest akceptacja nadrzędności i podstawowego znaczenia duchowych wartości życia, uznaniem zasady „być” nad „mieć” … Tradycją polskiego harcerstwa była zawsze jedna rota Przyrzeczenia, które jest przecież podstawowym elementem łączącym harcerki i harcerzy w jednej organizacji. „Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina” śpiewamy; czyż ta rodzina ma stołować się przy różnych stołach ? Nic nie usprawiedliwia podkreślania różnic w jednej organizacji, ba nawet w jednym harcerstwie. Przyszłością polskiego harcerstwa, wierzę w to głęboko, jest jego jedność i nie zostawiajmy na drodze do tej jedności wilczych dołów, które trudno będzie zakopać… Pragnę zapewnić, że dokonane zmiany nie narusza niczyjej wolności wyznania, lecz podkreślają cele i zasady, dla których wspólnie znaleźliśmy się w Związku Harcerstwa Polskiego. Żywimy szacunek do każdego człowieka, przejawiający się w uznaniu systemu wartości duchowych za sprawę osobistą każdego członka Związku. Tego też uczmy naszych wychowanków…
Hm. Pacławski: W światowym skautingu nastąpiła liberalizacja. Nie powinno to jednak oznaczać, że mamy iść tą sama drogą
Zapytaliśmy Ryszarda Pacławskiego, czy przyjęcie przez ZHP alternatywnej roty Przyrzeczenia będzie jednoznaczne z usunięciem ze struktur międzynarodowych. – Na pewno nie. W ostatnich latach w tym zakresie nastąpiła liberalizacja, czego przejawem jest chociażby przyjęcie alternatywnej roty przez skauting brytyjski – tłumaczy. – Nie powinno to jednak oznaczać, że mamy iść tą sama drogą – dodaje.
Byli członkowie Szarych Szeregów pomogli młodzieży odzyskać harcerstwo, przywracając mu rolę ruchu młodzieży. Mogła więc od tamtej pory nadać mu taki kształt, jaki sama uważała za słuszny, bo - jak powiedział Jan Rossman - harcerscy seniorzy mogli „tylko otworzyć drogę młodym. Ale żyć muszą już sami”. Jak żyją? Czas pokaże...