Tej historii jeszcze nie znaliście! Opowiedział o niej szef Klubu "GP" [WIDEO]
"Strajk wybuchł nie dlatego, że kolejarze zastrajkowali, ale dlatego, że przyspawany pociąg nie mógł ruszyć. A potem faktycznie zastrajkowali, a owe strajki objęły całą Polskę" - to tylko fragment opowieści, która na antenie Republiki wybrzmiała w programie "Polityczna Kawa". Cała historia nowego szefa Klubu "Gazety Polskiej" w Lyonie, Andrzeja Valenducq, do wysłuchania w oknie powyżej.
Andrzej Valenducq to nowy szef Klubu "Gazety Polskiej" we francuskim Lyonie. Teraz, przy okazji IX Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" Europy Zachodniej, mężczyzna wystąpił w "Politycznej Kawie", gdzie opowiadał o historii... swojego ojca, pracownika Lubelskich Zakładów Miejskich
W skrócie - bunt, od którego rozpoczął się duży strajk!
Powrót do 1980 roku
Strajki, które często kojarzy się z sierpniem 1980 roku, w rzeczywistości rozpoczęły się już w lipcu, w Lublinie. Ich bezpośrednią przyczyną było konkretne zdarzenie – według popularnej relacji, kolejarze zareagowali emocjonalnie na widok transportowanego na wschód mięsa i w akcie protestu zaspawali tory. Ten incydent zapoczątkował falę strajków wśród lubelskich kolejarzy, które szybko rozprzestrzeniły się na inne regiony Polski, docierając ostatecznie do Gdańska.
A było to tak...
Tę historię opowiedział mi mój ojciec, który przyjechał ze mną do Francji. Zachowywał ją dla siebie, bał się wyjawić prawdy, co tam się stało. Mój ojciec pracował w Lubelskich Zakładach Mięsnych na ul. Turystycznej. Był osobą, która zajmowała się utrzymaniem ruchu linii produkcyjnych
- opowiadał pan Andrzej. Historia ta bez wątpienia pomaga wysnuć wniosek, iż to właśnie od jego ojca - zaczęły się strajki.
Dalej słyszymy:
Ojciec widział te wagony wypełnione mięsem, puszkami z szynką i skorzystał z sytuacji. Na nocnej zmianie, kiedy był sam (kolega przebywał w innej części zakładu - red.), postanowił zadziałać. Z wykształcenia był ślusarzem-spawaczem. Zadecydował: pociąg ma żelazne koła, szyny też są z żelaza... Przyspawał te dwie części, co spowodowało, że jak zszedł z trzeciej zmiany, ekipa, która podstawiła lokomotywę - właśnie kolejarze - mieli trudności z wystartowaniem z transportem. Zrobiła się afera i niechcący wywołała strajk!
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X