Gośćmi „Politycznej Kawy” Tomasza Sakiewicza byli Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, Jolanta Hajdasz z Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Telewizji Biełsat.
Tomasz Sakiewicz w swoim programie poruszył temat naruszania wolności słowa w obliczu wyroku sędziego Rafała Wagnera zakazującego publikacji „Gazety Polskiej”, w której znalazł się artykuł Piotra Nisztora.
Pierwszym gościem był Ryszard Czarnecki, który ocenił, że „Boniek popełnił ogromny błąd” i strzelił „gol samobójczy”.
- Duża część osób nie interesowała się sprawami PZPN-u sprzed lat. To zmieniło się po wyroku sądu. Pod względem prawnym przeprowadzono tę sprawę korzystnie dla prezesa Bońka, ale PR-owo był to strzał w kolano – ocenił europoseł.
Dodał, że opinia publiczna odebrała takie działanie negatywnie.
- Boniek jest był słabym trenerem, ale z pewnością naprawił dotychczasowy wizerunek PZPN. W osiągnięciach piłkarskich mieliśmy również sukcesy, chociażby w 2015 roku. Dramatem jednak są tu kluby, które odpadają w pierwszych etapach w eliminacjach do znaczących lig światowych – zauważył Czarnecki.
#PolitycznaKawa | @r_czarnecki (@pisorgpl): Natomiast prezes na boisko nie wybiegnie i obciążanie zarządu #PZPN.u wynikami piłkarzy nie jest do końca właściwe. Z drugiej strony, prezesi zarządów sportowych lubią chwalić się wynikami swoich sportowców. #włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika ???????? (@RepublikaTV) September 6, 2020
W drugiej części programu głos zabrała Jolanta Hajdasz:
- Zakaz publikacji przed samą publikacją jest zwyczajnie cenzurą prewencyjną. Jest ona zakazana konstytucyjnie, to już jest naruszenie wolności słowa. Mówimy o osobie publicznej, która tym bardziej zobligowana jest do wyjaśnień. Absurdalne jest w takim momencie zakazywania czegokolwiek. Redakcja ryzykuje, ale ma ku temu ważne powody.
Tomasz Sakiewicz w rozmowie z Hajdasz powiedział, że zamierza odmówić wykonania wyroku:
- Sąd nie widział nawet tekstu – zaznaczył.
Wyraził także niepokój o to, że bardzo mało dziennikarzy zareagowało na taką decyzję sądu.
- Publikujemy oświadczenia tam, gdzie to możliwe. Siłą rzeczy taka obojętność jest już jednak dla nas codziennością – odpowiedziała Jolanta Hajdasz.
Zauważyła jednak, że gdyby sprawa dotyczyła „Gazety Wyborczej”, to poruszone zostałyby instancje międzynarodowe.
- Problemem jest tutaj głównie stosunek sądów do dziennikarzy, gdzie art. 212 stał się swego rodzaju „batem” na reporterów – dodała na koniec swojej wypowiedzi Hajdasz.
#PolitycznaKawa | @jolanta_hajdasz: Moim zdaniem nie ma dobrej woli, dobrej chęci. Nie dostrzega się sytuacji w której zagrożony jest byt dziennikarza, danej redakcji.#włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika ???????? (@RepublikaTV) September 6, 2020
W ostatniej części programu Tomasza Sakiewicza wystąpiła dyrektor Telewizji Biełsat, Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Naczelny „Gazety Polskiej” pytał o protesty na Białorusi:
- Brakuje komitetów strajkowych. Taktyka władzy jest taka, by najbardziej opornych wsadzić do więzienia albo wydalić za granicę. W sytuacji, gdy nie wpuszcza się do kraju biskupa katolickiego to rzecz bezprecedensowa – oceniła.
- Z Łukaszenką jest problem, czy w prawidłowy sposób odbiera rzeczywistość.
Wskazała, że telewizja narodowa pokazała absurdalny materiał nagrań rzekomych zagranicznych szpiegów polskich.
- Mistyfikacja była daleko idąca, wszyscy ocenili, że nie było to prawdziwe nagranie – powiedziała Romaszewska-Guzy.
- Muszę powiedzieć, że władza broni się intensywnie. W przypadku aż tak masowych protestów rząd ma potężny problem ze stłumieniem niezadowolenia społeczeństwa. Przewaga zbuntowanych jest znaczna – skomentowała.
#PolitycznaKawa | @ARomasze: Ta mistyfikacja z rzekomą rozmową między "Mike'iem" a "Nickiem" była tak dziwaczna, że nawet sami Rosjanie się zdziwili. #włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika ???????? (@RepublikaTV) September 6, 2020