Ast o kampanii totalnej opozycji: Mieliśmy całkowitą bezradność prowadzącą do takich wypowiedzi jak Grzegorza Schetyny o szarańczy
Marcin Bąk w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' rozmawiał z Posłem Prawa i Sprawiedliwości Markiem Astem, który podsumował kończącą się już kampanię wyborczą – Jeżeli chodzi o totalną opozycję, to mieliśmy całkowitą bezradność prowadzącą do takich wypowiedzi, jak chociażby Grzegorza Schetyny o szarańczy - powiedział w programie polityk.
– Kampania samorządowa można powiedzieć, że się zakończyła i można ją podsumowywać. Jakby pan ocenił tę kampanię? - zaczął Marcin Bąk.
– Patrząc przez pryzmat kampanii, którą prowadzi Prawa i Sprawiedliwość bo to jest faktycznie konkretny program dla samorządowych, konkretna propozycja zwrócona prosto do ludzi i to też znajdywało odzwierciedlenie w kampanii na przykład Patryka Jakiego, bo to była pod hasłem przywracania Warszawy obywatelom - zaczął Marek Ast.
– Jeżeli chodzi o totalną opozycję, to mieliśmy całkowitą bezradność prowadzącą do takich wypowiedzi, jak chociażby Grzegorza Schetyny o szarańczy. (...) Taka wypowiedź pokazuje pogardę dla Polaków - dodawał.
– Z naszej strony szeroka oferta programowa, która mam nadzieję przekonała mieszkańców większości regionów - podkreślił polityk.
– Jak pan sądzi, kto te wybory wygra z skali całego kraju? - zapytał prowadzący.
– Jeżeli chodzi o taką miarodajną ocenę, z punktu widzenia politycznego, to przede wszystkim kwestia sejmików, bo przez wyniki w wyborach do sejmików województw możemy ocenić realne poparcie partii politycznych. Tutaj wszystkie sondaże pokazują zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości i też mi się wydaję, że ono jest na wyciągnięcie długi - ocenił Marek Ast.
– Ciekawe są także pojedynki w dużych miastach, które elektryzują opinię publiczną, elektryzują wyborców. Tutaj pewnie te wyniki będą bardzo różne. Bardzo wierzę w dobre wyniki drużyny ,,Dobrej Zmiany'' we wszystkich duiych miastach. Pewnie nigdzie nie skończy się na pierwszej turze, więc tym bardziej będą ciekawe następne dwa tygodnie - powiedział.