Szydło: Już dwukrotnie rozmawiałam z premierem Orbanem, moja obecność nie była konieczna

– Wiem o czym były rozmowy, omawiałam już te tematy wcześniej z premier Orbanem – komentowała wczorajsze spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Viktorem Orbanem szefowa rządu.

Beata Szydło odpowiadała na pytania ws. spotkania prezesa PiS z węgierskim premierem oraz planów polskiego rządu ws. dyskusji na temat Polski i sprawy przyjmowania uchodźców, w Radomiu, podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. – Nie było powodu, aby uczestniczyła w tym spotkaniu, wiem o czym były rozmowy (...) o tym o czym ja już dwukrotnie rozmawiałam z premierem Orbanem – podkreślała Szydło, mówiąc o spotkaniu Kaczyńskiego z Orbanem.

Odpowiadając na pytanie o przyjmowanie przez Polskę uchodźców, szefowa rządu tłumaczyła też, że realizujemy obietnice dane przez rząd Ewy Kopacz, ale działania te są stopniowe. – Zgłaszamy gotowość przyjęcia określonej liczby ludzi w określonym czasie, wywiązujemy się z zobowiązań poprzedniego rządu – mówiła Szydło, tłumacząc jednocześnie, że należy się zastanowić nad tym w jaki sposób i kogo Polska chce przyjąć.

– Realizujemy obietnice poprzedniego rządu, ponieważ w Polsce utrzymana jest ciągłość władzy, podkreślam, jesteśmy rządem racjonalnym (...) problemem jest, że te decyzje, które zostały podjęte o przyjęciu tych osób to UE to była pomyłka i widać dzisiaj, że to się nie sprawdza – mówiła Szydło.

Szefowa rządu podkreśliła też, że dyskusja ta cały czas toczy się także pomiędzy państwami UE, a strona polska "konsekwentnie w niej uczestniczy".

Szydło skomentowała też kwestie debaty na forum Parlamentu Europejskiego o sytuacji w Polsce. – Tutaj jest ogromna rola do spełnienia dla ministra Szymańskiego (wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich - red.). Będziemy pokazywali w racjonalny sposób fakty, odkłamywali to co jest wynikiem histerii niektórych polityków obecnej opozycji – mówiła szefowa rządu. Jak dodała, chodzi o tych polityków, którzy w swoich wystąpieniach "chcą zbić kapitał polityczny" w nieodpowiedzialny sposób, poprzez oczernianie Polski.