Grupa demonstrantów starła się z policją podczas protestu przeciwko prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi. Protestujący sprzeciwiają się zaproponowanej przez prezydenta propozycji reformy kodeksu pracy. Zmiany miałyby zagwarantować więcej praw pracodawcom, tym samym ograniczając przywileje pracowników.
Na Placu Republiki, który stanowi cel marszu, kilkudziesięcioosobowa grupa zamaskowanych czarnymi kominiarkami młodych ludzi, o skrajnie lewicowych przekonaniach, przewracała i niszczyła uliczne toalety. Natychmiast interweniowała policja, odcinając ich od reszty uczestników protestu.
Uczestnicy manifestacji przybyli autokarami z różnych zakątków Francji. Do akcji wezwała skrajna lewica, na czele której stoi Jean-Luc Melenchon, zaciekły przeciwnik Emmanuela Macrona.
Obok członków ugrupowania Melenchona, w pochodzie idą także działacze Francuskiej Partii Komunistycznej oraz związkowcy.
Prezydent Emmanuel Macron podpisał część dekretów, które już trafiły do oficjalnego Dziennika Urzędowego i od dzisiaj zaczęły obowiązywać. Najważniejsze z przyjętych ustaleń dotyczą nowych zasad wypowiadania umów o pracę i pułapu odszkodowań jakie przysługują zwolnionym osobom.
Des milliers de personnes ont défilé à Paris, à l'appel de Jean-Luc Mélenchon, pour dire non au coup d'État social d'Emmanuel Macron #AFP pic.twitter.com/jer9DmI891
— Agence France-Presse (@afpfr) 23 września 2017