Kilka dni po masakrze w kalifornijskim mieście San Bernardino, która miała miejsce w grudniu ubiegłego roku, Donald Trump wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że powinno się wprowadzić całkowity zakaz wjazdu muzułmanów do USA. Słowa Trumpa potępił Biały Dom, uznano, że propozycja Trumpa jest całkowicie sprzeczna z amerykańskimi wartościami. Dziś amerykański polityk Partii Republikańskiej, Mike Pence, poinformował, że Trump zrezygnował z tego postulatu.
Również poza granicami USA słowa kandydata na prezydenta spotkały się ze zdecydowaną reakcją. Ówczesny brytyjski premier David Cameron określił słowa amerykańskiego polityka jako "dzielące, niepomocne i po prostu całkiem złe". Oburzone są były także organizacje muzułmańskie.
Dziś Mike Pence, który – w przypadku wygrania wyborów przez Donalda Trumpa – zostanie prawdopodobnie wiceprezydentem – poinformował, że multimiliarder zrezygnował z tego kontrowersyjnego pomysłu.