Gościem Aleksandra Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika był Artur Wróblewski, amerykanista – Nie wszyscy Rosjanie są do końca szczęśliwi z Putinem i w tej chwili jest najniższe poparcie Putina. Ostatnio było takie w lutym 2014 roku bodajże, czyli przed tym kiedy rozpoczął sprawę Krymu, Donbasu. Być może to ma taki wymiar wewnętrzny - powiedział w programie.
– Jak amerykańskie media patrzą na to, co dzieje się na Ukrainie i perspektywę spotkania Trumpa z Putinem - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Amerykańskie media raczej sceptycznie patrzą na sens odbycia tego spotkania w tej sytuacji, którą mamy na Ukrainie. O czym tu rozmawiać prawda? - stwierdził Artur Wróblewski.
– Teraz być może należy rozmawiać, żeby znaleźć jakieś wyjście z tego impasu. Tutaj jest raczej takie krytyczne podejście, co do tego spotkania, chociaż pojawiają się takie głosy, ze może warto rozmawiać, bo zawsze lepiej prowadzić dialog niż zamknąć się na drugą stronę - ocenił gość Telewizji Republika.
– Jakiś tu jest związek tego incydentu na Ukrainie, w związku z spotkaniem w Buenos Aires. Putin miał przyjechać jako ktoś mocniejsze? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Nie wykluczam, że znowu chciał pokazać, ze jest samcem alfa. (...) W jego zachowaniu nie maa chaosu, czy przypadkowości. Jeżeli ma się spotkać z prezydentem USA i nagle robi takie rzeczy (...) i to się dzieje w przededniu tego umawianego spotkania z Trumpem - ocenił gość Telewizji Republika.
– Być może to jest taki sygnał, który wysyła - dodawał.
– Nie wszyscy Rosjanie są do końca szczęśliwi z Putinem i w tej chwili jest najniższe poparcie Putina. Ostatnio było takie w lutym 2014 roku bodajże, czyli przed tym kiedy rozpoczął sprawę Krymu, Donbasu. Być może to ma taki wymiar wewnętrzny - stwierdził Artur Wróblewski.