Takie informacje – pojawiające się w przestrzeni medialnej dość regularnie – wprawiają opinię publiczną w irytację. Zarówno prezydent Francji, Emmanuel Macron, jak i kanclerz Niemiec Olaf Scholz ucinają sobie telefoniczne pogawędki z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Pytanie tylko: po co?
Po wtorkowej, półtoragodzinnej rozmowie Olaf Scholz stwierdził, iż… nie widzi zmiany w postawie Władimira Putina wobec wojny z Ukrainą. - Niestety nie mogę powiedzieć, że obecnie wzrosła tam świadomość, że rozpoczęcie tej wojny było błędem - powiedział w Berlinie kanclerz Niemiec. - Nic nie wskazywało również na to, że pojawiały się tam nowe postawy - stwierdził Scholz, cytowany przez agencję dpa.
90-minütiges Telefonat: Scholz sieht keine Einsicht bei Putin https://t.co/9aa6QkW420
— Rheinische Post (@rponline) September 14, 2022
- Niemniej słuszne jest rozmawianie ze sobą i przedstawianie Putinowi własnego spojrzenia na sprawy - podkreślił Scholz. - Bo jestem głęboko przekonany, że Rosja musi się wycofać, musi wycofać swoje wojska, żeby pokój miał szansę w tym regionie. I każdego dnia staje się dla mnie jasne, że to jedyna perspektywa – oświadczył Niemiec.
BBC News - Ukraine war: Olaf Scholz says Vladimir Putin does not see war as mistakehttps://t.co/4BqKC6lxxy
— Amstel News (@amstelnews) September 14, 2022