Rumuni odpowiadają na presję Brukseli i Berlina. Wysoka frekwencja wyborcza

Rumuni głosują w trwających wyborach prezydenckich aktywniej niż podczas unieważnionej elekcji w listopadzie ubiegłego roku – wynika z danych urzędu wyborczego. Na godz. 12 frekwencja wynosiła już blisko 25 proc. George Simion, kandydat patriotycznej prawicy ma w sondażach poparcie przekraczające 30 proc. i jest głównym kandydatem do zwycięstwa.
Tak Rumunii odpowiadają na manipulacje
Dane dotyczące frekwencji wyborczej w ciągu trzech pierwszych godzin głosowania pokazują, że jest ona o 38 proc. wyższa niż w listopadowych wyborach – podał portal Hotnews.ro, odnosząc się do głosowania na terenie kraju.
Poza granicami Rumunii, gdzie głosowanie trwa już od piątku, wzrost frekwencji jest jeszcze bardziej wyraźny. W piątek i sobotę zagłosowało ponad 400 tys. ludzi, prawie dwa razy więcej niż w listopadzie.
Według mediów, jeśli takie tempo głosowania zagranicą się utrzyma, to diaspora może oddać nawet ponad milion głosów i istotnie wpłynąć na wynik wyborów. W listopadowym głosowaniu zagranicą oddało głos 821 tys. ludzi, a w sumie – ponad 9,2 mln.
George Simion, będący liderem sondaży, udał się do lokalu wyborczego właśnie w towarzystwie Calina Georgescu, którego fałszywie oskarżono o nadużycia w kampanii i złamanie zasad uczciwej konkurencji wyborczej, a także wsparcie ze strony „aktora zewnętrznego” - Rosji. To zaś stało się przyczynkiem do anulowania poprzednich wyborów przez Sąd Konstytucyjny i niedopuszczenia go do obecnych.
Źródło: Republika, X, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X