Liczba ofiar wybuchu wulkanu Marapi w zachodniej Indonezji wzrosła we wtorek do 22 kiedy na zboczach odnaleziono zwłoki 11 kolejnych osób. Ofiary należały do grupy wspinaczy, których na zboczu zaskoczyła niedzielna erupcja.
Po wybuchu wulkanu ratownicy sprowadzili 50 wspinaczy. Odnaleziono wówczas 11 ciał.
Liczba ofiar wybuchu wulkanu Marapi wzrosła do 22, na zboczach odnaleziono zwłoki 11 osób [WIDEO]#PAPinformacje https://t.co/1VWfcq6PxB
— PAP (@PAPinformacje) December 5, 2023
W poniedziałek doszło do kolejnej erupcji, które wyrzuciły w powietrze więcej gorącego popiołu na wysokość 800 metrów, ograniczając widoczność i spowalniając działania poszukiwawczo-ratownicze, przekazała Narodowa Agencja Poszukiwań i Ratownictwa. Mimo to w poniedziałek odnaleziono ciała dwóch alpinistów, a we wtorek dziewięciu kolejnych - poinformowała agencja AP.
Jeden ze wspinaczy zaginął i uznano go za zmarłego, ponieważ znajdował się bardzo blisko miejsca erupcji, przekazały lokalne władze.
Wokół wulkanu Marapi od 2011 r. panuje trzeci poziom alarmowy. Oznacza to, że odnotowuje się przekraczającą normy aktywność wulkanu, a wspinaczom i mieszkańcom nie wolno zbliżać się do szczytu na mniej niż 3 kilometry. Oficjalnie wspinacze mogli przebywać jedynie poniżej strefy niebezpiecznej i musieli się rejestrować, jednak lokalne władze zakładają, że wiele osób mogło wejść wyżej. W okolicy mogli znajdować się także mieszkańcy wsi, co utrudnia jednoznaczne ustalenie liczby osób, które mogły być na zboczu . Podczas niedzielnej erupcji Marapi wyrzuciła grube kolumny popiołu na wysokość nawet 3000 metrów, a chmury gorącego pyłu rozprzestrzeniły się na kilka kilometrów
W wioskach oddalonych od szczytu o 5-6 kilometrów żyje około 1,4 tys. osób.
Słynny z nagłych erupcji Marapi jest jednym ze 120 aktywnych wulkanów w Indonezji, leżącej na „Pierścieniu Ognia” – liczącego 40 tys. km łuku wulkanów i linii uskoków otaczających niemal nieprzerwanie Ocean Spokojny.