Republika ujawnia: skandal wyborczy w Rumunii! Martwe dusze, mobilne urny i podpisy na ślepo

Trwają wybory prezydenckie w Rumunii. Telewizja Republika dotarła do raportu rumuńskiej opozycji. Listy wyborcze zmarłych, fałszowanie dokumentów, groźby i kampania przy ambasadzie – wybory pod znakiem gigantycznych nieprawidłowości.
Martwe dusze w spisie wyborców
Niepokojące doniesienia z Rumunii w trakcie wyborów prezydenckich. Doszło do serii szokujących nieprawidłowości wyborczych – alarmują przedstawiciele opozycji z partii AUR. Jak ujawniono, na listach wyborczych widnieją nazwiska zmarłych obywateli. W niektórych przypadkach obok nazwisk odręcznie dopisywano słowo „zmarły”, mimo że system uznawał ich numery identyfikacyjne (CNP) za ważne, co oznaczało realne ryzyko oddania głosu w ich imieniu.
Kolejny niepokojący fakt to nieuzasadnione wykorzystanie urn mobilnych. W porównaniu do poprzednich wyborów liczba zgłoszeń wzrosła nawet dziesięciokrotnie. Przykładowo, w okręgu Argeș w 2024 roku było 102 takie zgłoszenia – teraz jest ich aż 1 400. Zgodnie z rumuńskim prawem urny mobilne mogą być udostępniane wyłącznie osobom z potwierdzoną dokumentacją medyczną – tymczasem, jak wskazują działacze AUR, w większości przypadków takie uzasadnienie nie istniało.
W Ilfov członkowie komisji byli zmuszani do podpisywania pustych protokołów wyborczych. Burmistrz Buftei miał nielegalnie odwiedzać kolejne lokale wyborcze, a w Dolj burmistrz instruował wyborców, jak głosować, trzymając już ostemplowaną kartę. Z jednego lokalu zniknęło 100 kart do głosowania – miały zostać użyte na rzecz konkretnego kandydata.
W jednym z lokali w Olt zakazano nagrywania i nakazano zakrycie kamer. W Berlinie przy ambasadzie Rumunii zaparkowano furgonetkę z plakatami wyborczymi promującą jednego z kandydatów.
Rumunia w kryzysie
W niedzielę, 4 maja 2025 roku, w Rumunii odbywają się powtórzone wybory prezydenckie, których druga tura zaplanowana jest na 18 maja. Poprzednie głosowanie zostało unieważnione w grudniu 2024 roku, gdy władze ogłosiły podejrzenia o „rosyjską ingerencję” w kampanię wyborczą Călina Georgescu — zwycięzcy pierwszej tury. Chociaż sprawa wywołała polityczną burzę, Komisja Wenecka nie znalazła żadnych dowodów potwierdzających zagraniczną operację wpływu, a zarzuty dotyczyły głównie aktywności na platformie TikTok. Mimo to Georgescu został niedopuszczony do kolejnego głosowania, a w lutym 2025 roku został zatrzymany pod zarzutem nieprawidłowości finansowych.
Wobec wykluczenia z wyścigu prezydenckiego, Georgescu przekazał swoje poparcie George’owi Simionowi — liderowi konserwatywnej i antysystemowej partii AUR. Simion, który wcześniej krytykował wpływy zagraniczne w rumuńskiej polityce i powiązania dawnych służb komunistycznych z elitami władzy, obecnie prowadzi w sondażach i ma realne szanse na objęcie najwyższego urzędu w państwie. Poparcie dla Simiona rośnie wśród wyborców rozczarowanych systemem, szczególnie po skandalicznym unieważnieniu poprzedniego głosowania bez twardych dowodów winy jego poprzednika.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

AKTUALIZACJA
Pilne: George Simion wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii!

„Apolityczna” działaczka zaatakowała Nawrockiego. Jej aktywność polityczną trudno ukryć

Policja podsumowała majówkę. Zatrzymano 1316 nietrzeźwych kierowców
