Na terenach kontrolowanych przez siły wierne prezydentowi Baszarowi al-Asadowi rozpoczęły się dzisiaj wybory powszechne do parlamentu. Opozycja syryjska już zapowiedziała, że nie uzna wyników głosowania.
Lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 7.00 czasu lokalnego. Parlament syryjski liczy 250 posłów i o tyle miejsc ubiega się około 3,5 tysiąca kandydatów. O miejsca w parlamencie chciało się ubiegać ponad siedem tysięcy osób, ale blisko połowa została odrzucona przez władze w Damaszku.
W Syrii od 2011 roku trwa wielostronny konflikt wewnętrzny, a jedną z jego stron jest tzw. Państwo islamskie. Obecnie pod patronatem państw zachodnich trwają negocjacje pokojowe w Genewie pomiędzy stroną rządową a syryjską opozycją.
Przedstawiciele prezydenta al-Asada utrzymują, że dzisiejsze wybory odbywają się zgodnie z syryjską konstytucją i nie mają żadnego związku z genewskimi negocjacjami. Z kolei przedstawiciele opozycji syryjskiej już zapowiedzieli, że nie uznają wyników wyborów, zaś ich zdaniem przeprowadzenie wyborów utrudni rozmowy zmierzające do zakończenia wojny domowej.
Z powodu wojny domowej lokale wyborcze działają tylko na tych obszarach, nad którymi siły wierne al-Asadowi sprawują kontrolę. Nowością w dzisiejszych wyborach jest to, że po raz pierwszy mogą w nich brać udział żołnierze.