W Bułgarii trwają wybory parlamentarne. Ich wynik zadecyduje o tym, czy partie protestu mogą utworzyć kolejny rząd po dekadzie politycznej dominacji długoletniego premiera Bojko Borisowa.
Będzie to drugie głosowanie w Bułgarii w tym roku. Po kwietniowych wyborach, rozdrobniony parlament nie zdołał utworzyć rządu, co uwydatnia głębokie podziały polityczne w Bułgarii związane min. z oceną rządów byłego premiera Bojko Borisowa.
Nawet jeśli jego partia GERB wejdzie do parlamentu, 62-letni Borisow, były ochroniarz komunistycznego dyktatora Todora Żiwkowa, raczej nie znajdzie sojuszników, by w atmosferze krytyki z powodu zakorzenionej korupcji stworzyć koalicję w parlamencie.
- Myślę, że widzimy koniec ery Borisowa - powiedział Parvan Simeonov, analityk polityczny w Gallup International z siedzibą w Sofii.
- Ludzie znudzili się jego apodyktycznym stylem rządzenia i podejściem „człowieka ludu”. I naprawdę mają dość tych wszystkich zarzutów o korupcję - dodał.
Partie protestu, które opowiadają się za bliskimi realcjami z sojusznikami Bułgarii w NATO i Unii Europejskiej, chcą zreorganizować sądownictwo i oczyścić służby bezpieczeństwa i instytucje państwowe, aby scementować rządy prawa i zapewnić właściwe wykorzystanie funduszy napływających w ramach unijnego pakietu naprawczego związanego z koronawirusem.
Najbiedniejsze państwo UE, Bułgaria, ma długą historię korupcji, zaś kilka niedawnych korupcyjnych skandali i nałożenie w zeszłym miesiącu przez USA sankcji na kilku Bułgarów za rzekome przekupstwo zdominowało kampanię wyborczą.
Obecny rząd tymczasowy oskarżył rząd Borisowa o wydawanie miliardów lew z pieniędzy podatników bez przejrzystych procedur przetargowych. Borisow zaprzecza i twierdzi, że takie oskarżenia są motywowane politycznie. Gabinet tymczasowy został powołany przez prezydenta Rumena Radewa, silnego krytyka Borisowa, po nierozstrzygających kwietniowych wyborach.
Według sondaży sześć partii wejdzie najpewniej do parlamentu Bułgarii po wyznaczonych na niedzielę przedterminowych wyborach, ale żadna nie będzie miała większości - wynika z najnowszego sondażu, przeprowadzonego w dniach 4-7 lipca. Niewykluczone są zatem kolejne wybory.
Zdaniem ekspertów w takim wypadku tymczasowy rząd pozostanie u władzy, a parlament będzie pracował. Do jego rozwiązania i wyznaczenia nowych wyborów będzie mogło dojść dopiero po rozpoczęciu nowej kadencji prezydenckiej w styczniu 2022 roku.
O zamiarze powtórnego kandydowania Radew poinformował w marcu. Zaufanie do niego według czerwcowego sondażu agencji Mediana wyraża 56 proc. ankietowanych, prawie dwukrotnie więcej w porównaniu z Trifonowem (partia protestu Jest Taki Lud) - 29 proc. i Borisowem - 26 proc.
Lokale wyborcze w Bułgarii będą otwarte w niedzielę od godziny 7:00 do 20:00.